Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas posiedzenia Zespołu ma przedstawić bieżącą sytuację epidemiczną.
Wcześniej powiedział w Polskim Radiu 24, że ostatniej doby potwierdzono 15 900 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To rekord w czwartej fali epidemii.
"Ta dynamika niestety utrzymuje się na wysokim poziomie, bo my w zasadzie już powoli dobijamy do poziomu średniego dziennego w tygodniu 10 tys. zakażeń. To jest naprawdę dużo" – powiedział Niedzielski.
W czwartek MZ poinformowało, że badania potwierdziły 15 515 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Do piątku było to najwięcej w trwającej fali epidemii. Zmarło 250 osób z COVID-19.
Tydzień temu, 29 października, resort zdrowia informował o 9387 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem i śmierci 102 chorych na COVID-19. Dwa tygodnie temu, 22 października, nowych przypadków było 5706, zmarło 50 osób.
Wzmacnianie restrykcji - mało skuteczne
Ścieżka wzmacniania restrykcji wydaje się mało skuteczna w Polsce. Powinniśmy egzekwować te obowiązki i tę dyscyplinę, która już w tej chwili powinna obowiązywać, ale nie obowiązuje – ocenił Niedzielski.
Zwrócił także uwagę, że obowiązujące restrykcje dotyczą zapewnienia limitu mniej więcej 75 proc. w rożnych miejscach publicznych. "Problem polega na tym, że one nie są przestrzegane. W ogóle ta ścieżka wzmacniania restrykcji wydaje się mało skuteczna i efektywna w Polsce. Dlatego myślimy o innych rozwiązaniach" – powiedział minister zdrowia.
Dodał, że na myśli ma rozwiązania, które w sposób pośredni, ale jego zdaniem bardziej skuteczny, będą mogły wyegzekwować odpowiednie podejście zapewniające bezpieczeństwo.
Niedzielski zwracał też uwagę, że obecna strategia w walce z koronawirusem różni się od poprzednich, m.in. tym, że wcześniej nie było szczepionek, a także procent populacji, który już przechorował covid, był stosunkowo niski. "Teraz te parametry naturalnej odporności są rzędu nawet 70 procent" – mówił. "To jest naturalna bariera i widzimy, że ona działa" – dodał.
"Rozpędzanie się tej czwartej fali jest zdecydowanie wolniejsze niż fali poprzedniej czy fali drugiej, bo jak porównujemy się z październikiem czy listopadem poprzedniego roku to te poziomy zakażeń są mniejsze" – podkreślał szef resortu zdrowia, przypominając, że szczyt, gdzie było blisko 30 tys. zakażeń, był w okolicach 7 listopada ub.r.
Baza łóżkowa zabezpieczona na miesiąc
Zaznaczył, że obecnie kluczowym wskaźnikiem, który służy podejmowaniu decyzji, jest poziom hospitalizacji. "Zgodnie z ustaleniami wojewodów mam zabezpieczone łóżka na najbliższy miesiąc" – przekazał i przypomniał, że w ubiegłym roku było to 20 tys. hospitalizacji przy obecnej liczbie 9 tys.
Niedzielski był także pytany o egzekwowanie obecnych restrykcji, m.in. w sprawie osób, które nie noszą maseczek w transporcie publicznym czy galeriach handlowych. "Galerie handlowe chcą ściśle współpracować, jeżeli chodzi o egzekwowanie reżimu maseczkowego" – mówił. "We wtorek miałem spotkanie z prezesem zrzeszenia galerii handlowych w Polsce i rozmawialiśmy na temat egzekwowania tego obowiązku wewnątrz galerii. Była deklaracja, że w ciągu tygodnia przy wejściu do każdej galerii będzie stał pracownik ochrony, który będzie przypominał o tym, że trzeba założyć maseczki. One będą też ewentualnie rozdawane" - podkreślił.
"Powinniśmy egzekwować te obowiązki i tę dyscyplinę, która już w tej chwili powinna obowiązywać, ale nie obowiązuje. Zapomnieliśmy o obrazkach, które mi teraz przypominają nasi lekarze, którzy pojechali na misję do Rumunii i mówią o przeładowanych SOR-ach, na których potrafi leżeć od 50 do 90 osób czekających na zwalniające się łóżko intensywnej terapii, bo niestety mamy w tym wirusie w wariancie delta bardzo dużo takich ciężkich przypadków, bo szybciej dochodzi do załamania i te konsekwencje są niestety też bardziej dolegliwe" – mówił szef resortu zdrowia.
Wskazał, że "nie sprawdziły się teorie, że ewolucja wirusa będzie dążyła do jego coraz mniejszej dolegliwości". "Jeżeli myślimy o takim kierunku sprowadzenia koronawirusa do statusu grypy, to raczej możemy to osiągnąć przez szczepienie, czyli zbudowanie naturalnej odporności i osiągnięcie pewnej sprawności organizacyjnej, jeżeli chodzi o zarządzanie infrastrukturą szpitalną, z czym – moim zdaniem – już całkiem dobrze sobie radzimy" – ocenił minister.
Niedzielski został także pytany o transmisję koronawirusa w szkołach. "Jeżeli chodzi o liczbę ognisk w Polsce, to tych ognisk, jeżeli chodzi o szkoły, to jest prawie połowa w całej liczebności ognisk identyfikowanych przez sanepid" – przyznał i dodał, że liczebność osób zaangażowanych w ogniska wynosi 70-80 proc. "Kwarantanny w szkołach mają zawsze bardziej masowy charakter" – poinformował.
Przyznał przy tym, że w poprzedni rok uświadomił, jak poważne są koszty zamknięcia szkół, jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne, a ponowna readaptacja dzieci po roku przerwy do szkoły powoduje wysyp problemów. "Trzeba zważyć sobie koszty i korzyści" – mówił Niedzielski w kontekście zamykania szkół. Zwrócił uwagę, że rzeczywiście transmisja byłaby wówczas mniejsza, ale uruchamia się lawina innych konsekwencji, np. skutki dla zdrowia psychicznego czy zmniejszenie odporności dzieci na zwykłe infekcje. "To nie jest kwestia uparcia się, ale racjonalnego zważenia kosztów i korzyści" – dodał.
Kraska: nie planujemy wprowadzenia dodatkowych obostrzeń
Na temat ewentualnych obostrzeń wypowiedział się również wiceminister zdrowia Waldemar Kraska."W tej chwili nie planujemy wprowadzenia dodatkowych obostrzeń. Raczej będziemy koncentrować się na egzekwowaniu tych, które funkcjonują" – powiedział Kraska.
Pytany o ewentualne zamknięcie szkół, wiceszef resortu zdrowia zapewnił, że rząd będzie chciał utrzymać w najbliższym czasie naukę stacjonarną. "Chcemy utrzymać naukę w sposób tradycyjny" – mówił Kraska i akcentował przy tym aspekt psychologiczny przebywania dzieci z rówieśnikami w szkole.
Kraska przyznał, że w szkołach w woj. lubelskim, mazowieckim i podlaskim pojawiają się ogniska i poinformował, że jest ich obecnie około tysiąca. Wiceszef resortu zdrowia poinformował ponadto, że baza łóżek dla chorych na COVID-19 wynosi obecnie w Polsce niecałe 14 tys. miejsc, z czego zajętych jest 9 tys.
Poinformował także, że w piątek o godz. 16 pierwszy pacjent trafi do szpitala tymczasowego na warszawskim Okęciu.
Kiedy apogeum zakażeń?
Dopytywany o apogeum liczby zakażeń, Kraska podkreślił, że najbardziej pesymistyczne scenariusze zakładają liczbę zakażeń w Polsce rzędu 35-40 tys. dziennie, a szczyt zakażeń w tej fali może nastąpić na przełomie listopada i grudnia. (PAP)
Autorzy: Mateusz Roszak, Agnieszka Ziemska, Grzegorz Bruszewski
js/