Wiceminister spraw zagranicznych o możliwym ataku Rosji na Ukrainę w czasie olimpiady: jest takie ryzyko

2022-02-04 10:41 aktualizacja: 2022-02-04, 10:51
Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Fot. PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Jest z pewnością takie ryzyko, Rosja się nigdy tym nie przejmowała. W 2008 roku, w zasadzie w dniu inauguracji Igrzysk w Pekinie zresztą, Rosja zaatakowała Gruzję - mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński pytany, czy jest możliwość agresji na Ukrainę w czasie olimpiady w Pekinie.

Jabłoński w piątkowej rozmowie w programie "Newsroom WP" Wirtualnej Polski został zapytany, czy polska delegacja i polska dyplomacja nie będzie szukała okazji, aby podczas rozpoczynających się Igrzysk Olimpijskich w Pekinie spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Takie spotkanie na tych igrzyskach nie jest planowane, natomiast to nie jest tak, że my wykluczamy rozmowy z Rosją" - odpowiedział.

"Nieobliczalna Rosja"

"Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że Rosja, która jest podmiotem stosunków międzynarodowych, niestety nieobliczalnym, łamiącym dane słowo, łamiącym prawo międzynarodowe, w dalszym ciągu pozostaje stroną, z którą rozmawiać trzeba" - mówił wiceminister.

Przypomniał, że Polska sprawuje przewodnictwo w OBWE, czyli forum dialogu, gdzie dziś istnieje jeszcze możliwość rozmowy z Rosją. "My w ramach OBWE będziemy z Rosją rozmawiać. Minister (SZ, Zbigniew) Rau będzie się widział z (szefem rosyjskiej dyplomacji) Sergiejem Ławrowem" - przekazał.

Jabłoński był też pytany, czy Rosja może wykorzystać czas Igrzysk Olimpijskich, żeby zintensyfikować swoje działania i rozpocząć regularną wojnę. "Jest z pewnością takie ryzyko, Rosja się nigdy tym nie przejmowała. W 2008 roku, w zasadzie w dniu inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Pekinie zresztą, Rosja zaatakowała Gruzję" - mówił.

Rosyjskie wojsko na granicy z Ukrainą

Dopytywany, czy są sygnały, że może dojść do powtórki, polityk odpowiedział, że są jawne sygnały, które są opisywane w mediach np. gromadzenie wojsk na granicy z Ukrainą czy na Białorusi. "Nie mogę mówić o całej naszej wiedzy, którą na ten temat mamy. Mogę natomiast powiedzieć jedno: nie było od dekad w Europie zagrożenia konfliktem na taką skalę. To jest sytuacja absolutnie najpoważniejsza, jeśli chodzi o skalę i realność zagrożenia od bardzo, bardzo długiego czasu i w tej sytuacji bezpieczeństwo jest absolutnie najwyższym priorytetem" - wskazał.

Wiceszef MSZ odnosił się także do niedawnej wypowiedzi Putina, która na wspólnej konferencji z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Moskwie ocenił, że rozszerzenie NATO m.in. o Polskę było "oszustwem" wobec Moskwy. "Władimir Putin chciałby z pewnością żyć w świecie sprzed nie tyle rozszerzenia NATO, czyli sprzed 1997 roku, ale sprzed 1989 roku i potem 1991 roku i upadku Związku Radzieckiego" - ocenił.

"On chciałby doprowadzić do sytuacji, w której państwa leżące w okolicach Rosji, a te okolice - w jego mniemaniu - są bardzo szeroko rozumiane, nie mogą podejmować samodzielnie decyzji dotyczących suwerenności" - mówił. "To Rosja miałaby wyrażać zgodę na to, czy na przykład Ukraina stałaby się członkiem NATO, czy Polska powinna być w NATO, czy inne państwa Europy środkowej" - dodał. "To jest dokładnie to, co stanowi zaprzeczenie prawa międzynarodowego" - wskazał. "Państwa suwerenne same decydują o swojej przyszłości" - podkreślił.

Zaznaczył też, że ani Polska, ani Rosja, ani Stany Zjednoczone nie mogą narzucać niczego Ukrainie i to ona powinna decydować, w którą stronę chce iść. "Jeśli ktoś próbuje jej to prawo odbierać, to to jest właśnie agresja" - mówił.

Jabłoński był także pytany o planowane na niedzielę spotkanie w Pekinie prezydenta Andrzeja Dudy z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem. "Prezydent Chin jest jedną z najważniejszych postaci na arenie międzynarodowej. Fakt, że spotyka się z prezydentem Polski dowodzi także tego, że nasza praca dyplomatyczna polegająca na tym, żeby doprowadzić do utrzymania tej stabilności w Europie, że to jest także dostrzegane w Chinach" - wskazał.

Relacje Polski z Chinami

"Patrzę na relacje z Chinami przede wszystkim w aspektach gospodarczych. To jest z punktu widzenia kształtu zachodniej gospodarki niezwykle istotny podmiot" - mówił Jabłoński i przyznał, że widoczne było to w czasie wybuchu pandemii, kiedy zerwane zostały łańcuchy dostaw. "Mamy dziś, nie tylko Polska, ale cała Europa, bardzo duży deficyt w handlu zagranicznym, bardzo duży brak równowagi. Prace nad tym, żeby równoważyć ten bilans handlowy, to jest w tej chwili zdecydowanie największe wyzwanie dla naszej dyplomacji ekonomicznej i prezydent także będzie o tym rozmawiał, wskazywał na to, jak poprawiać te relacje. Jeżeli one będą oparte o handel na uczciwych zasadach to możemy dzięki temu wszyscy na tym zyskać" - dodał. (PAP)

Autor: Grzegorz Bruszewski

ja/