Prezydent Andrzej Duda z Małżonką Agatą Kornhauser-Dudą w poniedziałek w Jabłonnej wzięli udział w akcji "sprzątaMY". Dziennikarzom, którzy im towarzyszyli, prezydent powiedział, że z małżonką prowadzą dwie takie akcje: "sadziMY" - czyli akcję sadzenia lasów i właśnie "SprzątaMY". Podkreślał, że "jest miło gdy las jest czysty, jest miło gdy można pójść na spacer, gdy można odetchnąć".
Niestety - zauważył - niektórzy porzucają śmieci; wskazywał, że "cała rzecz polega na tym", by śmieci po sobie zebrać, a jeśli napotka się śmieci pozostawione przez innych, zabrać je z lasu i wyrzucić we właściwym miejscu. Wskazywał, że jeśli pozostawi się je w lesie, to jest on zanieczyszczony różnymi substancjami szkodliwymi, a w przypadku butelek i innych naczyń szklanych np. podczas upałów mogą one zadziałać jak soczewki i doprowadzić do pożaru. Przypomniał, że niektóre śmieci rozkładają się tysiące lat, zatem zanieczyszczenie nimi jest trwałe.
Podkreślał, że lasy będą czyste, gdy nie będziemy wyrzucać do nich śmieci i będziemy pilnować, by nic w nich po nas nie zostało. Zachęcał, by dołączać się do akcji sprzątania lub samodzielnie je organizować. "Najlepiej byłoby gdyby każdy to, co zabrał ze sobą do lasu, by z tym samym wrócił i by lasy były tak czyste jak przed wakacjami" - mówił.
Prezydent dziękował też obecnej na miejscu młodzieży i harcerzom za uczestnictwo w akcji oraz jej organizatorowi - Lasom Państwowym.
Małżonka prezydenta podkreśliła, że leśnicy bardzo dbają o lasy i je sprzątają. Jednocześnie zauważyła, że sprzątanie lasów dużo kosztuje - 20 mln zł rocznie, które to pieniądze można by wydać na zalesianie lub edukację przyrodniczą. Powiedziała, że rocznie w lasach znajduje się 100 tys. metrów sześciennych śmieci, które uprzątają same tylko Lasy Państwowe.
Wskazywała, że akcja sprzątania śmieci, którą z inicjatywy pary prezydenckiej zainaugurowano w 2019 r., jest akcją ważną i nadal potrzebną. "Lasy są naszym wspólnym dobrem, z którego wszyscy korzystamy. To miejsce, gdzie możemy odpocząć od miejskiego zgiełku, gdzie możemy obcować z przyrodą, gdzie możemy się wyciszyć" - powiedziała. Zaznaczyła, że na początku pandemii, gdy zamknięto lasy, można było się przekonać jak są one ważne i potrzebne ludziom.
"Wszyscy korzystamy z lasów, las jest również ostoją dzikiej przyrody, dlatego o las powinniśmy wspólnie zadbać, o co gorąco apelujemy do wszystkich naszych rodaków" - mówiła Agata Kornhauser-Duda.
Przypomniała, że śmieci to zagrożenie dla żyjących w lasach zwierząt, powodują też skażenie gleby i wód gruntowych, a także pożary. Wskazywała, że niektóre z tych śmieci nigdy się nie rozłożą, a inne będą potrzebowały na to setek lub tysięcy lat. Wyliczała, że np. opony samochodowe - które także są znajdowane w lasach - rozkładają się w 300 do 500 lat, a szklane butelki - kilka tysięcy lat. "Dlatego apelujemy do wszystkich by nie zaśmiecać lasów i by nie wywozić śmieci do lasów. To nie jest świadectwo, to nie jest dziedzictwo, które chcielibyśmy po sobie zostawić" - mówiła. (PAP)
Autorzy: Wiktoria Nicałek, Marcin Chomiuk
io/