Sejm: PiS o wściekłych atakach na rząd; opozycja zarzuca MSWiA zaniedbania

2017-05-24 15:01 aktualizacja: 2018-09-26, 22:51
Komisariat Policji Wrocław Stare Miasto gdzie w maju ubiegłego roku zmarł Igor Stachowiak.  Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Komisariat Policji Wrocław Stare Miasto gdzie w maju ubiegłego roku zmarł Igor Stachowiak. Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Posłowie PO, Nowoczesnej, Kukiz'15 i PSL zarzucili w środę podczas sejmowej debaty kierownictwu MSWiA zaniedbania ws. śmierci Igora Stachowiaka. Według PiS Platforma ze śmierci 25-latka uczyniła sobie okazję do "wściekłego ataku" na ministra Mariusza Błaszczaka i rząd.

Ministrowie spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości Mariusz Błaszczak i Zbigniew Ziobro przedstawili w środę informację rządu ws. śmierci w 2016 r. na wrocławskim komisariacie 25-letniego Igora Stachowiaka.

Poseł PiS Arkadiusz Czartoryski ocenił, ze Platforma Obywatelska ze śmierci Igora Stachowiaka uczyniła sobie okazję do wściekłego ataku na ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka i rząd. Poseł podziękował rządowi za to, że zainicjował debatę na temat informacji ws. śmierci Igora Stachowiaka. Ocenił, że PO z faktu jego śmierci "uczyniła sobie okazję do wściekłego ataku na ministra spraw wewnętrznych i rząd".

"Państwo nie jesteście zainteresowani wysłuchaniem informacji, którą panowie ministrowie składali, ale po prostu jesteście zainteresowani wściekłym atakiem na rząd" - zwracał się poseł PiS do PO.

Według Czartoryskiego Platformy nie interesuje, że policjanci z Wrocławia nie byli przyjmowani do pracy w czasach, kiedy Mariusz Błaszczak kierował resortem spraw wewnętrznych. "Nie interesuje PO, że szef MSWiA nie odpowiadał za szkolenia, które przechodzili przez wszystkie lata. Nie interesuje was przecież to, że jest 130 tys. policjantów i pracowników cywilnych w policji państwowej i przecież nie jest możliwe, żeby każdego dnia o każdej godzinie minister pilnował każdego policjanta" - podkreślił.

Według posła PiS takie wydarzenia jak śmierć Igora Stachowiaka we Wrocławiu mogą się brać z "pobłażania praktyki wcześniejszej wobec takich zachowań". "PO, która tak chętnie wypowiada się w mediach, żąda głów, żąda wyciągania konsekwencji, chociaż przez rok czasu działy się te wszystkie czynności, o których mówił pan minister Ziobro, PO w czasach, kiedy rządziła państwem polskim nie wyciągała takich wniosków" - dodał.

Borys Budka (PO) ocenił, że wystąpienia szefów: MSWiA Mariusza Błaszczaka i MS Zbigniewa Ziobry były "haniebne i demagogiczne"; zapowiedział, że jego klub nie poprze informacji rządu. Poseł większość swego wystąpienia poświęcił krytyce kierownictwa resortu spraw wewnętrznych, zwłaszcza odpowiedzialnego za policję wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego.

"Wstyd panie ministrze! Wykorzystuje pan śmierć człowieka, by nie umieć powiedzieć słowa +przepraszam+. Wykorzystuje pan śmierć człowieka do tego, by kolejny raz atakować swoich poprzedników, podczas gdy nigdy w historii Polacy nie byli tak bezbronni jak teraz po 18 miesiącach waszych rządach" - mówił poseł PO, zwracając się do szefa MSWiA. "Każdy w Polsce może być Sebastianem, Igorem dopóki twarzą polskiej policji będzie siedzący tu minister Jarosław Zieliński" - dodał Budka.

Poseł ocenił, że Zieliński jest "symbolem obciachu". "Pan jest największą hańbą dla polskiej policji, dlatego że pan osobiście odpowiada za to, co działo się na tych komisariatach, dlatego że pan odpowiada za kadry - niedoświadczone, za osoby, które dziwnym trafem z Sycowa, z Oleśnicy, z innych miejsc, awansują wbrew logice, a tylko dzięki temu, że być może są towarzysko powiązani z waszymi partyjnymi działaczami" - powiedział Budka, kierując swe słowa do wiceszefa MSWiA.

Zarzucił też kierownictwu tego resortu, że poniżają honor polskich policjantów, którzy - jak mówił - zamiast zajmować się bezpieczeństwem Polaków, są "zmuszani do wycinania konfetti i ubierania anielskich skrzydeł".

Odnosząc się do śmierci Igora Stachowiaka, Budka zauważył że sprawa nie została przez rok wyjaśniona. I za to również - według niego - odpowiada wiceminister Zieliński. Podkreślił też, że zamiast postępowań dyscyplinarnych dla osób odpowiedzialnych za wydarzenia we Wrocławiu, "był awans dla osób, które mają krew na rękach". "I to jest wasza polityka - wynagradzacie tych, którzy dawno powinni być zdymisjonowani" - zaznaczył Budka.

Również według lidera Kukiz'15 Pawła Kukiza wiceminister Zieliński powinien stracić stanowisko. "Krew się we mnie gotuje, kiedy słyszę obydwie strony, kiedy słyszę komunikaty +bijecie ludzi+, a oni odpowiadają: +wy też biliście+, +podajcie się do dymisji+, oni mówią: +wyście się nie podali, to my się też nie podamy+" - zaznaczył Kukiz. "Panie ministrze Zieliński, pan dawno nie powinien być ministrem" - podkreślił Kukiz.

Poseł pytał Zielińskiego, czy wie, co to jest granica kompetencji. "Granica kompetencji, to jest mniej więcej coś takiego, że np. ktoś może być świetnym naczelnikiem, ale już nie nadaje się na komendanta powiatowego, czy komendanta wojewódzkiego. Pan jest ministrem, który się chwali, wręcz szczyci tym, że odwołał w ciągu błyskawicznego czasu wszystkich komendantów wojewódzkich" - powiedział Kukiz.

Jak mówił, oczekiwał od Zielińskiego, że zajmie się m.in. strukturą policji. "Myślałem, że zajmiecie się redukcją etatów urzędniczych, że naprawicie to, co zrobiła Platforma" - podkreślił lider Kukiz'15. "Zrobił pan rzeź niewiniątek, do policji dostają się ludzie, którzy w życiu nie powinni tam pracować" - zwrócił się Kukiz do Zielińskiego.

Jak dodał, policjant, który we Wrocławiu prawdopodobnie zabił Stachowiaka nie powinien się w ogóle znaleźć w policji. "Ale czy on się znalazł (w policji) za rządów PiS, czy za rządów Platformy? Bo jak nie wiem, nie mam pojęcia" - pytał lider Kukiz'15.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że każdego może spotkać to, co Igora Stachowiaka.
"Panie ministrze, czy ma pan świadomość, że zginął człowiek? W pana przemówieniu w ogóle to nie padło. Pan niestety jest odpowiedzialny za tę śmierć. A całe pana wystąpienie brzmiało w ten sposób: nic się nie stało" - mówił Petru zwracając się do szefa MSWiA.

Według Petru, w Sejmie posłowie usłyszeli "aptekarski raport". "Mieliśmy sytuację, w której był wypadek seicento i cały pana resort się tym zajął, a tutaj od roku nie ma tu konkretnych informacji" - mówił lider Nowoczesnej. Pytał, co by było gdyby nie ukazał się w TVN24 reportaż dotyczący śmierci Stachowiaka.

"Pani premier, ile razy pan minister Błaszczak musi się zbłaźnić, by pani go w końcu zdymisjonowała?" - pytał Petru premier Beatę Szydło. Lider Nowoczesnej pytał Ziobro "kto wiedziało sprawie, kto zatajał informacje, jak to się stało, że prokuratura przez tyle miesięcy nic nie robiła?". "Panie Ziobro, czy pan o tym wiedział wcześniej, czy pan ingerował w ten proces? Co wiedziała premier na ten temat?" - dopytywał Petru.

"W państwie PiS jest strasznie niebezpiecznie, każdego Polaka może spotkać to, co pana Stachowiaka i z panem ministrem Błaszczakiem nie czujemy się bezpiecznie" - oświadczył.

Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz zaznaczył, że sprawa Stachowiaka nie powinna rzucać się cieniem na działanie policji. "Uważamy, że funkcjonariusze w dużej większości są uczciwymi, dobrze wykonującymi swoją służbę. Dlatego żądamy wyjaśnienia jak najszybciej przyczyn śmierci pana Stachowiaka" - zaznaczył. W jego ocenie ani Ziobro, ani Błaszczak, ani jego zastępca Zieliński nie mają moralnego prawa do pełnienia swoich funkcji.

Według Zbigniewa Sosnowskiego (PSL), że sprawa śmierci Stachowiaka dowodzi, że obecne kierownictwo MSWiA "nie jest zdolne, ani do kierowanie resortem, ani do reagowania na nadzwyczajne zdarzenia". "Zdolne jest natomiast w przemyślny sposób do ukrywania nie tylko przed społeczeństwem, ale i przed parlamentarzystami bardzo niechlubnych zdarzeń, eksponując jedynie swoje ekstrawaganckie wyczyny, które Polaków denerwują, obniżają do minimum zaufanie obywateli do organów państwa, a przestępcom dają pożywkę i zielone światło działania" - mówił Sosnowski.

"To wszystko bardzo zasmuca i niepokoi. Niepokoi nas parlamentarzystów, lecz nie wzbudza wśród kierownictwa resortu jakiejkolwiek refleksji" - stwierdził polityk Stronnictwa.

Jacek Protasiewicz (UED) zauważył, że Igor Stachowiak nie był agresywny wobec innych przechodniów. "Minister Zieliński opisując zdarzenia przed śmiercią Igora na komisariacie podaje oczywistą nieprawdę, że zatrzymany nie reagował na wezwania, głośno krzyczał, wyrywał się jednocześnie nieustannie usiłując zadawać ciosy. Zastosowanie przez policję siły fizycznej, chwytów obezwładniających oraz dźwigni również nie przyniosło efektów w tej sytuacji podjęto, więc decyzję o ponownym użyciu paralizatora" - zauważył.

Robert Winnicki (niezrz.) zwrócił się do polityków PO: "Wy po tych 8 latach wykorzystywania policji utrwalania milicyjnych schematów mówicie o uczciwości? Mówicie o słowie przepraszam? To ja się domagam od PO: powiedzcie przepraszam tym wszystkim poszkodowanym przez interwencje policji poszkodowanym w okresie waszych rządów. Przez 8 lat prześladowania patriotów, przez rozbijanie manifestacji, przez nasyłanie ABW, przez nasyłanie policji" - powiedział Winnicki. (PAP)

mro/ ero/ par/

TEMATY: