Patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku polskich żołnierzy. Straż Graniczna: prowokacji jest coraz więcej

2021-10-08 12:18 aktualizacja: 2021-10-08, 16:01
Fot. PAP/Artur Reszko
Fot. PAP/Artur Reszko
Patrol służb białoruskich oddał w czwartek strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy ze Strażą Graniczną patrolują granicę; prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji; nikomu nic się stało - poinformowała w piątek rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.

O zdarzeniu rzeczniczka SG poinformowała na piątkowej konferencji prasowej poświęconej sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej. Uczestniczył w niej również rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

"Patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy razem z nami patrolują granicę. Prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się stało" - powiedziała ppor. Michalska.

Jak dodała, mogły być to strzały celowo chybione. "Tych prowokacji jest coraz więcej" - zaznaczyła rzeczniczka Straży Granicznej.

Żaryn, chcąc, jak mówił, wpisać te wydarzenia w szerszy problem na polskiej granicy, tłumaczył, że od wielu tygodni do służb docierają informacje o tym, że strona białoruska organizuje tego typu prowokacje. To - jak wymieniał - tzw. puste strzały w powietrze na widok polskich patroli, rzucanie różnego rodzaju przedmiotami, symulowanie rzutów grantami na stronę polską czy podrzucanie atrap, które mają wyglądać jak materiały niebezpieczne.

"Tego typu działalność jest prowadzona. My ją rozpatrujemy w kategorii zdecydowanie chęci eskalowania problemu i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, i również pewnego rodzaju walki psychologicznej z tymi konkretnymi polskimi funkcjonariuszami i żołnierzami, którzy strzegą polskiej granicy" - powiedział rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. Jak zaznaczył, takie incydenty są coraz częstsze.

"Pogranicznicy nie dają się sprowokować stronie białoruskiej"

Ppor. Michalska, zapytana jak strona polska odpowiada na prowokacje, zapewniła, że "polscy pogranicznicy nie dają się sprowokować", bo wiedzą, że bardziej eskalowałoby to emocje. "Oczywiście, jeżeli będzie potrzeba, będziemy reagowali, ale w tej chwili staramy się zachować zimną krew" - zaznaczyła. Podkreśliła też, że służby funkcjonariuszy są obecnie bardzo trudne i wiążą się z dużym napięciem i stresem. "Na razie są to tylko atrapy bomb, strzały prawdopodobnie ze ślepej amunicji, więc oby tylko się na tym skończyło" - dodała rzeczniczka SG.

Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Polska Straż Graniczna notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od sierpnia odnotowano kilkanaście tysięcy takich prób. Zatrzymywane są też osoby podejrzane o pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy - tylko w tym miesiącu to 57 osób. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. 

SG: w szpitalach przebywa ośmioro dzieci i sześć osób dorosłych

"Obecnie w szpitalach przebywa dokładnie czternaście osób: ośmioro dzieci i sześć osób dorosłych"  – poinformowała Michalska. "Wczoraj były dwa zdarzenia, w wyniku których wzywaliśmy karetkę pogotowia do dwójki dzieci" – dodała.

Michalska przekazała, że "zatrzymano rodziny z dziećmi, czwórka dzieci trafiła do szpitali. Dwoje z tych dzieci ma porażenie mózgowe, jedno dziecko jest chore na covid. Cała czwórka ma zapalenie płuc, przebywają obecnie w szpitalu".

Podczas konferencji prasowej poinformowała też, że w czwartek zatrzymano również dziewięciu obywateli Turcji, w tym pięcioro dzieci.

"Jeden z chłopczyków ma cukrzycę, te dzieci też są obecnie w szpitalach" – przekazała Michalska.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią- w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek Rady Ministrów rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy. 30 września Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni. 

Rzeczniczka SG była pytana o kwestie zwrócenia się do Agencji Frontex o wsparcie w działaniach na granicy Polski z Białorusią. "Takie decyzje, jak będą podejmowane, to na szczeblu ministerialnym" - zaznaczyła.

Straż Graniczna: gdy będzie potrzeba, poprosimy o wsparcie Frontexu

"Oczywiście, jeżeli będzie taka potrzeba, na pewno my będziemy o taką prosić" - wyjaśniła ppor. Michalska. Jak podkreśliła, w tej chwili zwiększana jest liczba patroli i współpraca z żołnierzami Wojska Polskiego.

Dyrektor wykonawczy Agencji Frontex Fabrice Leggeri oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki wizytowali w poniedziałek granicę polsko-białoruską. Po spotkaniu zarówno MSWiA, jak i Frontex informowały, że Leggeri był pod wrażeniem zabezpieczeń na granicy. Grodecki zapytany przez PAP, czy podczas wizyty poruszyli kwestię pomocy Frontexu, zaprzeczył. "Kwestia pomocy nie była poruszana. Polskie służby w pełni zabezpieczają ten newralgiczny odcinek granicy" - powiedział w poniedziałek wiceszef MSWiA. (PAP)

Autorki: Agnieszka Ziemska, Daria Kania, Małgorzata Miszczuk

io/ ja/