Ian Liddell-Grainger z Partii Konserwatywnej podkreśla w nim, że przez lata organizacja pozarządowa Fundacja Otwarty Dialog miała bezprecedensowy dostęp do członków i pomieszczeń ZPRE. "Jeszcze zanim wybuchła pandemia, ich przedstawiciele (fundacji–PAP) pojawiali się na piątym piętrze Pałacu (gdzie znajdują się wszystkie biura delegatur krajowych) i na drugim piętrze (gdzie odbywają się posiedzenia komisji przy drzwiach zamkniętych), co samo w sobie jest już niewłaściwym zachowaniem” – czytamy w liście.
Informuje, że co najmniej jedna osoba z Fundacji Otwarty Dialog znajduje się na liście osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen, co sprawia, że jej wejście na 5. piętro Pałacu jest jeszcze bardziej niewytłumaczalne. "Zawsze podejrzewaliśmy, że zostało to zaaranżowane przez pewną liczbę posłów, ale obserwowanie ich machinacji publikowanych na Twitterze musi być czymś nowym nawet dla ZPRE, które już w przeszłości było tak bardzo zniszczone przez korupcję" – czytamy.
Parlamentarzysta opublikował też tweeta z 25 stycznia 2021 r. opublikowanego przez Otwarty Dialog, który brzmi: "Sesja była tajna, ale my [Fundacja Otwarty Dialog] możemy zdradzić, że Komisja Zag. Prawnych i Praw Człowieka Rady Europy zaakceptowała większość z naszych 5 poprawek do rezolucji dt (braku) niezależności sędziów w Polsce. Jutro głosuje plenum, ale już dzisiaj dziękujemy: @K_Smiszek @Gasiuk_Pihowicz @MarekBorowski @barbaraanowack @KMunyama".
Ian Liddell-Grainger zwraca uwagę, że choć sesja była tajna, to jeden z członków ZPRE w jej trakcie przekazywał informacje o jej przebiegu fundacji.
"Nasze poprawki". Autor listu zwraca uwagę na słowa z tweeta
"Nie poprawki zgłoszone przez posłów, którym otwarcie podziękowano, poprawki NASZE, poprawki podyktowane przez nieprzejrzystą organizację pozarządową członkom Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, którzy następnie wiernie wykonali polecenie" – czytamy w liście.
Brytyjczyk cytuje też innego tweeta z 26 stycznia 2021 r. Fundacji Otwarty Dialog: "W (+październiku 2018+) zabiegaliśmy w @PACE_News (Zgromadzenie Parlamentu Rady Europy) o rezolucję w sprawie prześladowanych sędziów w PL (Polsce) i MD (Mołdawii). Dziś została uchwalona, przeszły także 3 z 5 poprawek, które pomogliśmy opracować. Wstyd za to, co dzieje się w Polsce, ale skuteczność cieszy".
W opinii autora listu te tweety mogą oznaczać poważne naruszenie Kodeksu Postępowania, "a nawet czynną korupcję, jeśli tym Członkom zapłacono za zgłoszenie tych poprawek (..) w imieniu Fundacji Otwarty Dialog bez zadeklarowania tego". Domaga się on od Rady Europy zbadania sprawy.
Jego zdaniem należy odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje jakiekolwiek zaangażowanie finansowe między wspomnianymi w liście członkami ZPRE, a Fundacją Otwarty Dialog.
W jego opinii należy wyjaśnić, którzy członkowie i podmioty Rady Europy sponsorowali w ciągu ostatnich 5 lat dostęp Fundacji Otwarty Dialog do siedziby Rady Europy, podczas Sesji ZPRE i poza nią. Wskazuje też, że należy zbadać możliwość wycofania ze skutkiem natychmiastowym i na stałe dostępu do siedziby Rady Europy dla Fundacji Otwarty Dialog.
Biuro prasowe ZPRE poinformowało PAP, że przewodniczący otrzymał list i "we właściwym czasie udzieli odpowiedzi panu Liddell-Graingerowi". W przekazanej odpowiedzi wskazało też, że Kodeks Postępowania ZPRE dokładnie określa, czego oczekuje się od członków ZPRE, "w tym w odniesieniu do lobbingu'.
"Okoliczność ta podważa transparentność działania tych posłów"
Ian Liddell-Grainger powiedział PAP, że wysłał list po tym, jak w tej sprawie wywiązała się dyskusja na posiedzeniu grupy, której przewodniczy. "Mieliśmy wiele skarg w tej sprawie na posiedzeniu grupy i podjęliśmy decyzję o wysłaniu listu do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.(…) Jak dotąd nie otrzymałem odpowiedzi w tej sprawie' – wskazał.
"Uważam, że sprawa przygotowywania poprawek przez FOD dla niektórych parlamentarzystów PO winna zostać wyjaśniona nie tylko przez sekretariat Rady Europy, ale także Prezydium Polskiego Sejmu RP. Okoliczność ta w mojej ocenie podważa transparentność działania tych posłów, skoro okoliczności tej współpracy nie ujawnili w oświadczeniu o braku konfliktu interesów, a tym samym w mojej ocenie podważa ich umocowanie do udziału w delegacji RP do Rady Europy. W powyższej sytuacji jako Szef Polskiej Delegacji do Rady Europy wystąpię w tej sprawie z oficjalnym zapytaniem do Marszałek Sejmu RP z prośbą o zajęcie stanowiska" - powiedział PAP przewodniczący polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wiceprzewodniczący ZP RE, Arkadiusz Mularczyk.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mmi/