Lockdown w Grodzisku Mazowieckim. Burmistrz: efekty poznamy za kilka dni

2021-03-12 13:21 aktualizacja: 2021-03-12, 15:48
Burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Efekty lockdownu poznamy za kilka dni – mówi PAP burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński. Władze tego ponad 30 tysięcznego miasta na Mazowszu, jako pierwsze w Polsce - nie czekając na decyzje rządu - same wprowadziły dodatkowe ograniczenia w związku z pandemią koronawirusa.

Informacji o lockdownie nie ma na żadnych znakach drogowych, ale kierowcom wjeżdżającym od strony Warszawy do centrum miasta w oczy rzuca się długi na kilkaset metrów sznur samochodów. Kierowcy od rana czekają w kolejce do mobilnego punktu pobierania wymazów. Auta przesuwają się powoli.

"Mamy najwięcej zakażeń koronawirusem w przeliczeniu na liczbę mieszkańców na Mazowszu, a był taki okres, że w tej statystyce zajmowaliśmy drugie miejsce w Polsce" – przyznaje w rozmowie z PAP burmistrz Benedykciński.

"Wskaźnik zachorowalności wynosił 13 osób na 10 tys. tys. mieszkańców i ciągle rośnie" – informuje szefowa miejscowego sanepidu inspektor Halina Semkowska. A burmistrz dodaje, że w sąsiednich powiatach jest przynajmniej o połowę niższy.

W tej sytuacji władze zdecydowały się przed tygodniem na wprowadzenie dodatkowych ograniczeń dotyczących funkcjonowania wielu instytucji. "Po dogłębnych konsultacjach z lekarzami oraz z dyrekcją sanepidu podjąłem decyzję o czasowym zamknięciu obiektów sportowych takich jak: basen, hale sportowe, boiska oraz kulturalnych: Ośrodek Kultury wraz z filiami, kino, świetlice wiejskie i miejskie, biblioteka publiczna oraz place zabaw" – wyjaśnia Benedykciński.

Podkreśla, że choć miasto jest niewielkie – liczy ponad 30 tys. mieszkańców - to jednak działa tu prężnie wiele instytucji kultury i sportu. "Mamy 16 klubów sportowych, 17 świetlic i dwa domy kultury. Gromadzą one na koncertach i różnego rodzaju imprezach wielu ludzi" - przekonuje burmistrz.

Widać to w mieście. W wielu punktach miastach rozwieszone są plakaty informujące o minionych i nadchodzących wydarzeniach. Widać, że oferta jest bogata. Z powodu decyzji o zamknięciu instytucji kulturalnych odwołano m.in. koncert z okazji Dnia Kobiet, odłożono kursy tańca, premiery filmowe.

Na ulicach nie ma wielkiego ruchu

Na deptaku, w centrum miasta, z daleka widać ogonek. Ludzie czekają przed punktem diagnostycznym. Do środka wpuszczają po jednej osobie. Trzeba czekać przynajmniej  kilkadziesiąt minut.

Na bazarze niewielu kupujących, a i sprzedających nie za dużo. "Przestraszyli ludzi tym gadaniem w telewizji, że u nas to jakieś centrum zakażeń covidowych. Nie mówię, że tego koronawirusa nie ma, ale trzeba jakoś żyć" – żali się jeden ze sprzedawców.

"A ja tam mam już za sobą szczepionkę, to czuję się bezpieczniej" – dodaje starsza kobieta sprzedająca pierogi. Maseczkę ma opuszczoną na brodę.

Przed kościołem św. Anny kilku starszych mężczyzn czyta nekrologi przyklejone na murze. "Coraz więcej ludzi umiera. Nawet prałat Rutkowski. W sobotę będzie pogrzeb" – mówi mężczyzna w podeszłym wieku. "Widać tak musi być" – dodaje z rezygnacją w głosie i odchodzi, pchając swój rower z siatką z zakupami zawieszoną na kierownicy.

Większą liczbę zgonów w mieście potwierdza Benedykciński. Choć przyznaje, że w tej chwili nie dysponuje danymi z UCS, to podkreśla, że każdego dnia widzi rosnącą liczbę osób, które przychodzą do urzędu po akt zgonu swoich najbliższych.

"Chowamy coraz młodszych ludzi"

"Mamy dużo więcej pogrzebów niż jeszcze kilka miesięcy temu. Chowamy coraz młodszych ludzi, już w wieku 40, 50 i 60 lat. W większości przyczyną jest COVID" – relacjonuje szefowa jednego z zakładów pogrzebowych w mieście (prosi o anonimowość).

Podkreśla, że w jej zakładach wprowadzono ograniczenia dotyczące liczby osób załatwiających sprawy pogrzebowe. "W zakładzie mogą być jedynie dwie osoby" – wyjaśnia. "Na cmentarzach na razie nie ma ograniczeń" – dodaje. Informuje, że większość pracowników zakładu została już zaszczepiona na COVID w grupie "zero".

W miejskich aptekach nie brakuje zwykłych maseczek. Gorzej jest z tymi o klasie FFP3. "Mamy już ostatnie" – przyznaje sprzedawczyni w jednej z aptek. Zapytana o możliwość zakupu testów na COVID, odpowiada przecząco. "Słyszałam od klientów, że mają sprzedawać w supermarketach" – dodaje, podając nazwy sieciowych sklepów wielkopowierzchniowych.

Od najbliższego poniedziałku w woj. mazowieckim - a także w lubuskim - wrócą obostrzenia, m.in. zamknięte będą hotele czy instytucje kultury – wynika z opublikowanej nowelizacji rozporządzenia w sprawie ograniczeń, nakazów i zakazów w stanie epidemii. Zamknięte będą hotele, instytucje kultury, baseny i obiekty sportowe. Ograniczona zostanie działalność galerii handlowych. W klasach I-III szkół podstawowych nauczanie będzie się odbywać w trybie hybrydowym. Takie regulacje obowiązują już od 27 lutego na Warmii i Mazurach, a od najbliższej soboty na Pomorzu. (PAP)

Autor: Wojciech Kamiński

mmi/