W programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce Gowin pogratulował Leniart i Warchołowi "dzielnego startu w wyborach". "To, że ponieśliśmy tam dającą do myślenia porażkę, to nie jest wina kandydatów, musimy jako obóz Zjednoczonego Prawicy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji" - powiedział Gowin.
Dodał, że dla niego jednym z podstawowych wniosków jest to, że wielu Polaków czuje się zaniepokojonych możliwością podniesienia podatków. "Bez oferty dla klasy średniej trudno będzie nam wygrać następne wybory parlamentarne" - ocenił lider Porozumienia.
Jego zdaniem w przebiegu wyborów w Rzeszowie nie pomogła też wypowiedź wicemarszałka Sejmu, szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego nt. liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.
Gowin powiedział, że nie był zaskoczony wynikiem wyborów na prezydenta Rzeszowa. "Rzeszów to jest trochę dzwonek alarmowy, jeżeli nie przekroczymy tych podziałów, które nie z winy Porozumienia i nie z mojej winy spiętrzyły się w Zjednoczonej Prawicy, to wyborcy, którzy wczoraj pokazali nam w Rzeszowie żółtą kartkę, mogą w wyborach parlamentarnych pokazać nam kartkę czerwoną" - mówił Gowin.
Odnosząc się do sytuacji wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy, zwrócił uwagę na "pewien klimat braku zaufania, a nawet wzajemne ataki". "Przynajmniej mogę powiedzieć w imieniu Porozumienia, że my od jakiegoś czasu czujemy się wypychani z obozu Zjednoczonej Prawicy, rozpad Zjednoczonej Prawicy to jest prosta droga do przejęcia władzy przez opozycję (...). Z całą pewnością wewnętrzne animozje w naszym obozie nie pomagają nam w osiąganiu dobrych wyników" - podkreślił Gowin.
Fogiel: eksperyment się nie powiódł
Z kolei wicerzecznik PiS Radosław Fogiel ocenił, że "eksperyment z wystawieniem kilku kandydatów Zjednoczonej Prawicy w wyborach prezydenta Rzeszowie ewidentnie się nie powiódł. "To jest przede wszystkim coś z czego my zdajemy sobie sprawę, ale muszą sobie z tego też zdawać sprawę nasi koalicjanci" - zaznaczył.
Przypomniał, że kandydata z Solidarnej Polski poparło Porozumienie. "Ten kandydat ma poparcie na poziomie Grzegorza Brauna, a równocześnie mamy sytuację, gdzie pozbawiono panią wojewodą Leniart chociażby możliwości walki o drugą turę" - dodał Fogiel.
Pytany, czy to niewypowiedziana pretensja do lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, że wystawił kandydata wbrew ustaleniom i zgodzie w Zjednoczonej Prawicy odpowiedział: "nie mamy do nikogo pretensji". "Polityka nie polega na pretensjach. Po prostu należy twardo patrzeć na fakty i widzieć rzeczywistość taką, jaką ona jest, a nie taką, jaką być może chciało się ją widzieć i w związku z tym liczę, że wszyscy wyciągną z tego wnioski" - dodał.
"Widać, że Zjednoczona Prawica wygrywa, kiedy jest zjednoczona i widać też, że jednak lider Zjednoczonej Prawicy, partia wiodąca jest nieprzypadkowa i wszyscy powinni się nad tym wynikiem głęboko zastanowić" - stwierdził polityk PiS. "Naszym celem było jak najszersze dotarcie do społeczeństwa i jak najszersze rozmowy z Polakami. Wynik jest taki, jaki jest, nie można też ukrywać, że jest wynikiem bardzo dobrym, ale staraliśmy się robić wszystko, co w naszej mocy" - mówił Fogiel.
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk oceniła natomiast, że "wynik wyborów w Rzeszowie obliguje nas do ciężkich rozmów z koalicjantami".
Stwierdziła, że w Rzeszowie wygrała opcja polityczna Platformy Obywatelskiej. "Dla mnie to jest jasne" - dodała zaznaczając, że nie podchodziłaby jednak do tego w sposób holistyczny i nie patrzyła na cały kraj. "Cały kraj wybrał już kilka lat temu, więc wiemy, jak wybrał. Mam nadzieję również, że wybierze tak samo w 2023 r. Natomiast to, co się stało w Rzeszowie obliguje nas do ciężkich rozmów (...) z koalicjantami naszymi, do szukania wspólnoty, a nie podziału i do ciężkiej pracy" - powiedziała.
Dziwny wpis wicepremiera
Semeniuk zapytana została także o sytuację w Zjednoczonej Prawicy oraz o wpis wicepremiera Jarosława Gowina, który w niedzielę wieczorem stwierdził na Twitterze: "Atak na klasę średnią, podwyższanie podatków, centralizm zamiast samorządności i brak szacunku dla koalicjantów to utorowanie drogi do przejęcia władzy przez opozycję".
"Dość dziwny wpis pana premiera Jarosława Gowina. Rozumiem, że on jest po prostu wynikiem emocji związanych z wynikami powyborczymi. Ja absolutnie nie utożsamiam się ze stwierdzeniem, że Polski Ład ma w jakikolwiek sposób uderzać w klasę średnią, czy w przedsiębiorców" - powiedziała. "Wydaje się, że przed nami ciężkie rozmowy, również kongres przed nami zbliżający się 3 lipca (...). Nie podział, a jednak wspólnota i to, żebyśmy mieli wspólne cele, będą nas przybliżały do lepszych wyników w dużych i średnich miastach, bardzo istotnych z mojego punktu widzenia do odbicia" - powiedziała minister. (PAP)
Autorzy: Grzegorz Bruszewski, Marcin Musiał, Karol Kostrzewa
mmi/