Koronawirus. Szczepienia dzieci od 12 lat możliwe jeszcze w czerwcu

2021-05-30 19:49 aktualizacja: 2021-05-31, 07:14
Koronawirus w Polsce. Fot. PAP/Leszek Szymański
Koronawirus w Polsce. Fot. PAP/Leszek Szymański
Myślę, że szczepienia dzieci od 12. roku życia możliwe są jeszcze w czerwcu. Decyzję podejmie minister zdrowia – powiedział w niedzielę prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych dr Grzegorz Cessak. Dodał, że trwają badania kliniczne skuteczności szczepionki u dzieci wieku od 6 miesięcy do 12 lat.

Na antenie TVN24 prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych pytany był, kiedy rozpoczną się szczepione dzieci poniżej 12 lat.

Powiedział, że "rozpoczną się w wakacje". "Myślę, że możliwy jest jeszcze czerwiec" – oświadczył, zapytany o konkretny termin. Dodał jednak, że "minister zdrowia tę informację przekaże państwu osobiście".

Dzieci też cierpią na powikłania po Covid-19

"Wakacje będą na pewno tym czasem szczepienia dzieci, indywidualnym, a czy będą podejmowane zbiorowe szczepienia dzieci w szkołach, czy w innych trybach i możliwościach, to będzie przedmiotem dyskusji i analiz" – powiedział dr Cessak. Zwrócił uwagę, na powikłania po przebyciu COVID-19 u dzieci, mimo że choroba przebiegała łagodnie.

Powołując się na dane opublikowane w maju na łamach czasopisma "The Lancet" powiedział, że "u dzieci, które przeszły COVID-19 występują zespoły zapalne wieloukładowe – u 52 proc. występują dolegliwości neurologiczne: bóle głowy, dreszcze, omamy widzenia i słyszenia. 33 proc. ma nieprawidłowości w badaniu kardiograficznym. To są niepokojące dane, dlatego warto szczepić dzieci".

Pytany, czy decyzja o bezpiecznym otwarciu szkół będzie się wiązała ze szczepieni dzieci w trakcie wakacji, odpowiedział, że "to jest kwestia otwarta, czy pojawi się czwarta fala".

"Wiemy, że nowe mutacje, które się pojawiają, są dużo bardziej niebezpieczne dla dzieci. Przechorowują one te formy mutacji dużo ciężej niż pierwotne pojawiające się zakażenia wirusem SARS-CoV-2" – powiedział.

Podkreślił, że "zahamowanie czwartej fali zależy od osób, które muszą zostać zaszczepione". "Nasza odpowiedzialna decyzja dotycząca szczepień zmniejszy czwartą falę, albo ją wyeliminuje. Czy całkowicie – to trudno powiedzieć. Na pewno będą pojawiać się kolejne zakażenia. Czy kolejne fale będą większe, czy mniejsze, zależy od nas" – zaznaczył dr Cessak.

Zaapelował jednocześnie, aby nie bać się szczepić dzieci. "Badania, które zostały wykonane, wskazują na bardzo wysoką skuteczność tych szczepień wśród dzieci i na ich wysokie bezpieczeństwo" – oświadczył.

Rozpoczęły się badania u dzieci poniżej 12 lat

Przyznał, że rozpoczęły się badania kliniczne skuteczności szczepionek u dzieci w wieku d 6 miesięcy do 12 lat. "Takie badania kliniczne także obejmują nasz kraj" – powiedział prezes Cessak.

Poinformował, że ogólnie w kilku krajach w "badaniu uczestniczy 4,5 tys. dzieci" i zostanie ono zakończone pod koniec września. "Myślę, że na początku października mogłaby być rekomendacja Europejskiej Agencji Leków do stosowania szczepionki dla dzieci poniżej 12. roku życia" – powiedział dr Cessak.

Pytany o nową angielsko-indyjską mutację koronawirusa, powiedział, że "za mało mamy wiedzy na jej temat". "Nie wiemy także, na ile skuteczne są szczepionki wobec tej nowej mutacji. Musimy poczekać na wyniki kolejnych badań i analiz producentów szczepionek" – wskazał.

Podkreślił, że szczepienia pozwalają nam być spokojniejszymi, obserwując to, co dzieje się w Malezji. "Oczywiście dane z Azji są niepokojące. Wiemy, że tam przespano i zaniedbano kwestię szczepień, więc dane są niepokojące. Szczepienia są naszym jedynym ratunkiem" – zaznaczył.

Na uwagę prowadzącego, że 50 proc. pełnoletnich Polaków zaszczepionych i zarejestrowanych na szczepienia to za mało, aby osiągnąć odporność populacyjną, dr Cessak przyznał, że "tak i dlatego ta sytuacja jest alarmująca".

"Też pod względem szczepienia dzieci, gdyż transmisja wirusa przez populację dziecięcą jest wysoka i w szczególności zagrożone są te osoby, które się nie szczepiły. I to są dane, które nas mogą niepokoić" – dodał.

"Zaszczepienie tych 20 proc. będzie trudniejsze"

Dopytywany, ile procent Polek i Polaków należy zaszczepić, żebyśmy mogli czuć się bezpiecznie, prezes URPL zaznaczył, że w tej kwestii naukowcy się spierają, ale "mówi się o 70 proc. osób populacyjnie zaszczepionych". "To jest ten wynik satysfakcjonujący" – stwierdził.

W ocenie dra Cessaka zaszczepienie tych 20 proc. będzie trudniejsze niż pierwszych 50 proc. "Ale myślę, że okres wakacyjny, te możliwości dogodnego podróżowania osób zaszczepionych, przede wszystkim zapewnienie sobie i dzieciom bezpieczeństwa w podróży, będą istotne dla nas i to może przyspieszyć proces szczepień" – zwrócił uwagę.

Autorki: Magdalena Gronek, Daria Porycka

mmi/