RPO: wobec Stachowiaka użyto paralizatora, by wymusić zeznania

2017-05-22 17:52 aktualizacja: 2018-09-26, 22:52
Warszawa, 22.05.2017. Zastępca rzecznika praw obywatelskich Krzysztof Olkowicz (L) i przedstawiciel RPO z Zespołu Prawa Karnego Piotr Sobota (P) podczas konferencji prasowej 22 bm. w Warszawie, w związku z ujawnionymi przez media materiałami dotyczącymi śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka na Komisariacie Policji Wrocław-Stare Miasto. (mr)  Fot. PAP/Tomasz Gzell
Warszawa, 22.05.2017. Zastępca rzecznika praw obywatelskich Krzysztof Olkowicz (L) i przedstawiciel RPO z Zespołu Prawa Karnego Piotr Sobota (P) podczas konferencji prasowej 22 bm. w Warszawie, w związku z ujawnionymi przez media materiałami dotyczącymi śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka na Komisariacie Policji Wrocław-Stare Miasto. (mr) Fot. PAP/Tomasz Gzell
Wobec Igora Stachowiaka używano paralizatora w celu wymuszenia zeznań, to powodowało ból i cierpienie; to nic innego jak tortury - ocenił w poniedziałek zastępca rzecznika praw obywatelskich Krzysztof Olkowicz.

Olkowicz przypomniał, że RPO od 20 czerwca 2016 r. monitoruje sprawę Stachowiaka; w tym czasie zajmujące się sprawą prokuratury udzielały rzecznikowi informacji o aktualnym jej stanie.

"Ostatnie materiały wyraźnie wskazują na to, że w sprawie zastosowano paralizator w celu wymuszenia zeznań. Paralizator jest środkiem ochrony osobistej i trzeba go stosować proporcjonalnie do zagrożenia bezpieczeństwa policjantów. Tutaj używano paralizatora w celu wymuszenia zeznań. Takie użycie paralizatora powodowało ból i cierpienie, a wszystko to razem to nic innego jak tortury" - powiedział Olkowicz.

Zastępca RPO odniósł się z aprobatą do faktu, że politycy różnych opcji zgodnie opowiadają się za ujawnieniem wszystkich okoliczności i wypracowaniem systemowych rozwiązań, które uniemożliwią w przyszłości podobne wydarzenia.

Naczelnik wydziału w zespole prawa karnego biura RPO Piotr Sobota powiedział, że rzecznik "stara się podejmować - albo z urzędu albo na wniosek bezpośrednio zainteresowanych - wszelkie sprawy, w których doszło do przypadków tortur albo innego nieprawidłowego potraktowania obywateli przez policjantów".

Przypomniał, że aktualnie RPO zajmuje się m.in. sprawą pobicia przez policjantów dwóch zatrzymanych w Lidzbarku Warmińskim w 2012 r., pobicia w Siedlcach oraz zdarzeń w komendzie miejskiej w Olsztynie, gdzie podejrzanych jest 17 policjantów. Przedstawiciele RPO podali, że rzecznik podjął także sprawę dotyczącą Częstochowy i Lublina.

W przekazanym w poniedziałek mediom oświadczeniu RPO ocenił, że działania policjantów ws. Stachowiaka to "ewidentne przekroczenie dopuszczalnych prawem granic". Rzecznik przypomniał, że przed miesiącem – w wystąpieniu z 19 kwietnia - poinformował MSWiA, iż "policjantom w Polsce zdarza się stosować tortury wobec zatrzymanych i świadków". Podał, że z analiz Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur wynika, iż w latach 2008-2015 sądy skazały 33 funkcjonariuszy policji w 22 sprawach toczących się na podstawie art. 246 k.k. Ponadto w 2016 r., jak podał Rzecznik, uprawomocniło się kolejnych 9 wyroków skazujących.

RPO ocenił, że drastycznych przejawów naruszenia godności osób pozbawionych wolności można uniknąć wdrażając do polskiego systemu prawnego faktyczne gwarancje ochrony praw osób zatrzymanych. Chodzi m.in. o prawo dostępu do adwokata od momentu zatrzymania, objęcie wszystkich osób zatrzymanych badaniami lekarskimi stwierdzającymi ich stan zdrowia w chwili zatrzymania oraz wprowadzenie do przepisów polskiego kodeksu karnego przestępstwa tortur.

25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Sprawa wróciła po wyemitowaniu sobotniego reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny. W związku ze sprawą w poniedziałek odwołani zostali: komendant dolnośląskiej policji, jego zastępca ds. prewencji i komendant miejski. (PAP)

ktl/ bos/

TEMATY: