Rodzice Pratasiewicza od kilku miesięcy przebywają w Polsce. Podczas konferencji w czwartek w Warszawie zaapelowali do przywódców krajów UE oraz USA o pomoc w uwolnieniu ich syna.
Raman Pratasiewicz, były współredaktor białoruskiego kanału Nexta - uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny"- został zatrzymany w niedzielę w Mińsku. Samolot relacji Ateny-Wilno, na którego pokładzie znajdował się Pratasiewicz, lądował przymusowo z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny. Mińsk odrzuca oskarżenia o zmuszenie samolotu Ryanair do lądowania. Po lądowaniu w stolicy Białorusi aresztowano Ramana Pratasiewicza oraz jego partnerkę, Sofiję Sapiegę.
W odpowiedzi na działania białoruskich władz szefowie państw i rządów zdecydowali w poniedziałek o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego, jak również sankcji gospodarczych na Białoruś. Zdecydowali również o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE oraz zaapelowali do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią.
Unijni liderzy potępili też zmuszenie przez Białoruś do lądowania samolotu Ryanair w Mińsku oraz zatrzymanie przez białoruskie władze dziennikarza Ramana Pratasiewicza. (PAP)
autor: Mateusz Roszak
kgr/