Polska Agencja Prasowa zapytała szefa KRS o wydany w czwartek wyrok Trybunału Konstytucyjnego, w którym trybunał uznał wyższość prawa konstytucyjnego nad unijnym. Styrna zastrzegł, że przed wydaniem szczegółowych opinii czeka na opublikowanie orzeczenia, ponieważ - jak dodał - "sentencja wyroku była zakresowa i obszerna".
Przewodniczący Styrna nie zgodził się z opinią, że "wyrok TK prowadzi do prawnego polexitu". "Trybunał Konstytucyjny wskazał, że nie kwestionuje przepisów unijnych w ogóle, a jedynie dokonuje kontroli ich zgodności z polską konstytucją. W konsekwencji TK zakwestionował obowiązywanie prawa unijnego w Polsce tylko we wskazanym zakresie" - dodał. Jego zdaniem TK był do tego uprawniony, co – jak dodał - wynika wprost z art. 188 pkt 1 Konstytucji RP.
Sędzia Styrna podkreślił też, że konstytucja jest nadrzędnym prawem w Polsce i wszystkie polskie organy mają obowiązek ją stosować. Wskazał przy tym, że w razie kolizji polskich norm konstytucyjnych z prawem unijnym należy zadać pytanie polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. "Sąd, który ma wątpliwość jaką normę zastosować, ma obowiązek zadać pytanie prawne do TK, który jest wyłącznie uprawniony do orzekania o zgodności umów międzynarodowych z konstytucją, jeżeli zaś ma wątpliwości co do stosowania i wykładni prawa unijnego, wówczas adresatem pytania powinien być TSUE. Umowa międzynarodowa ma pierwszeństwo tylko przed zwykłą ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową" - dodał.
Stryna: żaden sąd polski nie może badać powołań sędziów przez prezydenta
Był też pytany, co ma zrobić sąd, który będzie miał wątpliwości co do prawidłowości powołania innego sędziego. "Żaden sąd polski, nawet gdyby miał poważne wątpliwości, nie może badać powołań sędziów przez prezydenta. Jedynym trybem jest prawo złożenia odwołania do SN od uchwały KRS w tej sprawie" - dodał.
W rozmowie z PAP sędzia Styrna był pytany, czy Polska może nie wykonywać wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. "To nie jest pytanie do KRS, ale do tych, do których skierowany jest wyrok. Rozumiem, że rząd miał wątpliwości w tym zakresie i zadał pytanie do Trybunału Konstytucyjnego. Po jego opublikowaniu sprawujący władzę zapewne będą podejmowali decyzje" - mówił.
Dopytywany, czy środowy wyrok TSUE ws. przenoszenia sędziów nie uderza w KRS, odparł, że w tym orzeczeniu Trybunał niewiele pisze o polskiej Radzie, tylko odwołuje się do sytuacji konkretnego sędziego. Jego zdaniem, unijny trybunał szuka argumentów, które miałyby potwierdzić nieprawidłowe funkcjonowanie KRS. Jak dodał, TSUE nie wykazał żadnymi przykładami, że polska Rada nie jest organem niezależnym i wykonuje polecenia polityczne.
"Do tej pory też żaden z trybunałów europejskich nie był w stanie wskazać konkretnego zdarzenia, które by potwierdziło, że KRS jest pasem transmisyjnym decyzji politycznych. Nie ma takiego kazusu" - mówił Styrna.
Styrna pytany, czy po wyroku TSUE nie obawia się fali podważeń nominacji sędziów powołanych przy udziale obecnej KRS powiedział, że "orzeczenie TSUE nie stanowi podstawy do kwestionowania przez sądy powszechne lub nawet Sąd Najwyższy inwestytury sędziów, do tego potrzebna byłaby zmiana ustawy albo nawet upoważnienie konstytucyjne".
"Gdyby tak było, gdyby sądy rzeczywiście się na to decydowały, to niewątpliwie mielibyśmy do czynienia z chaosem prawnym i wątpię, żeby jakiekolwiek państwo na świecie zaakceptowało takie rozwiązania, ponieważ burzy to ustrój sądownictwa i zaufanie do państwa" - wskazał.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny, po rozpoznaniu wniosku prezesa Rady Ministrów, uznał, że przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z Konstytucją RP. Niezgodny z konstytucją jest także przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm, a także przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.
We wrześniu Komisja Europejska zwróciła się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę
Czwartkowy wyrok TK dotyczy wniosku premiera, który został sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. W lipcu TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Dzień wcześniej ten sam trybunał zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, także w kwestiach na przykład uchylania immunitetów sędziowskich.
W początkach września Komisja Europejska informowała, że zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji ws. środków tymczasowych z 14 lipca.
Z kolei w środę unijny trybunał odpowiadając na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego orzekł, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Z rozstrzygnięcia TSUE wynika też, że okoliczności, w których powołany został sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN Aleksander Stępkowski rozpatrywane łącznie mogą prowadzić do wniosku, że powołanie nastąpiło z rażącym "naruszeniem podstawowych reguł procedury powoływania sędziów Sądu Najwyższego stanowiących integralną część ustroju i funkcjonowania polskiego sądownictwa". TSUE zwrócił przy tym uwagę, że przeprowadzenie ostatecznej oceny procedury nominacyjnej sędziów SN należy do sądu krajowego. (PAP)
Autor: Mateusz Mikowski
dsk/