Nieżyjący już od blisko roku Maradona, uważany za jednego z najlepszych piłkarzy w historii, poprowadził neapolitańczyków do sukcesów w latach 80. i 90. poprzedniego stulecia. Z nim w składzie obchodzące w tym roku 95. rocznicę powstania Napoli dwukrotnie było mistrzem Włoch (na trzeci tytuł czeka od 1990 roku), zdobyło krajowy Puchar i Superpuchar oraz triumfowało w Pucharze UEFA, poprzedniku Ligi Europy.
Maradona wciąż jest bohaterem klubu i miasta
Jego podobizny widać na ulicach oraz w lokalach starego miasta i Quartieri Spagnoli (dzielnic hiszpańskich), postawiono mu także dziesiątki większych i mniejszych pomników. Ma status "świętego" i niedługo po śmierci został patronem stadionu Napoli.
Po sukcesach z udziałem Argentyńczyka klub popadł nieco w zapomnienie z powodu słabych wyników, ale od 2007 roku znów jest w elicie. Przewinęło się przez niego kilku znanych trenerów, m.in. Maurizio Sarri, Carlo Ancelotti czy Gennaro Gattuso, a od tego lata prowadzi go Luciano Spalletti.
Pod jego wodzą Napoli, którego piłkarzem jest Piotr Zieliński, a rezerwowym bramkarzem Hubert Idasiak, prezentuje przyjemny dla oka i niezwykle skuteczny futbol. O ile 19 zdobytych goli w ośmiu kolejkach to wynik nieszczególnie imponujący jak na ofensywnie grający - przynajmniej na włoskie warunki - zespół, to zaskakuje, że obronę lidera udało się rywalom sforsować tylko trzy razy. A Napoli ma już za sobą m.in. spotkania z Juventusem Turyn czy Fiorentiną (wygrane po 2:1).
W Serie A dopiero po raz drugi zespół spod Wezuwiusza rozpoczął sezon od ośmiu zwycięstw. Poprzednio udało się to w sezonie 2017/18, w którym jednak mistrzostwa nie udało się wywalczyć mimo zdobycia aż 91 punktów, bo Juventus Turyn miał o cztery więcej.
Napastnik Napoli Victor Osimhen
Na pierwszy plan w obecnym składzie wysuwa się nigeryjski napastnik Victor Osimhen, sprowadzony w 2020 roku z Lille za ok. 70 mln euro. To najdroższy zakup Napoli w historii. W niedzielę potwierdził swoją wartość, zdobywając zwycięską bramkę w źle układającym się dla gospodarzy meczu z Torino (1:0). Rosły (ok. 190 cm) 22-latek z Afryki wyskoczył do główki i, jak zmierzono, w momencie zetknięcia się z piłką był na wysokości 2,52 m.
W siedmiu występach w Serie A Nigeryjczyk zdobył pięć goli, trzy dołożył w dwóch spotkaniach fazy grupowej LE, a kolejne dwa uzyskał dla reprezentacji w czterech jesiennych meczach kwalifikacji mistrzostw świata. We wrześniu został wybrany na najlepszego gracza włoskiej ekstraklasy.
Osimhen musi jednak jeszcze sporo się napracować, by dorównać popularnością wśród neapolitańskich tifosich Lorenzo Insigne. 30-letni reprezentant Włoch już ponad 300 razy zakładał błękitną koszulkę w Serie A i zdobył 87 goli. Kolejnych 24 dołożył w Coppa Italia i europejskich pucharach.
Ostoją defensywy jest natomiast 30-letni Kalidou Koulibaly, który przez siedem lat w Neapolu zapracował na miano "skały z Senegalu". Od kilku lat latem jest bohaterem transferowych spekulacji, życzliwym okiem patrzą w jego kierunku zwłaszcza kluby angielskie, ale ciągle występuje w Napoli.
Inni piłkarze, od których dyspozycji w dużym stopniu zależy gra Napoli, to doświadczony kolumbijski bramkarz David Ospina, hiszpański pomocnik Fabian Ruiz czy Belg Dries Mertens, który jednak po kontuzji w tym sezonie dopiero wraca do wysokiej formy.
Z 24 punktami we włoskiej ekstraklasie Napoli ma dwa przewagi nad wiceliderem AC Milan i siedem nad trzecim Interem Mediolan.
Legia w grupie jeszcze nie straciła gola
W Lidze Europy wiedzie się temu zespołowi znacznie gorzej - w meczach z Leicester City w Anglii (2:2) oraz u siebie ze Spartakiem Moskwa (2:3) zdołał wywalczyć tylko punkt. Prowadząca Legia, która w czwartek zagości w Neapolu, ma ich sześć i w grupie jeszcze nie straciła gola.
Stołeczna drużyna mierzyła się już z Napoli w fazie grupowej LE sześć lat temu. Oba spotkanie zakończyły się zwycięstwami ekipy z Italii - 2:0 w Warszawie i 5:2 na własnym stadionie. Trzy gole w tych meczach zdobył Mertens, który może zagrać również w czwartek, a jednego Insigne.
W sezonie 1976/77 w ćwierćfinale nieistniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów los z tym rywalem skojarzył Śląsk Wrocław, a mecze zakończyły się remisem 0:0 i wygraną zespołu z Włoch 2:0.
Mecz Napoli - Legia w czwartek o godz. 21.
Sędzią będzie Carlos del Cerro Grande. 45-letni Hiszpan nie prowadził nigdy spotkania polskiego klubu, ale w 2018 roku był arbitrem pojedynku biało-czerwonych z Portugalią w Lidze Narodów, przegrane 2:3. Dwukrotnie w europejskich pucharach sędziował Napoli, a włoska drużyna raz zremisowała i doznała jednej porażki.(PAP)
io/