Pracodawcą burmistrza Bernda Wieganda jest licząca 59 członków rada miejska. Decyzja zapadła w środę stosunkiem głosów 34:13, przy jednym głosie wstrzymującym się.
Wiegand wraz z 28 innymi lokalnymi politykami zaszczepił się przeciw koronawirusowi na początku roku, chociaż nie była to jeszcze jego kolej. W lutym burmistrz przyznał się do szczepienia, argumentując, że pozostałe dawki szczepionek ze szpitala trzeba było uchronić przed wyrzuceniem i że wszystko odbyło się "prawidłowo". Twierdził, że został wezwany na szczepienie, bo znajdował się na liście ważnych oficjeli, dla których w takim przypadku przewidziano "doraźne podanie szczepionki".
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieprzestrzegania kolejności szczepień
Prokuratura w Halle (kraj związkowy Saksonia-Anhalt) prowadzi śledztwo przeciwko Wiegandowi w sprawie sprzeniewierzenia dawek szczepionek.
Kolejność szczepień jest w Niemczech jasno uregulowana w rozporządzeniu federalnego ministerstwa zdrowia: jako pierwsze mają być szczepione osoby powyżej 80. roku życia, a także kobiety i mężczyźni, którzy ze względu na pracę w szpitalach, gabinetach lekarskich, domach opieki lub punktach szczepień są szczególnie narażeni na zakażenie. 64-letni Wiegand nie miał więc prawa zaszczepić się w styczniu, kiedy preparaty podawano najstarszym i najbardziej narażonym na zakażenie. (PAP)