Rzeszów. Szczepiono poza kolejką z powodu wyborów? "To kłamstwo"

2021-04-06 13:53 aktualizacja: 2021-04-06, 19:41
Szczepienia w Rzeszowie. Fot. PAP/ Darek Delmanowicz
Szczepienia w Rzeszowie. Fot. PAP/ Darek Delmanowicz
Pojawiły się niestety polityczne insynuacje, że Rzeszów i Podkarpacie są inaczej traktowane, że ma to związek z wyborami prezydenckimi w tym mieście. To są kłamstwa, to są nieprawdziwe informacje, które wynikają albo z niewiedzy, albo z braku dobrej woli" – powiedział szef KPRM Michał Dworczyk. Odpowiadał na zarzuty opozycji, że Rzeszów jest szczególnie traktowany, jeśli chodzi o dostęp do szczepień z powodu zaplanowanych na 9 maja wyborów prezydenta tego miasta.

Dworczyk, który jest pełnomocnikiem rządu do spraw szczepień, zaapelował do polityków i komentatorów, by posługiwali się sprawdzonymi danymi i "wypowiadali się w sposób przemyślany, a nie taki, który mógłby podważyć zaufanie do programu szczepień".

Politycy opozycji alarmowali, że Rzeszów, jest miastem, gdzie wykonuje się najwięcej podań preparatów przeciwko COVID-19 z powodu zbliżających się tam wyborów na urząd prezydenta miasta, w których jedną z kandydatek jest obecna wojewoda Ewa Leniart, popierana przez Prawo i Sprawiedliwość.

Szef KPRM odwołał się do prezentacji pokazującej zaawansowanie szczepień w poszczególnych województwach, w której woj. podkarpackie z 17 proc. zaszczepionych mieszkańców, "plasuje się mniej więcej w środku".

"Podkarpacie i wszystkie miejscowości na Podkarpaciu są dokładnie tak samo traktowane jak pozostałe części Polski i tempo szczepień i dostaw szczepionek jest dokładnie takie samo" – zapewnił.

Odnosząc się do informacji o kilkudziesięcioprocentowym wskaźniku zaszczepionych wyjaśniał, że w niektórych miastach główny podmiot prowadzący działalność leczniczą „ma kilkadziesiąt punktów rozsianych na terenie województwa, w których realizuje szczepienia”. W tych punktach – mówił - są szczepione osoby z terenu całego województwa, natomiast za zamawianie szczepionek i rozliczanie szczepień odpowiada centralny podmiot.

"Jeżeli ktoś nie dochowa rzetelności i nie zweryfikuje tej informacji albo ma złą wolę, może powiedzieć, że 43 procent mieszkańców Rzeszowa zostało zaszczepionych; to jest oczywiście nieprawdą" – dodał, podkreślając, że wiele zaszczepionych osób jest spoza Rzeszowa.

Powołał się na przykłady innych miast, gdzie system dystrybucji szczepionek i zastosowanie tego samego sposobu wyliczeń jak dla Rzeszowa i woj. podkarpackiego wskazałoby - błędnie - 40 proc. zaszczepionych w Wałbrzychu i 48 proc. w Sopocie.

Zaapelował, aby "nie wykorzystywać pandemii, nie wykorzystywać Narodowego Programu Szczepień do prowadzenia bieżącej rozgrywki politycznej". "Tutaj powinniśmy działać jak jedna drużyna, mamy wspólny cel, którym jest zaszczepienie możliwie największej części populacji, to jest jedyna droga, żeby zahamować pandemię" – mówił.

Na wysoki wskaźnik szczepień w Rzeszowie zwracali uwagę politycy opozycji, łącząc to z przedterminowymi wyborami prezydenta miasta. Poseł KO Piotr Borys pisał np., że w Rzeszowie zaszczepiono ok. 63. proc populacji. Inny zarzut dotyczył szczepienia osób bez skierowania i niezarejestrowanych jako chętne do szczepienia. 

Do informacji, o tym, jakoby termin wyborów na prezydenta Rzeszowa miał zostać przesunięty odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller. Jak zapowiedział, decyzja zostanie podjęta po analizie danych pandemicznych. na razie nie ma mowy o zmianie tego terminu

autor: Jakub Borowski
mar/