W czwartkowej uroczystości otwarcia skweru wzięli udział m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera, sekretarz stanu ds. polityki europejskiej, Polonii oraz dyplomacji publicznej i kulturalnej minister Szymon Szynkowski vel Sęk, wojewoda wielkopolski Michał Zieliński, wielkopolscy parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, radni miasta Poznania, powiatu poznańskiego i województwa.
"Ta inicjatywa upamiętnienia mojego śp. brata i mojej śp. bratowej jest bardzo droga memu sercu" – napisał w liście do uczestników uroczystości prezes PiS Jarosław Kaczyński, brat śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Podziękował także wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób, na którymkolwiek etapie działań przyczynili się do urzeczywistnienia tej inicjatywy.
"Poparcie ponad podziałami"
Jarosław Kaczyński wskazał w liście, że jedną z rzeczy, którą chciałby bardzo mocno podkreślić jest fakt, że "cały projekt otrzymał poparcie ponad podziałami; tak niełatwe do zdobycia w dzisiejszej Polsce".
"Wznieśliście się państwo ponad bardzo przecież silne w jakiejś mierze przez swoją wszechobecność, definiujące nasze codzienne życie, podziały ideowe i polityczne – za co jestem państwu ogromnie wdzięczny. Wymienić tu muszę nazwisko pana prezydenta Jacka Jaśkowiaka" – napisał Kaczyński.
Poznańscy radni nadali skwerowi imię Marii i Lecha Kaczyńskich na początku czerwca. Za uchwałą w tej sprawie zagłosowało 22 radnych z klubów PiS, KO i Wspólny Poznań, pięcioro wstrzymało się od głosu, a siedmioro radnych było przeciw.
Wcześniej projekt radnych Prawa i Sprawiedliwości poparł m.in. prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak (KO). "Jeśli chcemy miasta otwartego, w którym każdy będzie czuł się dobrze, musimy akceptować różnorodność poglądów" – argumentował.
Prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria zginęli w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. (PAP)
Autor: Anna Jowsa
io/