Prof. Jankowski: u ozdrowieńców mogą niepokoić zmęczenie i duszności

2021-05-02 09:25 aktualizacja: 2021-05-02, 13:34
Kobieta trzymająca się za skroń. Fot. PAP/Jacek Turczyk
Kobieta trzymająca się za skroń. Fot. PAP/Jacek Turczyk
U osób, które przeszły COVID-19, może przez dłuższy czas występować nadmierna męczliwość, zmniejszenie wydolności fizycznej, bóle głowy i kłopoty z koncentracją – powiedział PAP specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog prof. Piotr Jankowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Profesor przyznał, że pojawiają się sygnały o ozdrowieńcach mających niską temperaturę, znacznie poniżej 36,6 stopni Celsjusza, a u niektórych często 35 czy nawet 34 stopnie.

"Może to świadczyć o deregulacji systemów odpowiadających za homeostazę, czyli za równowagę wszystkich procesów w organizmie" – mówił. "Niska temperatura najczęściej nie jest powodem do niepokoju" – podkreślił Jankowski.

Zdaniem naukowca niska temperatura u pacjentów po COVID-19 po dłuższym czasie wróci do normy.

"W pierwszych tygodniach po przebyciu infekcji COVID-19 obniżona temperatura może występować nawet u około 20 proc. pacjentów. W kolejnych tygodniach odsetek ten stopniowo maleje" – zaznaczył.

"Wśród innych objawów, które mogą utrzymywać się dość długo po przebyciu COVID-19, mogą niepokoić pacjentów zmniejszenie wydolności fizycznej, męczliwość, osłabienie, kołatania serca, duszności, trudności z koncentracją, bóle głowy, w pojedynczych przypadkach kłopoty z pamięcią" – wymienił.

"Współczesna medycyna nie zawsze dysponuje pigułką sprawiającą, że wymienione objawy ustąpią po jej zastosowaniu" – przyznał. "Zdrowy, uregulowany i higieniczny styl życia oraz urozmaicona, zdrowa dieta, a przede wszystkim regularna aktywność fizyczna, przyspieszają powrót do normy, do dobrego samopoczucia" – radził i przypomniał, że w wielu przypadkach pomóc może wdrażany właśnie program rehabilitacji dla ozdrowieńców.

"Przy znacząco nasilonych objawach lub gdy objawy te długo nie ustępują konieczna może okazać się szczegółowa diagnostyka. W takich przypadkach trzeba sprawdzić, czy za tymi objawami nie kryje się inna niż COVID-19 groźna choroba, która właśnie się ujawniła. Niektóre z wymienionych symptomów mogą być też objawem poważnego powikłania spowodowanego przez COVID-19" – zwrócił uwagę krakowski kardiolog.

Prof. Jankowski ocenił, że obecna sytuacja w zakresie nowych zachorowań na COVID-19 pozwala na ostrożny optymizm

"Wciąż jest dużo zgonów, ale wiemy, że statystyka zgonów w wyniku COVID-19 to w istocie dane odzwierciedlające sytuację sanitarną sprzed ponad dwóch tygodni. W kolejnych tygodniach zgonów może być zdecydowanie mniej" – powiedział.

"Oczywiście cieszy, że coraz więcej osób poddało się szczepieniu przeciw COVID-19" – podkreślił profesor. "Smuci mnie jednak, że nie wszyscy chcą się zaszczepić. Mam nadzieję, że jeszcze wiele osób się na to zdecyduje" – powiedział.

"Wydaje się, że koronawirus zostanie z nami na dłużej. Może być tak, że tzw. fale zachorowań będą się jeszcze pojawiały. Dlatego warto zachować rozsądek w kontaktach z innym osobami, szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach" – wskazał naukowiec. "Nie ma też pewności, czy nie pojawi się kolejna nowa mutacja patogenu, która wymknie się spod kontroli" – zaznaczył. "Pozostaje mieć nadzieję, że tak dużej fali, jak ta trzecia marcowo-kwietniowa, już nie będzie" – podsumował prof. Jankowski. (PAP)

autor: Hubert Bekrycht

liv/

TEMATY: