Agencje w USA dopuszczają ponowne stosowanie szczepionki Johnson&Johnson

2021-04-24 07:29 aktualizacja: 2021-04-24, 09:21
Fot. PAP/ EPA/ETIENNE LAURENT
Fot. PAP/ EPA/ETIENNE LAURENT
Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziły powrót do stosowania szczepionki na koronawirusa firmy Johnson&Johnson. Oznacza to, że preparat ten będzie mógł być podawany już od soboty.

"Nie zalecamy już przerwy w stosowaniu tej szczepionki" - powiedziała szefowa CDC Rochelle Walensky na konferencji prasowej. "Opierając się na dogłębnej analizie wiemy, że prawdopodobnie istnieje związek z przypadkami zakrzepów krwi, ale ryzyko jest bardzo niskie" - dodała.

Wznowienie szczepień przeciwko koronawirusowi preparatem Johnson&Johnson

Decyzja ta została podjęta po spotkaniu panelu doradczego CDC, który zalecił w piątek wznowienie szczepień przeciwko koronawirusowi preparatem Johnson&Johnson. Eksperci stwierdzili, że korzyści ze stosowania tej szczepionki przewyższają ryzyko i ostatecznie doprowadzą do ochrony ludzkiego życia.

W analizie przedstawionej na spotkaniu eksperci CDC stwierdzili, że przypadki zakrzepów krwi występowały z częstotliwością siedmiu na milion dawek u kobiet poniżej 50. roku życia, przy czym najwyższe ryzyko występuje u kobiet w wieku od 30 do 39 lat. U kobiet w wieku powyżej 50 lat i u wszystkich mężczyzn zakrzepy pojawiały się z częstotliwością jeden na milion dawek.

Panel zalecił, by Agencja Żywności i Leków (FDA) dodała na szczepionki etykiety, które mają uświadamiać o niewielkim ryzyku rzadkich powikłań związanych z zakrzepami krwi u kobiet w wieku poniżej 50 lat.

W pierwszej połowie kwietnia FDA oraz CDC zaleciły wstrzymanie szczepień z użyciem produktu Johnson&Johnson z uwagi na wystąpienie 6 przypadków rzadkich zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób. Jak dotąd potwierdzono 15 przypadków zakrzepów, każdy z nich u kobiet.

Na skutek tego zalecenia szczepienia preparatem Johnson&Johnson zawieszono w większości punktów Stanach Zjednoczonych. (PAP)

autor: Zbigniew Miller

kgr/