Sytuację, jaka miała miejsce w sklepie tytoniowym z kolekturą, można opisać tytułem filmu Woody Allena "Bierz forsę i w nogi" - podkreśla włoska prasa.
Do kolektury przyszła 70-letnia kobieta, która dzień wcześniej tam kupiła dwie zdrapki. Na jednej nie było żadnej wygranej, na drugiej zaś - najwyższa, 500 tysięcy euro. Stała klientka poprosiła o potwierdzenie tej informacji, bo nie wierzyła własnym oczom. Pracownik włożył kupon do optycznego czytnika, a następnie po potwierdzeniu wygranej podał go właścicielowi lokalu, by załatwił formalności związane z wypłatą wygranej. Ten zaś schował kartkę do kieszeni i wybiegł z nią, a następnie wsiadł na skuter i odjechał.
Skonsternowana sytuacją kobieta zgłosiła sprawę karabinierom, którzy wszczęli poszukiwania uciekiniera i jednocześnie zawiadomili o zdarzeniu urząd nadzorujący gry liczbowe po to, by zablokować kupon i uniemożliwić jego złodziejowi wypłatę pieniędzy.(PAP)