Według relacji mediów na Placu Wolności zgromadziło się co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Manifestację zwołał Nika Melia, szef założonej przez Saakaszwilego partii Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN).
W ciągu dnia w mediach pojawiały się relacje o kolumnach samochodów, które jadą do Tbilisi z różnych części kraju. Saakaszwili to polityk, który wywołuje w Gruzji skrajne emocje - część społeczeństwa nadal go popiera, doceniając przemiany, które dokonały się w kraju za jego prezydentury, inni wypominają mu brutalne metody rządzenia i bezlitosne traktowanie oponentów.
Politycy rządzącej od 2012 r. partii Gruzińskiego Marzenia wszczęli wobec Saakaszwilego kilka spraw karnych, zarzucając mu nadużycie władzy. Polityk został zaocznie skazany na sześć lat więzienia i twierdzi, że procesy wobec niego były motywowane politycznie.
1 października Saakaszwili, będący obecnie obywatelem Ukrainy, wrócił do Gruzji, by – jak mówił – zmobilizować swoich zwolenników do udziału w wyborach samorządowych 2 października i głosowania na ZRN. Tego samego dnia został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Rustawi, a władze zapowiedziały, że nie może on liczyć ani na ułaskawienie, ani na ekstradycję na Ukrainę.
Czwartek to 13. dzień głodówki prowadzonej przez Saakaszwilego w więzieniu; według jego lekarza i współpracowników poważnie pogorszył się stan jego zdrowia. Gruzińskie Marzenie próbuje go dyskredytować, premier Irakli Garibaszwil sugerował m.in., że planował zamachy, oszukuje w sprawie swojej głodówki itp.
W wyborach lokalnych zwyciężyło Gruzińskie Marzenie, jednak w 20 miastach i jednostkach samorządowych odbędzie się jeszcze druga tura głosowania 30 października. (PAP)
ja/