Marian Banaś: NIK negatywnie oceniła proces przygotowania "wyborów korespondencyjnych"

2021-05-13 10:30 aktualizacja: 2021-05-13, 19:02
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Fot. PAP/Paweł Supernak
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Fot. PAP/Paweł Supernak
NIK negatywnie oceniła proces przygotowania "wyborów korespondencyjnych" na prezydenta RP; organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych - oświadczył prezes NIK Marian Banaś.

Szef NIK zaprezentował w czwartek ustalenia kontroli Izby dotyczące działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na 10 maja 2020 r., z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego.

Na wstępie konferencji prasowej przedstawiono nagranie z sekwencją zdarzeń dotyczących wyborów.

Z kolei Banaś mówił, że kontrolę przeprowadzono w KPRM, MSWiA, MAP oraz dwóch spółkach Skarbu Państwa - Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Objęła ona okres od lutego do października 2020 r.

Negatywna ocena wyborów korespondencyjnych

"NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego przez wymienione przeze mnie podmioty" - oświadczył Banaś.

"W okresie od 16 kwietnia, czyli od momentu podpisania decyzji o wyborach przez pana premiera, do 9 maja jedyną uprawnioną jednostką, organem do organizowania i przygotowania wyborów na Prezydenta RP była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych" - oświadczył Banaś.

Jak dodał, zgodnie z art. 7 konstytucji organy państwowe działają na podstawie prawa i w granicach obowiązującego prawa.

Raport NIK dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r., która weszła w życie 9 maja - odpowiadał minister aktywów państwowych. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.

Wybory jednak nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.

Brak podstaw prawnych do  decyzji o realizacji wyborów prezydenckich

Nie było podstaw prawnych do tego, żeby premier wydawał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i PWPW związane z wykonaniem i realizacją wyborów prezydenckich 10 maja ub.r. - powiedział dyrektor Departamentu Administracji Publicznej NIK Bogdan Skwarka.

W czwartek w siedzibie NIK odbywa się prezentacja raportu Izby ws. wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, które miały się odbyć 10 maja ubiegłego roku.

Bogdan Skwarka, który był koordynatorem kontroli, podkreślił na konferencji prasowej, że "pierwsze pytanie, które w tej kontroli zadaliśmy, (to) czy Prezes Rady Ministrów był uprawniony do wydawania decyzji administracyjnej, zawierających polecenie dla tych dwóch podmiotów, czyli Poczty Polskiej i KPRM".

"Nie ulega wątpliwości, że na podstawie art. 11 ust. 2 tzw. ustawy covidowej prezes Rady Ministrów mógł wydawać polecenia spółkom i innym podmiotom, ale powstaje pytanie zasadnicze: czy mógł na podstawie tego przepisu wydać polecenie przygotowania do wyborów Poczcie Polskiej i PWPW? Otóż nie. Nie było podstaw prawnych do tego, żeby prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia związane z wykonaniem wyborów i realizacją wyborów tym dwóm podmiotom" - powiedział.

Skwarka podkreślił, że "w tym okresie obowiązywała ustawa, prawo, kodeks wyborczy". "Ta ustawa ustalała organy, które są odpowiedzialne za przeprowadzenie wyborów, niezależnie, czy to są wybory prezydenckie, czy do Sejmu, czy też do Senatu" - zaznaczył.

"Jednym z elementów, prerogatyw, które posiadała Państwowa Komisja Wyborcza było zalecenie drukowania kart wyborczych" - mówił dyrektor Departamentu Administracji Publicznej NIK i dodał, że decyzja w stosunku do TP S.A. z 16 kwietnia 2020 roku mówiła tylko o przygotowaniu wyborów prezydenckich, a decyzja skierowana do PWPW mówiła już o wydrukowaniu kart wyborczych, a to już jest prerogatywą PKW.

"W świetle obowiązujących przepisów prawa prezes Rady Ministrów nie mógł, nie miał podstaw do tego, żeby taką decyzję wydać" - stwierdził Skwarka.

Decyzje o "wyborach kopertowych" były wydawane bez analizy ich kosztów

Decyzje o przygotowaniu "wyborów kopertowych" były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy, ile to będzie kosztowało - powiedział w czwartek prezes Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banaś.

W czasie czwartkowej konferencji prasowej w NIK zaprezentowane zostały wyniki kontroli izby dotyczącej działań związanych z przygotowaniem wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 roku, które z uwagi na pandemię miały się odbyć korespondencyjnie.

Prezes NIK podkreślił, że decyzje w sprawie wyborów "były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy". Powiedział, że w czasie kontroli zapytano KPRM, czy przed wydaniem takich decyzji były robione jakieś szacunki - ile to będzie kosztowało; jakie będę efekty; co się stanie w przypadku, gdy nie dojdzie do głosowania.

"Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nikt nie robił" - powiedział Banaś.

Przypomniał, że art 44. ustawy o finansach publicznych mówi, że "wszystkie wydatki winny być być realizowane oszczędnie w ramach planu dobierania najlepszych efektów". "Tej podstawowej zasady nie przeprowadzono" - oświadczył Banaś.

Zaznaczył, że każdy podejmując decyzje, które będą obciążały znacznie budżet państwa, musi przynajmniej mieć jakieś szacunki, ile to będzie kosztowało. "Niestety, takich szacunków nie było" - zaznaczył szef NIK.

Raport NIK dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska. Wybory 10 maja jednak się nie odbyły.

Pytaliśmy Dworczyka, czemu przekazał premierowi projekty decyzji o organizacji wyborów, mimo negatywnych opinii

Szef KPRM Michał Dworczyk nie odpowiedział NIK, dlaczego przekazał premierowi projekty decyzji o organizacji wyborów, mimo negatywnych opinii prawnych – powiedział dyrektor departamentu administracji publicznej NIK Bogdan Skwarka.

Skwarka, który koordynował kontrolę organizacji wyborów prezydenckich w maju ub. r., powiedział w czwartek, że Izba badała, czy premier wiedział o opiniach przygotowanych przez departament prawny KPRM i Prokuratorię Generalną w sprawie tzw. wyborów kopertowych.

"Zadaliśmy 30 września ministrowi Dworczykowi pytanie, dlaczego przekazał prezesowi Rady Ministrów projekty decyzji, będąc w posiadaniu dwóch opinii prawnych, które negują podstawę prawną. Odpowiedzi niestety nie otrzymaliśmy" - powiedział Skwarka na konferencji prasowej.

Skierowano zawiadomienia do prokuratury w sprawie zarządów Poczty Polskiej i PWPW

NIK skierowała do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów przez zarządy Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych; będą analizowane stanowiska otrzymane od MAP, MSWiA oraz KPRM - mówił szef NIK Marian Banaś.

"Zdaniem NIK nawet sytuacje nadzwyczajne, jak stan epidemii, nie mogą stanowić powodu do odstąpienia od konstytucyjnej zasady praworządności i poszukiwania rozwiązań zapewniających gospodarne wydatkowanie środków publicznych na realizację zadań państwowych" - powiedział Banaś.

Poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli skierowała w czwartek do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.

"W kolejności NIK analizuje otrzymane od jednostek odpowiedzi na przesłane do niej informacje o wynikach kontroli - w kontekście przygotowania ewentualnych zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli MAP, MSWiA oraz KPRM" - oświadczył.

"Chcę powiedzieć, że do dnia dzisiejszego jeszcze nie otrzymaliśmy stanowiska od ministra spraw wewnętrznych i administracji" - zaznaczył Banaś.

Zawiadomienia do prokuratury to pokłosie raportu NIK dotyczącego organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska. Wybory 10 maja jednak się nie odbyły. Zdaniem NIK przed 9 maja uprawniona do ich organizacji była wyłącznie PKW i nie było podstaw prawnych do tego, żeby premier wydawał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i PWPW związane z wykonaniem i realizacją wyborów prezydenckich.

Premier miał negatywne ekspertyzy z KPRM i Prokuratorii Generalnej odnośnie przygotowań do wyborów

Przed wydaniem decyzji Poczcie Polskiej i PWPW ws. przygotowań do wyborów korespondencyjnych, premier dysponował ekspertyzami prawnymi z KPRM i Prokuratorii Generalnej, w których mowa była o braku podstaw prawnych do takich działań - powiedział szef Departamentu Administracji Publicznej NIK Bogdan Skwarka.

Dyrektor Skwarka, wraz z prezesem NIK Marianem Banasiem, zaprezentowali w czwartek raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. Zgodnie z ustaleniami NIK, premier Mateusz Morawiecki nie miał podstaw prawnych, by wydać Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych decyzji w zakresie druku i dystrybucji pakietów wyborczych. Decyzje te szef rządu podjął 16 kwietnia ub. r.

Dyrektor Skwarka zwrócił uwagę, że dzień przed wydaniem powyższych decyzji odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych, PWPW, Poczty Polskiej oraz podwykonawców. "I już dokonują, mimo, że nie mają żadnych podstaw prawnych, mimo, że obowiązuje ustawa Prawo Kodeks Wyborczy, dzielą zadania między siebie, a mianowicie, że PWPW będzie drukowała karty wyborcze, ustalają jaki podwykonawca będzie to robił, ustalają również kto będzie koncesjonował te karty wyborcze, nie mając do tego żadnych podstaw" - podkreślał.

"Urzędnik z MAP i przedstawiciele PWPW, zamiast (Państwowej) Komisji Wyborczej, realizowali zadania, które dla tej Komisji Wyborczej są zastrzeżone" - dodał szef Departamentu Administracji Publicznej NIK.

Skwarka powiedział również, że przed wydaniem decyzji z 16 kwietnia premier dysponował ekspertyzami prawnymi, sporządzonymi przez Departament Prawny KPRM oraz Prokuratorię Generalną RP w sprawie przygotowań do wyborów korespondencyjnych. Obie były - według niego - negatywne i stwierdzały, iż Prezes Rady Minister nie ma podstaw prawnych, by wydać decyzje PWPW i PP w kwestii przygotowań do wyborów prezydenta RP.

"Mało tego - w opinii Departamentu Prawnego nawet wskazane jest jakie konsekwencje Prezes Rady Ministrów może ponieść w przypadku podpisania takich decyzji" - zaznaczył Skwarka.

Dodał, że w Kancelarii Premiera sporządzono jeszcze jedną opinię, przeciwną. "Dopiero 8 maja, a więc już dawno, dawno, kiedy opinia została podjęta, Prezes Rady Ministrów zlecił ministrowi Dworczykowi (chodzi o szefa KPRM Michała Dworczyka - PAP) podpisanie innych umów dotyczących opinii z innymi ekspertami i opinie zostały sporządzone" - powiedział Skwarka.

Poinformował ponadto, iż łączny koszt ekspertyz prawnych, to prawie 149 tys. 300 zł. (PAP)

autorzy: Rafał Białkowski, Grzegorz Bruszewski, Magdalena Gronek, Monika Zdziera, Marta Rawicz

kgr/