Cummings, który był jednym z głównych architektów kampanii na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (brexitu), oskarżył Johnsona na swym blogu, że usiłował on zablokować śledztwo w sprawie wycieku informacji o lockdownie, ponieważ mogłoby ono zaszkodzić przyjacielowi jego narzeczonej Carrie Symonds. Ta skądinąd miała być główną osobą, odpowiedzialną za odejście Cummingsa z zespołu doradców premiera.
Wyciek prywatnych SMSów Borisa Johnsona
Ponadto Cummings napisał, że premier usiłował nakłonić darczyńców Partii Konserwatywnej do pokrycia kosztów drogiego remontu jego mieszkania na Downing Street 10.
Służby prasowe Johnsona zaprzeczyły tym zarzutom.
Cummings zaatakował premiera dzień po pojawieniu się w mediach informacji, pochodzącej podobno od informatora z Downing Street, zgodnie z którą to on miał sprawić, że do prasy przeciekły prywatne SMS-y, jakie premier wymieniał z miliarderem Jamesem Dysonem. Wynika z nich, że Johnson obiecał mu "załatwić" problemy podatkowe pracowników Dysona.
Opozycyjna partia pracy nazwała konflikt między premierem, a jego byłym głównym doradcą "walką szczurów w worku", która dowodzi braku szacunku dla Brytyjczyków.
Cummings zrezygnował ze stanowiska doradcy Johnsona w listopadzie ubiegłego roku w trybie natychmiastowym.
Pełnił on wcześniej kluczową rolę w kampanii Vote Leave przed referendum w sprawie brexitu w 2016 roku, a został zatrudniony przez Johnsona w roli głównego doradcy natychmiast po objęciu przez niego urzędu premiera.
Postrzegany był jako szara eminencja na Downing Street. Trudno mu odmówić politycznego zmysłu, ale kontrowersje budził duży wpływ, jaki miał na Johnsona, szczególnie, że jako doradca nie podlegał kontroli parlamentu, a także jego postawa, odbierana jako arogancka.(PAP)
kgr/