Według niego politycy Lewicy "niczego nie dostali, tylko obietnice, które będą weryfikowane i nie wiadomo z czym wrócą".
We wtorek przed południem odbyło się w Sejmie spotkanie przedstawicieli Lewicy z premierem Mateuszem Morawieckim ws. Funduszu Odbudowy i Krajowego Planu Odbudowy. W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele klubu PiS. Obie strony porozumiały się w sprawie poparcia dla KPO. Jak mówił europoseł Robert Biedroń, rząd zgodził się na wszystkie warunki Lewicy zaproponowane do KPO.
O porozumienie rządu z Lewicą pytano w Polsat News byłego lidera PO Grzegorza Schetynę
Opozycja może wygrywać ważne sprawy dla Polski jeśli jest zgodna
"Opozycja może wygrać, kiedy mówi jednym głosem. Ta propozycja PiS, to wszystko, co widzimy od kilkunastu ostatnich dni to wszystko jest polityczną hucpą" - ocenił. Mówił, że "nie takie porozumienia były w historii tego Sejmu i tej koalicji". "Wszystko przed nami. Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że jestem zwolennikiem współpracy opozycji. Opozycja może wygrywać ważne sprawy dla Polski, kiedy współpracuje ze sobą, mówi jednym głosem, kiedy jest solidarna, nie zostawia siebie, tylko działa dla dobra wspólnego" - powiedział Schetyna.
Podkreślił, że trzeba pamiętać, że "nie tak dawno, kilka miesięcy temu to premier Mateusz Morawiecki razem z Victorem Orbanem protestowali przeciwko temu funduszowi, budżetowi i powiązaniu ich z praworządnością w Polsce i na Węgrzech". Mówił, że PO jest za tym, by jak najwięcej pieniędzy trafiło z UE do polskich samorządów i do firm. "Natomiast ta propozycja PiS, wszystko co widzimy od tych kilkunastu ostatnich dni jest po prostu polityczną hucpą" - ocenił b. lider PO.
Na uwagę, że może zostali jako partia odsunięci na margines, zapewniał, że tak nie jest. "Walczymy o ważne sprawy, o pieniądze dla Polski, (...) i o uczciwy mechanizm ich podziału" - wskazał.
Na stwierdzenie, że politycy Lewicy twierdzą, że "dostali wszystko to, czego chcieli" Schetyna powiedział, że "niczego nie dostali". "Dostali obietnicę, która będzie weryfikowana przez KE i nie wiadomo w jakim stanie wróci. Na pewno nie w takim, jakiego oczekiwała dzisiaj Lewica, czy obiecywało Prawo i Sprawiedliwość" - mówił polityk.
"Wszystko jest przed nami, także negocjacje dotyczące tych kwot i sum, które do Polski dotrą. Ja jestem zwolennikiem i bardzo wyraźnie to mówię: zrobimy wszystko, żeby te pieniądze znalazły się w Polsce, ale muszą być uczciwie wydatkowane, a nie służyć kampanii wyborczej PiS" - dodał.
Według niego "porozumienie pomiędzy PiS a Lewicą i brak porozumienia między partiami to największa porażka opozycji". "To za moich czasów powstawała Koalicja Obywatelska, Koalicja Europejska czy pakt senacki, który dał znam zwycięstwo w Senacie, właśnie przez długie rozmowy i ucieranie wspólnego stanowiska" - przypominał. Podkreślał, że "opozycja musi być razem, szczególnie w tak ważnej sprawie"; zaznaczał, że jest postawą Lewicy zdumiony i rozczarowany.
Przekonywał, że obecnie najważniejsze jest odbudowanie porozumienia partii opozycyjnych w Sejmie wzorem Senatu i "sięgnąć do opozycji pozaparlamentarnej". "Jeśli wszyscy będziemy na wyścigi biec do PiS, by wyszarpać coś dla kogoś czy jakiejś zaprzyjaźnionej bardziej czy mniej branży, to jest po prostu ślepa uliczka" - ocenił.
Brak odpowiedniej współpracy powodem rozłamu w opozycji
Schetynę pytano, kto jest odpowiedzialny za ten "rozłam" w opozycji. "Wszyscy ci, którzy powinni tworzyć porozumienie opozycji, którzy powinni współpracować, a tego nie robią (...) Każda partia, każdy lider, przewodniczący każdej partii musi sobie na to pytanie odpowiedzieć. Ja mogę mówić o tym, w jaki sposób budowaliśmy porozumienie przez ostatnie cztery lata i co ono dało przy wyborach samorządowych czy do Senatu. Można to zrobić, trzeba to zrobić, tu nie ma alternatywy. Jeżeli opozycja będzie się kłócić, będzie pokazywać, że nie jest w stanie się pogodzić, to stracimy szansę na zwycięstwo z PiS" - powiedział Schetyna.
Podkreślał, że "opozycja nie może być przeciwko sobie".
Pytany o odpowiedzialność Borysa Budki za zaistniałą sytuację oraz o to, co sam by zrobił, Schetyna powiedział, że "nie dopuściłby do samodzielnego negocjowania (z PiS) jakiejkolwiek partii tu w parlamencie".
Wskazał, że konieczne jest "elementarne zaufanie". "Wydaje mi się, że tego zaufania ciągle nie ma (...) To od największej partii jaką jest PO musi być impuls budowy takiego porozumienia opartego na zaufaniu, stamtąd musi iść sygnał, że jesteśmy w stanie się porozumieć. Dzisiaj to był ważny dzień, bo opozycja mogła powiedzieć +nie+. (...) Była na to szansa i dzisiaj została zmarnowana. Warto zrobić wiele, by do tego wrócić i powiedzieć: popełniliśmy błędy, poszliśmy w złą stronę, ale chcemy wrócić, być razem i walczyć o te pieniądze dla Polski" - przekonywał.
Zaznaczył, że nie wierzy w dobre intencje PiS, bo widzi, "że 20 minut po spotkaniu z Lewicą wjeżdżają przygotowane bilbordy, jest ustawka i konferencja premiera". "Czyli to przygotowane od wielu dni, nie wierzę w przypadki. To spotkanie z Lewicą służyło pokazaniu, że negocjują, znaleźli porozumienie z jedną partią opozycyjną, żeby uderzyć w pozostałe" - mówił Schetyna. (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
kgr/