Śledztwo w sprawie remontu rezydencji premiera Borisa Johnsona

2021-04-28 17:49 aktualizacja: 2021-04-28, 22:07
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Brytyjska komisja wyborcza wszczęła w środę formalne dochodzenie w sprawie tego, kto sfinansował renowację rezydencji premiera Borisa Johnsona na Downing Street. Johnson w środę ponownie zapewnił, że pokrył koszty osobiście.

Komisja już w marcu zwróciła się do Partii Konserwatywnej w celu uzyskania wyjaśnień na temat prac remontowych przeprowadzonych w mieszkaniu zajmowanym przez Johnsona, ale w środę ogłosiła, że przyjrzy się, czy jakiekolwiek transakcje związane z nimi zostały prawidłowo zgłoszone. Jak wyjaśniła, istnieją "uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że mogło dojść do wykroczenia lub wykroczeń".

Kolejne kontrowersje wokół Borisa Johnsona

Johnson od kilku dni jest pod coraz większą presją, by wyjaśnił w jasny sposób, w jaki sposób prace remontowe zostały sfinansowane. W piątek główny doradca Johnsona Dominic Cummings zarzucił mu, że chciał, aby to darczyńcy Partii Konserwatywnej potajemnie sfinansowali remont. Z kolei dziennik "Daily Mail" ujawnił, że konserwatywny członek Izby Lordów lord Brownlow miał w 2020 roku przekazać 58 tys. funtów na rzecz partii na pokrycie wydatków związanych z renowacją.

Kwestia remontu była też głównym wątkiem podczas cotygodniowej środowej sesji poselskich pytań do szefa rządu. Lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer kilka razy zapytał o to Johnsona, przypominając mu, że od członka rządu, który wprowadza w błąd parlament oczekuje się złożenia rezygnacji.

Starmer naciskając na wyjaśnienie tej kwestii zapytał premiera, czy koszty remontu na początku zostały pokryte przez podatnika, Partię Konserwatywną, prywatnego darczyńcę czy samego Johnsona. "Odpowiedź brzmi: pokryłem koszty. W pełni zastosowałem się do kodeksu postępowania, a urzędnicy doradzali mi w tej całej sprawie" - odparł Johnson, nie wyjaśniając jednak, czy od razu sam za wszystko zapłacił, czy też na początku remont został sfinansowany z dotacji lub pożyczki, a później zwrócił te pieniądze.

"Ale sądzę, że ludzie uznają to za absolutnie dziwaczne, że skupia się on (Starmer) na tej kwestii, kiedy tym, co ludzie chcą wiedzieć jest to, jakie plany rząd może mieć na poprawę życia ludzi w tym kraju" - dodał brytyjski premier.

Starmer oskarżył rząd, że jest "pogrążony w korupcji, kumoterstwie i skandalach". "To jest premier, który podczas pandemii wymykał się ze spotkań, aby wybrać tapetę w cenie 840 funtów za rolkę. Dlaczego premier po prostu nie powie w śledztwie, kto zapłacił za remont?" - pytał szef opozycji.

Po wprowadzeniu się latem 2019 roku na Downing Street, Johnson i jego narzeczona Carrie Symonds przeprowadzili gruntowną renowację mieszkalnej części rezydencji, która miała kosztować 200 tys. funtów. Ale premier na pokrycie wydatków mieszkaniowych dostaje tylko 30 tys. funtów rocznie, stąd stawiane są pytania, kto sfinansował remont.

Choć otrzymywanie darowizn nie jest niezgodne z prawem, politycy muszą je zadeklarować, aby opinia publiczna mogła widzieć, kto dał im pieniądze i czy miało to jakikolwiek wpływ na ich decyzje.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

kgr/