Politycy PO nie wykluczają kolejnych prounijnych demonstracji, choć nie 11 listopada

2021-10-14 08:17 aktualizacja: 2021-10-14, 10:06
Fot. PAP/Albert Zawada
Fot. PAP/Albert Zawada
Politycy PO nie wykluczają organizacji kolejnych prounijnych demonstracji, jeśli w TK zapadną kolejne - ich zdaniem - niepokojące rozstrzygnięcia. Nie ma jednak, póki co, planów organizacji marszu 11 listopada, kiedy to - jak co roku - swój pochód organizują narodowcy.

W ostatnią niedzielę - z inicjatywy Donalda Tuska - odbyła się w Warszawie demonstracja pod hasłem "Zostaję w Unii", w której - według szacunków stołecznego ratusza - mogło wziąć udział nawet sto tysięcy ludzi. Mniejsze wiece odbyły się w ponad stu innych miastach Polski.

Na zakończenie manifestacji na Placu Zamkowym lider PO zapewnił jej uczestników, że "ciąg dalszy nastąpi". Po tych słowach w mediach ruszyły spekulacje na temat tego, co planuje główna partia opozycyjna. "Gazeta Wyborcza" wspomniała we wtorek o pomyśle zwołania na 11 listopada marszu "Polska Niepodległa w Unii Europejskiej", który miałby być przeciwwagą dla "Marszu Niepodległości", który co roku organizują w stolicy środowiska narodowe. Tej jesieni pochód narodowców również ma przejść ulicami Warszawy. Jego motto to "Niepodległość nie na sprzedaż".

Decyzji co do organizacji wydarzenia Platformy jeszcze nie ma, co także zastrzegała we wtorek "GW". Politycy PO i KO nie wykluczają jednak, że będą kolejne wiece poparcia dla członkostwa Polski w Unii, choć raczej nie 11 listopada.

Kierwiński nie wyklucza kolejnych demonstracji

Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, pytany w środę w Radiu Zet o zapowiedziany przez Tuska "ciąg dalszy", zapewnił, że jego partia nie zamierza zaprzestać walki o "zabezpieczenie polskiej obecności" w UE. "Złożyliśmy projekt zmiany konstytucji i o tym będziemy bardzo mocno mówić" - dodał polityk i wyraził nadzieję, że inicjatywę klubu Koalicji Obywatelskiej, której celem jest utrudnienie ewentualnego wyprowadzenia Polski z Unii, poprą choćby inne formacje opozycyjne.

Kierwiński nie wykluczył przy tym, że będą kolejne demonstracje, gdyby np. w TK zapadł podobny wyrok, jak ten, dotyczący uznania wyższości polskiej konstytucji nad prawem UE i uznania w związku z tym niektórych przepisów unijnych traktatów za sprzeczne z ustawą zasadniczą. "Jeżeli będą kolejne takie fakty, jak wyrok pseudotrybunału, to na pewno tak" - powiedział sekretarz Platformy. Plotką określił natomiast doniesienia jakoby jego partia miała szykować kontrmarsz 11 listopada.

Organizacji kolejnych manifestacji PO spodziewa się również wiceszef klubu Koalicji Obywatelskiej Robert Kropiwnicki (PO). "Będziemy koncentrować dyskusję wokół zmiany konstytucji, będziemy monitorować sytuację związaną z Turowem, z postępowaniami w TSUE. Czy będą kolejne wiece? Nie możemy tego wykluczyć" - zaznaczył Kropiwnicki w rozmowie z PAP.

Z nieoficjalnych rozmów PAP z politykami Platformy wynika, że demonstracji na pewno nie należy spodziewać się w najbliższym czasie. "Póki co, nie ma emocji. Muszą być emocje, żeby ludzie wyszli na ulicę" - zauważył w rozmowie z PAP jeden z bliskich współpracowników Tuska.

O pomyśle organizacji marszu w listopadzie słyszeli natomiast politycy z ugrupowań koalicyjnych Platformy. "Był taki pomysł, żeby zorganizować marsz, ale nie 11 listopada, tylko później, po 20-tym. Ale decyzji żadnych nie ma" - przyznał w rozmowie z PAP poseł związany z jednym z mniejszych ugrupowań Koalicji Obywatelskiej. "Zobaczymy, co się wydarzy, co będzie z Krajowym Planem Odbudowy, jak PiS się będzie zachowywał" - dodał.

Trzaskowski nie chce Marszu Niepodległości 

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski powtórzył tymczasem w środę swoje dotychczasowe krytyczne stanowisko dotyczące organizacji Marszu Niepodległości przez środowiska narodowe. "Za każdym razem mówię jasno, że Marsz Niepodległości organizowany przez pana (Roberta) Bąkiewicza nie powinien się odbyć (...) Dlatego zawsze występuję, żeby marsz przygotowany przez takich ludzi nie był w Warszawie organizowany" – powiedział samorządowiec w rozmowie z portalem Onet.

Wyraził przy tym pogląd, że pandemia nie jest odpowiednim czasem na organizowanie tak dużych demonstracji.

W niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie odbyła się manifestacja zwołana przez lidera PO w reakcji na czwartkowy wyrok TK, który orzekł o niezgodności z konstytucją niektórych przepisów Traktatu o UE. Czuję się zobowiązany podnieść alarm spowodowany decyzjami "pseudo-Trybunału" i partii rządzącej, która już bez "owijania w bawełnę" podjęła decyzję o wyprowadzeniu Polski z Unii Europejskiej; oni chcą wyjść z UE, by bezkarnie gwałcić prawa obywateli i zasady demokracji – mówił podczas manifestacji Tusk.

1 października klub KO złożył w Sejmie projekt, który zakłada dodanie do konstytucji jednego artykułu o treści: "Wypowiedzenie umowy międzynarodowej wymaga zgody wyrażanej w ustawie, uchwalanej przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów, w obecności co najmniej połowy liczby senatorów albo w referendum ogólnokrajowym".

Politycy KO liczą, że Sejm rozpocznie nad nim prace tak szybko, jak to możliwe. Zgodnie z konstytucją pierwsze czytanie projektu zmiany konstytucji może się odbyć nie wcześniej niż 30-tego dnia od dnia wniesienia go do Sejmu. Ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
(PAP)

Autor: Marta Rawicz

io/