Sąd Okręgowy w Warszawie 14 kwietnia zajmie się autolustracją Kazimierza Kujdy

2021-03-08 16:23 aktualizacja: 2021-03-08, 19:02
Były prezes Zarządu NFOŚiGW Kazimierz Kujda. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Były prezes Zarządu NFOŚiGW Kazimierz Kujda. Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Sąd Okręgowy w Warszawie na 14 kwietnia wyznaczył termin posiedzenia w sprawie autolustracji Kazimierza Kujdy. Były prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej twierdzi, że nie był współpracownikiem SB; przeciwnego zdania jest prokurator IPN.

O terminie posiedzenia w sprawie postępowania lustracyjnego Kazimierza Kujdy PAP dowiedziała się w sekcji prasowej Sądu Okręgowego w Warszawie.

Były szef NFOŚ, który wszczął to postępowanie w 2019 r., twierdzi, że został publicznie pomówiony o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa i w związku z tym chce oczyszczenia z tego zarzutu. W niedawnej rozmowie z PAP Kujda po raz kolejny zaprzeczył współpracy z SB.

Dodał też, że odnalazł dokumenty, które potwierdzają jego słowa. "W moim przekonaniu dokumenty te potwierdzają, że złożyłem prawdziwe oświadczenie lustracyjne i żeby nie było żadnych wątpliwości: nie miałem najmniejszej świadomości, że zostałem przez tego esbeka zarejestrowany" - mówił PAP Kujda.

Z kolei Biuro Lustracyjne IPN podało PAP, że prokurator wniósł o wydanie orzeczenia, że Kujda "złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne z uwagi na niewykazanie w nim faktu współpracy z organem bezpieczeństwa państwa".

Biuro Lustracyjne IPN dodało też, że przedstawione stanowisko jest rezultatem postępowania Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Warszawie, podczas którego wykonano "szereg czynności procesowych w postaci analizy materiałów archiwalnych, przesłuchania świadków, a także odebrania wyjaśnień od osoby lustrowanej". Do Sądu Okręgowego w Warszawie zostało skierowane przez prokuratora IPN 28 października 2020 r.

Zarzuty dot. współpracy z SB

Sąd Okręgowy w Warszawie postępowanie autolustracyjne wobec byłego szefa NFOŚiGW Kazimierza Kujdy wszczął w kwietniu 2019 r.

Wszczęcie autolustracji przez sąd wiąże się ze spełnieniem przesłanek zawartych w przepisach ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (czyli w tzw. ustawie lustracyjnej). To m.in. art. 20 ust. 5 ustawy, który dotyczy osób pełniących funkcje publiczne i pomówionych o fakt pracy lub służby w organach bezpieczeństwa PRL lub współpracy z nimi.

Z dokumentów, z którymi PAP zapoznała się w IPN, wynika, że Kazimierz Kujda 21 grudnia 1979 r. w Warszawie na piśmie złożył oświadczenie dotyczące "nawiązania dialogu" ze Służbą Bezpieczeństwa. Oświadczenie to poprzedzone jest m.in. szczegółowym wnioskiem SB o zatwierdzenie dokonanego pozyskania Kujdy na tajnego współpracownika o pseudonimie "Ryszard". Dokumenty te znajdują się teczce personalnej, którą założyła SB, dotyczącej - jak czytamy - Kazimierza Kujdy, ur. 14 czerwca 1952 r. Teczka ta, podobnie jak teczka pracy, pochodzi z byłego zbioru zastrzeżonego.

"Ja, Kazimierz Kujda, wyrażam zgodę na nawiązanie dialogu z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Fakt ten zachowam w ścisłej tajemnicy przed rodziną oraz przed sądem, prokuraturą, milicją i osobami trzecimi. W dialogu będę przekazywał wiadomości autentyczne i zgodne z prawdą. Dialog dotyczy spraw o charakterze naukowym (gospodarka energetyczna), wynikających z moich kontaktów zagranicznych" - czytamy w dokumencie, pod którym podpisał się Kujda, i pod którym jest też adnotacja oficera SB, ppor. Tadeusza Wielgórskiego o przyjęciu zobowiązania Kujdy o przystąpieniu do współpracy z SB.

Współpracy ze służbami specjalnymi PRL Kujda zaprzeczył m.in. w opublikowanym pod koniec lutego 2019 r. wywiadzie dla tygodnika "Sieci". W połowie lutego br. tygodnik ten opublikował też artykuł historyka Piotra Gontarczyka, który ocenił w nim, że Kujda nie był agentem SB. Odnosząc się do informacji Biura Lustracyjnego IPN Gontarczyk stwierdził, że akta Kujdy zachowane w IPN nie potwierdzają zarzutów o jego współpracy z SB.

Pierwsze doniesienia medialne dotyczące współpracy prezesa NFOŚiGW Kazimierza Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa pojawiły się na przełomie stycznia i lutego 2019 r. Sprawę, przedstawiając m.in. zawartość teczek, opisali dziennikarze "Gazety Wyborczej" i portalu Onet; także "Rzeczpospolita" podała, że Kujda "widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach".

Po tych doniesieniach Kujda oświadczył, że nigdy nie podjął współpracy z SB, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł "podpisać jakieś dokumenty", ubiegając się o wyjazd za granicę.

Norbert Nowotnik (PAP)

mmi/