Kosiniak-Kamysz: nie poprę małżeństw homoseksualnych, co innego związki partnerskie
W polskiej konstytucji napisane jest, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny; ja się z tym zgadzam - powiedział lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że nie zagłosuje za rozwiązaniami wprowadzającymi małżeństwa homoseksualne; jest jednak za wprowadzeniem związków partnerskich.

We wtorek Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie "praw osób LGBTIQ". Stwierdzono w niej, że małżeństwa lub zarejestrowane związki partnerskie zawarte w jednym państwie członkowskim powinny być uznawane we wszystkich państwach członkowskich w jednolity sposób, a małżonkowie i partnerzy tej samej płci powinni być traktowani tak samo jak ich odpowiednicy przeciwnej płci.
Kosiniak-Kamysz pytany w czwartek w radiu Zet o rezolucję powiedział, że "małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny na podstawie polskiej konstytucji". "Jest konstytucja i w konstytucji jest napisane, że małżeństwo to jest związek kobiety i mężczyzny i podlega (on) ochronie państwa. I ja się z tym w stu procentach zgadzam" - podkreślił szef PSL.
Dopytywany, czy jest też przeciw związkom partnerskim, Kosiniak-Kamysz odparł, że czym innym jest wprowadzanie rozwiązań dotyczących małżeństw homoseksualnych, czy adopcji przez nie dzieci. "Tu mówię nie. Ja za takimi rozwiązaniami nie zagłosuję. I nie sądzę, żeby mój klub za tym głosował, choć mamy wolność światopoglądową" - zaznaczył prezes PSL. Natomiast - dodał - jeżeli chodzi "o ułatwienie życia, o to, żeby było dziedziczenie, żeby można było mieć dostęp do różnych informacji medycznych, to jak najbardziej".
W rezolucji w sprawie "praw osób LGBTIQ" w UE, przyjętej 387 głosami do 161, przy 123 wstrzymujących się od głosu, stwierdzono, że małżeństwa lub zarejestrowane związki partnerskie zawarte w jednym państwie członkowskim powinny być uznawane we wszystkich państwach członkowskich w jednolity sposób. Rezolucja wzywa również wszystkie kraje UE do uznania osób dorosłych wymienionych w akcie urodzenia dziecka za jego prawnych rodziców. Posłowie chcą, by "tęczowe rodziny" miały takie samo prawo do łączenia rodzin, jak pary przeciwnej płci i ich rodziny.
Posłowie uznali również, że "społeczności LGBTIQ" w Polsce i na Węgrzech doświadczają dyskryminacji i wezwali w związku z tym UE do wszczęcia postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, zastosowania środków sądowych i narzędzi budżetowych przeciwko Warszawie i Budapesztowi. (PAP)
Autor: Edyta Roś