Sejmowa komisja kultury debatowała we wtorek nad projektem ustawy medialnej w pierwszym czytaniu; posłowie komisji przyjęli projekt wraz z poprawkami. Komisja nie zgodziła się na odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.
Poprawki Suskiego i Sachajki
Przyjęta przez komisję poprawka Marka Suskiego, który był przedstawicielem wnioskodawców, zakłada, że wprowadzanych nowelizacją przepisów w sprawie koncesji dla spółek z udziałem kapitałowym osób zagranicznych nie stosuje się do podmiotu z siedzibą w państwie członkowski Europejskiego Obszaru Gospodarczego "pod warunkiem, że osoba taka nie jest zależna, w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych, od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim EOG".
Komisja przyjęła też poprawkę Jarosława Sachajki, która zakłada, że udziały lub akcje w spółce z bezpośrednim lub pośrednim udziałem osób zagranicznych, zbywane w związku z wykorzystaniem obowiązku dostosowania, nie mogą być przejmowane w celu zbycia lub nabywane przez Skarb państwa, spółkę realizującą misję publiczną, państwową osobę prawną oraz spółkę z bezpośrednim lub pośrednim udziałem Skarbu Państwa.
W czasie posiedzenia komisja odrzuciła poprawki zgłoszone przez Mirosława Suchonia (Polska 2050), a także Stanisława Bukowca (Porozumienie), który chciał poszerzenia katalogu państw, mających dostęp do rynku medialnego w Polsce o państwa należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Posłowie ci zapowiedzieli złożenie poprawek w formie wniosku mniejszości.
Suski: posłowie powinni patrzeć na polskie interesy
"Różnimy się tu zasadniczo w ocenach. Na przykład TVN, jak słyszymy, że jest telewizją społeczną, to rzeczywiście zupełnie oderwane od rzeczywistości. Jeśli jest telewizja społeczna w Polsce, to jest to telewizja Trwam, bo ze składek społecznych" - mówił Suski podczas posiedzenia sejmowej komisji.
Dodał, że - jeśli mowa jest o racji stanu - "to powinien być przede wszystkim interes Polski broniony, a nie interes korporacji z innych państw". "Rozumiem, że - według was - tym interesem Polski jest obrona interesów zagranicznych podmiotów i to wielokrotnie już mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, z pisaniem donosów na Polskę" - stwierdził. Jak dodał, chciałby, by polscy parlamentarzyści "patrzyli na polskie interesy".
"Tu w kontekście cytowanej, przekręcanej i interpretowanej w inny sposób mojej wypowiedzi - ja rzeczywiście na klubach +Gazety Polskiej+ mówiłem o tym , że chcielibyśmy, jako Polacy, tak jak inne kraje, mieć wpływ na nasz rynek medialny, by nasi biznesmeni na przykład, jeśli się zdecydują, mogli mieć udziały w zagranicznych przedsięwzięciach medialnych w Polsce. Tak, uważam, że nasi przedsiębiorcy, ale polscy, nie PiS-u. Tu ktoś to sobie dopowiedział, w mojej wypowiedzi takich stwierdzeń nie było" - powiedział.
Według Suskiego "polską racją stanu jest to, by była właśnie równość podmiotów i ten projekt ma tę równość umożliwić naszym krajowym przedsiębiorcom w stosunku do podmiotów spoza obszaru UE i to jest w tej ustawie zapisane".
"Czy rzeczywiście jest to ustawa, która w jakiś sposób zakłóci relacje polsko-amerykańskie? Ja uważam, że nie. Uważam, że te relacje mogą po prostu być jak wśród partnerów, na partnerskich stosunkach" - powiedział. "Sadzę, że Stany Zjednoczone, które są ostoją demokracji i praworządności będą potrafiły zrozumieć, że my też chcemy być krajem praworządnym i nie chcemy, by w Polsce było omijane nasze prawo" - stwierdził poseł PiS.
Dodał, że "nie ma mowy o żadnych wydatkach przy wprowadzaniu tej ustawy, a projekt rzeczywiście jest zgodny z prawem UE, bo takie prawa w UE obowiązują". Suski zaapelował też, "byśmy myśleli o Polsce jako o kraju suwerennym, który ma prawo do decydowania o sprawach w naszym kraju".
Suski: projekt budzi nieuzasadnione kontrowersje
Na briefingu po posiedzeniu komisji Suski stwierdził, że projekt doprecyzowuje obowiązujące obecnie przepisy. "Jest tylko kwestia taka, że nie były te zapisy precyzyjne i chodzi o to, by nie można było tych przepisów omijać" - powiedział, dodając, że taka sytuacja ma obecnie miejsce, "stąd też ta nowelizacja".
"Budzi ona bardzo duże kontrowersje, moim zdaniem, nieuzasadnione. Myślę, że po przyjęciu tej ustawy sytuacja okaże się mniej groźna niż przedstawia to opozycja, która mówi, że to koniec świata, armageddon, że wyrzucą nas ze wszystkich struktur międzynarodowych" - mówił Suski.
Według niego, wtorkowe posiedzenie komisji pokazało, "że mamy trwały podział, w którym jest część posłów, która dba o polskie interesy, o równość podmiotów, no i są tacy, którzy zawsze są gotowi stanąć po stronie podmiotów zagranicznych, po stronie korporacji, które wykorzystując być może nieprecyzyjne prawo na naszym terenie działają".
"Tak naprawdę ta ustawa ma na celu zapobieżenie wejścia na polski rynek medialny państw, które nie są nam zaprzyjaźnione, które nam źle życzą i takie przepisy obowiązują zresztą w całej UE" - zaznaczył polityk PiS.
Pytany czy tym nieprzyjacielem są Stany Zjednoczone, zaprzeczył. "Nie, mówimy tu o działaniach Federacji Rosyjskiej".
Projekt złożony przez posłów PiS przewiduje on, że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego". Przedstawicielem wnioskodawców jest wiceszef klubu PiS Marek Suski.
Sejm ma zająć się projektem 11 sierpnia. (PAP)
Autorzy: Anna Kruszyńska, Mieczysław Rudy, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka
mmi/