Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił w poniedziałek, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Gdy Polska nie zastosowała się do decyzji, Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie.
"Zawiniły wszystkie kolejne rządy po stronie polskiej i czeskiej"
W rozmowie z PAP taksówkarz pan Grzegorz podkreślił, że jego zdaniem, zamieszanie związane z kopalnią Turów to "brudna polityka", z którą mieszkańcy Bogatyni czy czeskich miejscowości nie mają nic wspólnego.
"Zawiniły wszystkie kolejne rządy po stronie polskiej i czeskiej. Polacy bagatelizowali problem, a czeski rząd teraz się postawił i wykorzystuje sytuację. To jest brudna polityka" - powiedział taksówkarz.
Ocenił, że wydana przez jedną sędzię decyzja TSUE o wstrzymaniu wydobycia węgla, czy o karach finansowych za jej niewykonanie, jest oderwana od rzeczywistości i pokazuje, że w praktyce jest nierealna.
"Idzie zima, a tutaj w Bogatyni 90 procent domów i mieszkań, czy budynków publicznych i też szpital jest ogrzewanych i zaopatrywanych w ciepłą wodę przez elektrownię, która wykorzystuje węgiel brunatny z kopalni Turów. Więc co, mamy tutaj zamarzać, bo sędzia z Hiszpanii wydała taką decyzję" - pyta taksówkarz.(PAP)
Autor: Roman Skiba
mmi/