"W pracy w teatrze zawsze mnie interesuje nie tyle efekt końcowy, co cały ten okres przygotowań, prób, rozmów, które się odbywają w trakcie przygotowań. Tu specyfika spotkania młodych, nieprofesjonalnych aktorów z profesjonalnymi aktorami ze STUDIO teatrgalerii i bydgoskiego Teatru Polskiego, wymagała wypracowania jakiegoś języka. W dużym stopniu cały czerwiec to był okres wypracowywania tych narzędzi komunikacji między generacjami, do dogadania się, ale i wzajemnego zrozumienia osób z tych dwóch światów" - powiedział reżyser.
Podkreślił, że "zawodowi aktorzy zaczęli bardzo indywidualnie podchodzić do niektórych z młodych ludzi". "Można by powiedzieć, że już w czerwcu ten proces zaczął się zagęszczać, a ja w naturalny, organiczny sposób zwróciłem uwagę dramaturżce Joannie Bednarczyk na fakt, ze ten proces trzeba uchwycić, zapisać, ponieważ ukazuje pewną prawdę o tych ludziach na szerszym poziomie, a nie tylko teatralnym" - wyjaśnił.
"Ten proces ukazywał gdzie i w jaki sposób dorośli i młodzi funkcjonują w przestrzeni społecznej" - podkreślił Borczuch.
Reżyser wyjaśnił, że aktorzy zawodowi "zaczęli przeprowadzać wywiady i rozmaite rozmowy z młodymi ludźmi, a te wywiady zaczęły stawać się materiałem do budowania scenariusza i do improwizacji aktorskich".
Michał Borczuch wskazał, że na potrzeby spektaklu wraz z autorką scenariusza Joanną Bednarczyk wybrał z "Przemian" Owidiusza mit o Narcyzie, o Apollo i Dafne, o Akteonie, o Faetonie, o Prozerpinie i Ceres. "To są te podstawowe mity, do których się odwołujemy, by je zrekonstruować" - zaznaczył.
"W przedstawieniu zależy nam na prezentacji pewnego problemu, ponieważ u Owidiusza wygląda to tak, że on podąża za pewną opowieścią, którą oczywiście kopiuje z antycznej Grecji. Idzie za tą opowieścią, podkreślając i akcentując momenty drastyczne, erotyczne, momenty przemocy. Ale sam tego nie ocenia, nie umoralnia wymowy tekstu" - powiedział reżyser. "Dla nas z kolei było ważne, by nie opowiadać pewnej bajki, do czego taki materiał antyczny może skłaniać, bo my mamy pewne stereotypowe interpretacje lub skojarzenia zakodowane już od czasów szkolnych, gdy poznawaliśmy te mity" - zaznaczył Borczuch.
"Próbowaliśmy wyciągnąć z każdego z tych mitów to, co czujemy, że jest najistotniejszym problemem - i przepuścić to przez wrażliwość aktorów i młodych ludzi" - mówił twórca przedstawienia. "Stąd faktycznie nie ma w tym spektaklu postaciowania czy budowania jakiejś opowieści wokół postaci, a jest bardziej skupienie się na tym, gdzie my lub młodzież dostrzegamy główny problem, który na poziomie mitu może się wydawać dość oczywisty albo już przyswojony przez wyobraźnię i wiedzę" - podkreślił reżyser.
Borczuch przyznał, że do przedstawienia wprowadził także elementy własnych doświadczeń z pracą warsztatową z wychowankami domu dziecka w Szamocinie. "To było bardzo konkretne doświadczenie, bo przez około 8 lat, co wakacje, jeździliśmy z aktorem Krzysztofem Zarzeckim do Szamocin i robiliśmy różnego rodzaju warsztaty teatralne, a czasem filmowe. Dla grupy dzieciaków, które tak naprawdę na naszych oczach dorastały, zmieniały się. Gdzieś tam mieliśmy dostęp do problemów i skrajnych sytuacji, które się w ich życiu pojawiały" - opowiadał.
"Wytworzyła się pewna relacja, pojawiła się więź. Trójkę z nich zaprosiliśmy przy okazji czerwcowych prób do Warszawy. Joanna Bednarczyk przeprowadziła z nimi rozmowy, bo bardzo nam zależało, by ich historie, obecnie nastolatków, także włączyć w ten spektakl" - wyjaśnił Borczuch.
"Z jednej strony chciałem, by ten pewien proces wzajemnej współpracy zakończył się tutaj, na profesjonalnej scenie w Warszawie. A z drugiej strony, podczas pracy nad przedstawieniem okazało się, że ciągle - mówię tu o sobie i o aktorze Krzysztofie Zarzeckim - mamy takie poczucie, że być może nasze działania były nie do końca skuteczne, choć ich cel nie był do końca edukacyjny" - ocenił. "Zaczęły się pojawiać pytania, które umieszczamy w tym spektaklu, o odpowiedzialność, o skrzyżowanie sztuki i pracy społecznej" - zaznaczył reżyser.
"Michał Borczuch wraca do STUDIO teatgalerii. Swój nowy spektakl reżyser opiera tym razem na tytułowych 'Przemianach' Owidiusza i oryginalnym tekście Joanny Bednarczyk. Do udziału w tworzeniu przedstawienia, obok aktorów STUDIO i Teatru Polskiego w Bydgoszczy, reżyser zaprosił nastoletnie osoby z Bydgoszczy i Warszawy oraz wychowanków domu dziecka w Szamocinie, z którymi rozwijał w ostatnich latach szereg projektów teatralnych" - napisano o przygotowaniach do spektaklu na stronie warszawskiego teatru.
Zaznaczono, że "spektakl o dorastaniu, inspirowany tekstami Owidiusza, z oryginalnym scenariuszem Joanny Bednarczyk, to pierwsza premierowa propozycja STUDIO na nadchodzący sezon".
Próba uchwycenia na scenie "momentu, w którym człowiek zaczyna się kształtować"
"Interesuje mnie to, w jakim stopniu jesteśmy w stanie na scenie uchwycić ten moment przemiany. Moment, w którym człowiek zaczyna się kształtować" - zaznaczył Michał Borczuch w zapowiedzi spektaklu.
Reżyseria - Michał Borczuch. Tekst i dramaturgia - Joanna Bednarczyk. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Dorota Nawrot. Muzyka - Krzysztof Bagiński. Za reżyserię światła odpowiada Oskar Pawełko, a za wideo - Wojciech Sobolewski. Konsultacje dramaturgiczne - Leszek Kogut, Kamil Zalewski i Jan Koplin. Pedagog teatru - Sebastian Świąder.
Występują: Laura Baranowska, Kamil Biła, Marcelina Bukowska, Dominika Biernat, Sara Celler-Jezierska, Ksenia Cieślukowska, Jagoda Klimkowska, Dawid Łagodziński, Karol Franek Nowiński (dublura), Olga Ostachowicz, Zuzanna Plucińska, Halina Rasiakówna, Michalina Rodak (dublura), Paweł Smagała, Michał Sosnowski, Jagoda Szymkiewicz, Jakub Wakar, Rob Wasiewicz, Kaja Wiechacka, Małgorzata Witkowska, Kacper Zakrzewski, Krzysztof Zarzecki, Ewelina Żak i Martyna Żarnowska.
Spektakl powstał w koprodukcji STUDIO teatrgalerii w Warszawie z Teatrem Polskim w Bydgoszczy oraz Festiwalem Mała Boska Komedia w Krakowie i Teatrem Łaźnia Nowa.
Premiera "Przemian" - 19 września o godz. 19 na Dużej Scenie im. Józefa Szajny w STUDIO teatrgalerii w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 21-24 września.
Premiera w Teatrze im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy odbędzie się 3 października br.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
js/