Johnson mówił o tym w wywiadzie dla stacji BBC, udzielonym krótko przed szczytem liderów podczas COP26, podczas którego wygłosi także przemówienie. Brytyjski premier oświadczył też, że konferencja w Glasgow jest "kluczowym momentem" dla niego, ale zaznaczył, że jej efekt wciąż jest niepewny.
O tym, że światu pozostała minuta do północny, Johnson będzie mówił także w swoim przemówieniu, którego fragmenty przekazało wcześniej jego biuro prasowe. "Ludzkości już dawno odmierzono czas w kwestii zmian klimatycznych. Została minuta do północy i musimy działać już teraz. Jeśli dziś nie podejdziemy poważnie do kwestii zmian klimatycznych, jutro dla naszych dzieci będzie za późno" - ma powiedzieć.
"Musimy przejść od rozmów, debat i dyskusji do zgodnych, rzeczywistych działań w sprawie węgla, samochodów, pieniędzy i drzew. Nie chodzi o kolejne nadzieje, cele i aspiracje, choć są one cenne, ale o jasne zobowiązania i konkretne harmonogramy zmian. Musimy realnie podejść do kwestii zmian klimatycznych, a świat musi wiedzieć, kiedy to nastąpi" - będzie mówił brytyjski premier.
Głównym celem rozpoczętej w niedzielę konferencji jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 r., gdy po raz pierwszy wszystkie kraje zawarły porozumienie o walce z globalnym ociepleniem i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ustalono wówczas, że wszystkie strony będą "kontynuować wysiłki" w celu ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 st. C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej i utrzymania tego wzrostu "znacznie poniżej" 2,0 st. C.
Z Glasgow Bartłomiej Niedziński (PAP)
dsk/