"Biuro na pewno jest niedoinwestowane i pozbawione wielu zasobów kadrowych. To powoduje, że nie może funkcjonować tak, jak byśmy chcieli, ale wszystko przed nami. Część rzeczy została już zrobiona, (...) jestem dobrej myśli" - powiedział gen. Miłkowski, pytany w TVP 1 i TVP Info o pierwsze wrażenia po objęciu w środę stanowiska szefa Biura Ochrony Rządu.
Miłkowski podkreślił, że celem operacyjnym jest dla niego ochrona najważniejszych osób w kraju. "To jest priorytet, który nie zniknie. On będzie zawsze, bo temu służy ta formacja" - przypomniał.
"Celem strategicznym jest przeformowanie, przereformowanie i wprowadzenie formacji w nową rzeczywistość" - dodał generał.
Odnosząc się do zapowiadanego przez rząd projektu ustawy powołującej nową formację w miejsce BOR, Miłkowski zauważył, że jej funkcjonariusze będą mieli trochę inne kompetencje niż obecnie Biuro. Dodał, że w niektórych momentach niezbędne jest rozszerzenie uprawnień.
"Jesteśmy pozbawieni części uprawnień, które te służby na świecie mają, chociażby uprawnień operacyjnych. To jest oczywiście temat do dyskusji, w jakim zakresie; czy one mają być szerokie czy wąskie. (...) One budzą trochę emocji, dlatego musimy na spokojnie wyjaśnić" - powiedział Miłkowski. Ocenił, że BOR nie potrzebuje wszystkich uprawnień operacyjnych, jakie ma obecnie policja, jak np. przesyłka niejawnie nadzorowana.
"Jeżeli istnienie uzasadnione prawdopodobieństwo, że może być coś na rzeczy, tak, powinniśmy mieć te uprawnienia, a przynajmniej móc korzystać równolegle szeroko z zasobów innych formacji" - odpowiedział Miłkowski na pytanie o uprawnienie do inwigilacji obywateli.
Pytany o zmiany personalne, szef BOR powiedział, że "na dzisiaj" chciałby uspokoić swoich ludzi. "To jest ten moment, w którym dokonujemy oceny. My już jesteśmy po pewnym etapie ocen. Teraz musimy mocno pracować na to, żeby też trochę odrobić tych ocen społecznych, bo przez wydarzenia, które były, na pewno trochę straciliśmy" - powiedział Miłkowski. Dodał, że jeżeli będą zmiany kadrowe, "to tylko na plus".
Według szefa BOR zmiany w formacji powinny iść w dwóch kierunkach - dofinansowania i naboru ludzi. Podkreślił przy tym, że w 2016 r. budżet BOR wzrósł o 14 proc. w stosunku do 2015 r. Jednocześnie powiedział, że deficyt kadrowy jest "znaczący procentowo".
Pytany o wypadki limuzyn BOR - z prezydentem Andrzejem Dudą w marcu 2016 r. i z premier Beatą Szydło w lutym 2017 r. - Miłkowski podkreślił, że liczba zdarzeń w kolejnych latach jest podobna i że wypadki się zdarzają. "Zdarzały się znacznie tragiczniejsze i to w służbach, które mają znacznie więcej sił, środków i możliwości działania. Niestety tak się zdarza" - powiedział szef Biura. Zaznaczył, że BOR wyciągnęło wnioski, zmieniając procedury i zwiększając środki. (PAP)
ral/ malk/