Szef polskiej dyplomacji złożył w czwartek roboczą wizytę w Kijowie, podczas której spotkał się z szefem MSZ Ukrainy Dmytro Kułebą, przedstawicielem Ukrainy w Trójstronnej Grupie Kontaktowej Leonidem Krawczukiem oraz wicepremierem Ukrainy Ołeksijem Reznikowem. Wizyta - jak podkreślał polski MSZ - była pilna i związana z "zagrożeniem pokoju u granic Ukrainy".
Rau w przededniu 81. rocznicy zbrodni katyńskiej oddał cześć pamięci ofiar NKWD na Polskim Cmentarzu Wojennym w Kijowie-Bykowni oraz z szefem ukraińskiej dyplomacji oddał cześć pamięci tysięcy ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainie pod murami Soboru Michajłowskiego w Kijowie.
Rau: Ukraina ma prawo się bronić
"Celem mojej wizyty było potwierdzenie naszej polityki, że Ukraina nie jest osamotniona w obronie suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic i Ukraina ma prawo się bronić. Niepodległa i bezpieczna Ukraina jest niezbywalną częścią Europy opartej na fundamencie zasad Karty Paryskiej dla Nowej Europy, której 30. rocznicę podpisania niedawno obchodziliśmy" - powiedział szef polskiej dyplomacji cytowany w komunikacie MSZ. "Polska będzie konsekwentnie działać na rzecz wypełnienia obietnicy Karty Paryskiej o stworzeniu prawdziwie nowej Europy. Polska wzywa wszystkich sygnatariuszy Karty do przestrzegania podjętych zobowiązań" - dodał.
Rau poinformował, że podczas rozmów z szefem ukraińskiej dyplomacji, a także Leonidem Krawczukiem i wicepremierem Reznikowem omówił zagrożenia dla pokoju w Europie wynikające z finalizacji prac nad gazociągiem Nord Stream 2 oraz eskalacją sytuacji bezpieczeństwa na wschodzie i południu Ukrainy.
"Widzimy wyraźnie, że projekt ten pozwala na synchronizowanie nacisków politycznych, gospodarczych i militarnych. Ten rurociąg, o ile zostanie uruchomiony, stworzy ewidentne i trwałe zagrożenie dla pokoju w Europie" - podkreślił szef polskiej dyplomacji, cytowany w komunikacie.
"Zgodziliśmy się, że narastanie obecności i aktywności wojskowej wzdłuż wschodniego odcinka granicy Ukrainy i na okupowanym Krymie, czego jesteśmy świadkami w ostatnich dniach, powinno zostać uwzględnione w procesie kształtowania i prowadzenia polityki nieuznawania aneksji Krymu i naruszeń integralności terytorialnej Ukrainy. W zależności od rozwoju wypadków, partnerzy Ukrainy muszą być gotowi do przeprowadzenia poważnej debaty o zakresie i kryteriach selektywnej współpracy z państwami depczącymi fundamentalne normy prawa międzynarodowego" - dodał.
16 marca 2014 r. przy obecności rosyjskich wojsk okupacyjnych, w Autonomicznej Republice Krymu i mieście Sewastopol przeprowadzono nielegalne "referendum" i następnie tereny te bezprawnie ogłoszono częścią Federacji Rosyjskiej. W odpowiedzi UE na niesprowokowane działania celowo podważające i destabilizujące integralność terytorialną Ukrainy UE wprowadziła sankcje na Rosję, które od tego czasu regularnie przedłuża. Obecnie dotyczą one 177 osób i 48 podmiotów, którym zarzuca się aneksję Krymu i podważanie integralności terytorialnej Ukrainy.
Współpraca na rzecz pokoju w Europie
Szef polskiego MSZ przypomniał, że w styczniu przyszłego roku Polska obejmie przewodnictwo w OBWE i zapewnił, że będzie nadal opowiadać się za pokojowym rozstrzyganiem konfliktów, nieuciekaniem się do jednostronnego użycia siły lub groźby jej użycia, nienaruszalnością granic oraz suwerennym prawem każdego narodu do swobodnego wyboru sojuszy i modelu rozwoju.
Rau podziękował również za rozmowy przedstawicielom ukraińskich władz za potwierdzenie woli współpracy na rzecz pokoju w Europie i wspólnego przeciwdziałania próbom "wpływania na politykę państw europejskich przy pomocy nacisków, przy użyciu środków zarówno militarnych, jak i gospodarczych".
W Donbasie, gdzie w lipcu 2020 r. weszło w życie zawieszenie broni, obserwowana jest eskalacja konfliktu. Szef sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy generał Rusłan Chomczak powiedział w minionym tygodniu, że Rosja zwiększa liczebność swych wojsk przy granicy z Ukrainą.
Trwające od 2014 r. walki między siłami ukraińskimi a wspieranymi przez Rosję rebeliantami na wschodzie Ukrainy pochłonęły - jak się ocenia - ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych. (PAP)
Autor: Mateusz Roszak
mmi/