"Do tej pory mieliśmy otrzymać ponad 3 mln dawek szczepionki z zagranicy, które nie dotarły do Australii w związku z problemami z dostawami w innych częściach świata" - powiedział Kidd telewizji Sky News.
Australia, która szczepienia zaczęła później niż większość wysoko rozwiniętych państw, miała w pierwszej fazie programu szczepień polegać na dostawach z Europy, choć zdecydowana większość - 50 mln z 53 mln zamówionych dawek szczepionki AstraZeneki - ma zostać wytworzona w kraju.
W marcu Komisja Europejska wzmocniła mechanizm pozwalający na wstrzymanie eksportu szczepionek firm, które nie wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec UE, do krajów, które nie zezwalają na eksport szczepionek do Europy i gdzie sytuacja epidemiczna jest lepsza.
W obliczu problemów z dostawami rodzima produkcja przez firmę CSL została przyspieszona, a pierwsze wyprodukowane pod Melbourne dawki trafiły na rynek w ostatnim tygodniu marca. Nie wystarczyło to jednak, by zrealizować plan władz, zakładający podanie 4 mln dawek do końca miesiąca. Jak dotąd zaadministrowano 843 tys. dawek z ponad 2,5 mln wyprodukowanych. Większość z wytworzonych już partii wciąż czeka jednak na aprobatę urzędu TGA, który musi zatwierdzić każdą partię produktu.
Akcja szczepień ma jednak wkrótce przyspieszyć, a australijskie władze mają nadzieję, że do końca października dostępna będzie wystarczająca liczba dawek, by zaszczepić wszystkich 25 mln mieszkańców kraju.
W odróżnieniu od większości świata sytuacja epidemiczna w Australii od miesięcy pozostaje dobra; notowane są jedynie pojedyncze, w większości "importowane" przypadki. Od początku pandemii w kraju wykryto 29 tys. zakażeń i zmarło 909 osób. (PAP)
liv/