Fijołek w wywiadzie dla "SE" podkreślił, że "moment, w którym udało się i połączyć siły lokalnych stowarzyszeń (...) i uzyskać poparcie wszystkich prodemokratycznych sił opozycji, pokazując jedność 15 marca na rynku w Rzeszowie, był nie tylko świetnym prognostykiem, ale uruchomił też ogromny entuzjazm wśród rzeszowian".
"Było widać go na ulicach i z każdym dniem on rósł. Nie zdarzyło się wcześniej, żeby ludzi machali do mnie, mijając mnie na ulicy. To wszystko było skutkiem tej jedności" - dodał.
Prezydent-elekt Rzeszowa przyznał, że być może jeden kandydat obozu rządowego sprawiłby, że kampania byłaby trudniejsza, jednak - dodał - nie sądzi, by miało to znaczący wpływ na ostateczny wynik.
Pytany, czy wpływ na wynik wyborów miało porozumienie ponad podziałami opozycji, odparł, że "ta jedność miała kluczowe znaczenie".
"Ona bowiem wyzwala ogromny entuzjazm wyborców. Osoby, które spotykałem w Rzeszowie, ale które w Rzeszowie głosować nie mogły, podkreślały, że takiej jedności oczekują też w skali kraju. To bardzo wyraźny sygnał ze strony Polaków i będę każdemu z polityków powtarzał, że trzeba na to oczekiwanie odpowiedzieć" - podkreślił.
"Nasza kampania pokazała, że odejście od skłócania obywateli, postawienie na pozytywny przekaz i autentyczne otwarcie na obywateli to przepis na sukces" - dodał Fijołek.
Zwrócił także uwagę, że w jednych z prawyborów w liceum w Rzeszowie wśród 18–19-latków uzyskał on blisko 80 proc. poparcia. "Kandydaci PiS i Solidarnej Polski zajęli trzecie i czwarte miejsce ze skromniutkimi wynikami. To sygnał, który wszyscy powinni wziąć pod uwagę. Młodzi Polacy pokazują, że nasze państwo oparte na anachronicznych modelach prowadzenia polityki nie ma ich akceptacji" - zaznaczył prezydent-elekt. (PAP)
lozo/