"Pamiętne przemówienie Jaroszewicza w telewizji w czerwcu 1976 roku, kiedy zapowiadał +regulacje cenowe+ będące faktycznie drastycznymi podwyżkami cen żywności, było niczym szerokie otwarcie wrót dla późniejszych wydarzeń: upadkiem ekipy Gierka, strajków w 1980 roku, powstaniem +Solidarności+ i obaleniem systemu komunistycznego" - napisał szef rządu w sobotę na Facebooku.
Wskazywał, że jego ojciec, który słuchał tego przemówienia, w pewnym momencie powiedział: "To już ich koniec". "Ale na ten koniec trzeba było jeszcze trochę poczekać. Znamienne, że w czerwcu 1976 roku, to nie w dużych ośrodkach rozpoczęły się protesty, a w mniejszych – w Radomiu i Ursusie, Płocku, po czym fala protestów rozlała się po całej Polsce" - podkreślił Mateusz Morawiecki.
"Pamiętamy o wydarzeniach sprzed 45 lat oraz ludziach, którzy stanęli w obronie godności ludzkiej. To czerwiec 76 roku był ziarnem, z którego cztery lata później narodziła się +Solidarność+. Głęboka wdzięczność wobec wszystkich, którzy mieli odwagę, by stanąć przeciw komunistycznemu złu" - napisał premier.
25 czerwca 1976 r. na ulice Radomia w proteście przeciw planowanym przez rząd podwyżkom cen żywności wyszło 20-25 tys. ludzi. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Według IPN zatrzymano 654 osoby. Tzw. sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat.
W związku z udziałem w proteście pracę straciło ok. 900 radomian, przede wszystkim pracowników Zakładów Metalowych. Tragiczną konsekwencją protestów było bezprawne bicie zatrzymanych na tzw. ścieżkach zdrowia (szpalery milicjantów bijących ludzi pałkami), które stały się swoistym symbolem Czerwca'76. Zaczęły się także represje wobec uczestników protestu i ich rodzin. Wsparcia udzielali im przedstawiciele powstałego we wrześniu Komitetu Obrony Robotników.(PAP)
autorka: Aleksandra Rebelińska
liv/