Sprawę śmierci 25-latka od roku bada poznańska Prokuratura Okręgowa. Prok. Maćkowiak zaznaczył w oświadczeniu przekazanym w poniedziałek mediom, że postępowanie jest, w jego ocenie, prowadzone rzetelnie, a na czas trwania śledztwa wpływ mają m.in. przygotowywane w związku z postępowaniem opinie biegłych.
Do badanego przez prokuraturę zdarzenia doszło w maju ub. roku we Wrocławiu. 25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany na tamtejszym rynku jako poszukiwany za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł.
W sobotę TVN24 wyemitował nagrania zarejestrowane w komisariacie tuż przed śmiercią mężczyzny. Z materiału wynika, że wobec zatrzymanego kilkakrotnie użyto paralizatora, co nagrała kamera z tego urządzenia.
Szef poznańskiej prokuratury powiedział, że w śledztwie uzyskano cały szereg "skomplikowanych i specjalistycznych opinii biegłych", w tym opinii zakładów medycyny sądowej we Wrocławiu, w Poznaniu i w Łodzi. "Uzyskano też opinię fonoskopijną – gdyby nie czynności, które w tym zakresie zostały wykonane na zlecenie prokuratury, nie zobaczylibyśmy takiego filmu, jaki ujawniły media" - podkreślił.
Jak dodał w sprawie uzyskano też szereg innych opinii m.in. z takich dziedzin, jak daktyloskopia, toksykologia, hemodynamika, oraz opinię informatyczną dotyczącą wszystkich nośników danych zgromadzonych w trakcie śledztwa.
Informator: prokuratura uzyskała najważniejszy dowódPragnący zachować anonimowość informator PAP znający kulisy tego śledztwa podkreśla, że to prokuratura uzyskała najważniejszy dowód w tej sprawie - nagranie z paralizatora, w który wbudowana była kamera. "Było ono zupełnie nieczytelne. Dlatego prokuratorzy zlecili ekspertom oczyszczenie dźwięku i obrazu. Dopiero jakiś czas temu otrzymali nagranie, dzięki któremu można odtworzyć przebieg zdarzeń i zidentyfikować policjantów. To jest właśnie to nagranie które pokazują media. Dysponuje nim tez rodzina zmarłego - prokuratura przekazała rodzinie nagranie, ponieważ na bieżąco informuje ją o wszystkich elementach śledztwa" - twierdzi źródło PAP.
Prok. Maćkowiak powiedział, że śledztwo od samego początku dotyczyło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka. Jednak w miarę gromadzenia w tej sprawie materiału dowodowego "oczywista stała się też konieczność dokonania analizy zachowania funkcjonariuszy policji pod kątem znęcania się nad osobą pozbawioną wolności". "Prokuratura bierze pod uwagę także możliwość przedstawienia w tym zakresie zarzutów" – podkreślił.
Sprawa została przekazana do Poznania rok temu ze względu na transparentność postępowania. Prok. Maćkowiak zapewnił, że od tego czasu jest ona "systematycznie analizowana przez prokuraturę regionalną".
"Jest ona objęta zwierzchnim nadzorem służbowym Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Na prośbę prokuratora krajowego w ostatnim czasie szczegółowo przeanalizowałem całość zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego. W mojej ocenie postępowanie to prowadzone jest rzetelnie i szczegółowo wyjaśniane są wszelkie istotne okoliczności zdarzeń. Prokuraturze zależy na tym, aby sprawę wyjaśnić" – podkreślił.
„Niezmiernie istotna jest także uzyskana w tej sprawie opinia biegłego z dziedziny technik i taktyki interwencji – biegły ten brał też udział w eksperymencie procesowym, jaki miał miejsce w listopadzie 2016 roku. Czekamy w tej chwili na opinię z zakresu chemii, dotyczącą badań odzieży Igora S. Zarówno ta opinia, jak i opinia wydana po ponownej sekcji zwłok są to opinie zlecane na wniosek pełnomocników pokrzywdzonych" - powiedział.
"Opinie biegłych uzyskane w tej sprawie mają niezwykle istotne znaczenie, zaś konieczność oczekiwania na nie ma z kolei istotny wpływ na długość tego śledztwa" – dodał prokurator.
Prok. Rafał Maćkowiak podkreślił, że Igor Stachowiak "nie został zatrzymany przez policję przez pomyłkę". "Był, jak się okazało, poszukiwany w związku z popełnieniem przestępstwa oszustwa" – zaznaczył.
W związku ze śmiercią Igora Stachowiaka odwołani ze stanowisk zostali: komendant dolnośląskiej policji, jego zastępca ds. prewencji i szef miejskiej policji we Wrocławiu. (PAP)
rpo/ wkt/