Pozostali oskarżeni, partnerzy biznesowi Calveya, również otrzymali wyroki w zawieszeniu, w wymiarze od 3,5 roku do pięciu lat.
Wyrok zapadł 2,5 roku po aresztowaniu Calveya i wszczęciu śledztwa, które wywołało wiele obaw wśród biznesu zagranicznego w Rosji. Władze Rosji zapewniały przy tym, że oskarżenia wobec Amerykanina nie wpłyną w żaden sposób na klimat biznesowy. Wśród komentatorów zdania są podzielone: niektórzy z nich sądzą, że biznes zagraniczny od dawna jest świadom, że do działalności w Rosji niezbędne są dobre układy z władzami.
Sprawa założyciela Baring Vostok była przedmiotem rozmów prezydentów Rosji i USA. W czerwcu br. amerykański przywódca Joe Biden na spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem zwrócił się o uwolnienie biznesmena. Jeśli Kreml chce, by biznesmeni amerykańscy inwestowali w Rosji, powinien uwolnić Calveya i "zmienić dynamikę sytuacji" - mówił Biden.
Calvey został zatrzymany w lutym 2019 roku i oskarżony o malwersacje na sumę 2,5 mld rubli (ok. 38 mln USD) na szkodę banku Wostocznyj. Aresztowanie poprzedził wielomiesięczny konflikt biznesowy między Amerykaninem, a grupą mniejszościowych akcjonariuszy banku Wostocznyj, jednego z dużych banków regionalnych. Baring Vostok miał w nim pakiet większościowy.
Śledczy utrzymywali że Calvey był organizatorem transakcji pomiędzy bankiem Wostocznyj, a inną kontrolowaną przez siebie firmą - Pierwoje Kollektorskoje Biuro (PKB). Spółka ta wzięła w Wostocznym kredyt, który potem został zwrócony poprzez przekazanie bankowi akcji tej firmy, a ściślej - odstąpienie 60 proc. akcji zarejestrowanej w Luksemburgu spółki IFTG. Amerykanin - według śledczych - wprowadził w błąd zarząd banku w sprawie ceny tych akcji. Miała ona być równa wartości długu, jednak realnie wynosiła wielokrotnie mniej. Śledczy utrzymywali, że tym samym doszło do malwersacji na sumę 2,5 mld rubli (ok. 38 mln USD).
Natomiast linią obrony Calveya była argumentacja, że kwota 2,5 mld rubli nie trafiła jako dochód do oskarżonych, lecz została przeznaczona na pokrycie długu banku Wostocznyj. Nastąpiło to po całej serii transakcji finansowych. Od momentu swojego aresztowania biznesmen wykluczał, by miało ono tło polityczne, a oceniał, że powodem jest spór biznesowy.
Zatrzymanie biznesmena było jednak szokiem dla zagranicznego biznesu w Rosji. Baring Vostok należał do najdłużej działających w Rosji firm inwestycyjnych. Od 1994 roku firma ta zainwestowała w Rosji ponad 2,4 mld USD w 70 projektów w różnych branżach. Były wśród nich czołowe obecnie rosyjskie firmy internetowe - koncern Yandex, sklep internetowy Ozon, serwis ogłoszeń Avito.
Jednym ze współpracowników Calveya, aresztowanych razem z nim, był drugi cudzoziemiec - menadżer z Francji Philippe Delpal. Również on otrzymał w piątek wyrok w zawieszeniu.
W obronie Calveya wypowiedzieli się po jego aresztowaniu prominentni przedstawiciele biznesu, w tym zbliżeni do władz oraz inwestorzy zagraniczni w Rosji. Komentatorzy oceniali śledztwo wobec Calveya jako ingerencję Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w rozstrzygnięcie sporu biznesowego wokół banku Wostocznyj. Calvey znalazł się w bowiem konflikcie z grupą mniejszościowych akcjonariuszy banku. Sprawę karną wszczęto przeciw Calveyowi po zgłoszeniu jednego z tych akcjonariuszy, biznesmena Szerzoda Jusupowa.
W kwietniu 2019 roku Calvey został przeniesiony do aresztu domowego, o co wcześniej zwrócił się do władz Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich. Trzy miesiące później mniejszościowi akcjonariusze banku Wostocznyj otrzymali w nim pakiet kontrolny na mocy wyroku sądu arbitrażowego. Później zaś Wostocznyj całkowicie zmienił właściciela i został przejęty przez inny bank - Sowkombank.
W listopadzie 2020 roku Calvey został zwolniony z aresztu domowego, ale zakazano mu niektórych działań, np. kontaktów z innymi oskarżonymi i świadkami i opuszczania domu w godzinach nocnych.
W lutym 2021 roku rozpoczął się proces sądowy. Calvey domagał się uniewinnienia. Twierdził, że on i jego wspólnicy są oskarżeni o "przestępstwo, którego nigdy nie było, z którego nikt z nich nie uzyskał żadnych korzyści i które nikomu nie wyrządziło żadnych szkód".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)