Ambasador Rosji przy UE wezwany w związku z rosyjskimi sankcjami

2021-05-03 13:50 aktualizacja: 2021-05-03, 20:58
Rosyjska flaga powiewa nad ambasadą Rosji w Berlinie, Niemcy. Fot. PAP/ EPA / FELIPE TRUEBA
Rosyjska flaga powiewa nad ambasadą Rosji w Berlinie, Niemcy. Fot. PAP/ EPA / FELIPE TRUEBA
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wezwał ambasadora Rosji przy UE Władimira Czyżowa w związku z nałożeniem przez Moskwę zakazu wjazdu na terytorium UE na m.in. wiceszefową KE Vierę Jourovą i szefa PE Davida Sassoliego.

Rzecznik KE Peter Stano powiedział na konferencji, że decyzja Kremla nie ma żadnego prawnego uzasadnienia i jest bezpodstawna.

"Otrzymaliśmy formalnie notyfikację w tej sprawie, jednak nie ma prawnego wyjaśnienia tych działań. (...) Te kontrsankcje są oczywiście motywowane politycznie. (...) Rosyjski ambasador przy UE został wezwany na spotkanie z szefem unijnej dyplomacji i sekretarzem generalnym KE dziś po południu. Przekażmy mu silne wyrazy potępienia dla decyzji Rosji" - powiedział Stano.

Federacja Rosyjska wybrała konfrontację z UE, zamiast zgodzić się na naprawienie negatywnej trajektorii naszych stosunków dwustronnych - oświadczyli w piątek we wspólnym komunikacie przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, szefowa KE Ursula von der Leyen i przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli.

"Z całą mocą potępiamy dzisiejszą decyzję władz rosyjskich o zakazie wjazdu na terytorium Rosji ośmiu obywateli Unii Europejskiej. Należą do nich przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova, a także sześciu urzędników z państw członkowskich UE" - napisali Michel, von der Leyen i Sassoli w reakcji na działania podjęte przez Kreml.

Według trojga szefów unijnych instytucji Moskwa działa w sposób "niedopuszczalny, pozbawiony uzasadnienia prawnego i całkowicie bezpodstawny".

Podkreślili oni też, że odbierają działanie Kremla jako wymierzone przeciwko całej UE, a nie tylko zainteresowanym osobom.

"Ta decyzja jest najnowszym, uderzającym przykładem tego, jak Federacja Rosyjska wybrała konfrontację z UE, zamiast zgodzić się na naprawienie negatywnej trajektorii naszych stosunków dwustronnych. UE zastrzega sobie prawo do podjęcia odpowiednich środków w odpowiedzi na decyzję władz rosyjskich" - zaznaczyli unijni politycy.

Dodatkowo przewodniczący PE napisał na Twitterze, że "żadne sankcje ani zastraszanie" nie powstrzymają go przed obroną praw człowieka, wolności i demokracji. "Groźby nas nie uciszą. Jak napisał (Lew) Tołstoj, nie ma wielkości tam, gdzie nie ma prawdy" - spuentował David Sassoli.

Oprócz dwojga wysokiej rangi przedstawicieli UE Rosja umieściła na swojej "czarnej liście" urzędników z Łotwy i Estonii odpowiedzialnych za politykę językową (Łotyszy: Ivarsa Abolinsa i Marisa Baltinsa oraz Estończyka Ilmara Tomuska).

Zakazem wjazdu objęty został także Jacques Maire, członek delegacji francuskiej w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, jak również: Joerg Raupach, szef prokuratury Berlina oraz Asa Scott ze Szwedzkiej Agencji Badań nad Obronnością (FOI), szefowa laboratorium, które badało próbki pobrane po otruciu Aleksieja Nawalnego i wykazało obecność chemicznego środka bojowego typu Nowiczok.

W komunikacie MSZ Rosji oświadczyło, że jest to odpowiedź na sankcje nałożone na Moskwę przez Unię Europejską w marcu br. UE objęła wówczas restrykcjami sześciu przedstawicieli Rosji.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

liv/