Chodzi o dziewiątkę posłów i liderów lokalnych struktur, którzy zasiadali w zarządzie partii: Marka Balta, Wiesława Buża, Jacka Czerniaka, Karolinę Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego, Bogusława Wontora, Tomasza Trelę, Sebastiana Wierzbickiego i Wincentego Elsnera.
Sprawy potoczyły się inaczej niż chcieli przeciwnicy Czarzastego
"Tracili prawa z różnych powodów. Balt, bo w jego regionie na Śląsku dwójka radnych sejmiku głosowała z PiS. Wierzbicki i Elsner - bo na zarządzie nie poparli zasad połączenia SLD i Wiosny. Reszta za publiczną krytykę lidera, który bez zgody własnej partii paktował z PiS warunki poparcia Europejskiego Funduszu Odbudowy w Sejmie. Lider Nowej Lewicy oświadczył, że wszyscy mogą się odwołać do sądu partyjnego. Przeciwnicy Czarzastego zaplanowali radę krajową, by tam przewodniczącego rozliczać. Ale sprawy potoczyły się inaczej" - pisze gazeta.
Zdecydowaliśmy się cofnąć o krok, bo nie chcieliśmy działać jak nasz przewodniczący - mówi "GW" jeden z „reformatorów". Opowiada, że atmosfera przed planowaną radą krajową była fatalna i zapowiadała się kolejna publiczna awantura.
"Potem zaczęły się rozmowy z zawieszonymi w partii posłami. Oni są kluczowi. Włodzimierz Czarzasty nie może sobie pozwolić na rozpad klubu, więc dostali zapewnienie, że wracają na partyjne stanowiska. Gorzej z tymi, których w Sejmie nie ma, taki Elsner, Wierzbicki czy nawet eurodeputowany Balt nie są przewodniczącemu bardzo potrzebni, więc robił problemy. Ale nie dajemy się rozegrać - zapewnia nasz rozmówca. Ostateczne decyzje zarządu, w którym po zawieszeniu wewnętrznej opozycji Włodzimierz Czarzasty ma większość, będą znane we wtorek" - czytamy w gazecie.
"+Reformatorzy+ mówią, że nawet jeśli faktycznie dojdzie do porozumienia z Czarzastym, nie kończy to tematu. Twierdzą, że dla środowiska dawnego SLD głównym problemem jest strategia polityczna, którą wybrał ich lider. Chodzi o miejsce Nowej Lewicy w obozie opozycji. Opowiadają, że dla Czarzastego i jego stronników głównym problemem jest Platforma Obywatelska. Praktycznie nie ma spotkania, na którym nie byłoby narzekań na partię Tuska" - pisze "GW". (PAP)
kgr/