"Według stanu na godz. 8.45 (7.45 w Polsce - PAP) w wyniku ostrzału w dzielnicy szewczenkowskiej (w centrum Kijowa - PAP) zginęło ośmiu ludzi, a 24 zostało rannych. Paliło się sześć samochodów, a ponad 15 zostało uszkodzonych (...)" – napisał Smyrnow na Facebooku.
Nieco inne dane podała w mediach społecznościowych ukraińska policja, która przekazała doniesienia o pięciu ofiarach śmiertelnych i 12 osobach rannych. Jak jednak zaznaczono, są to informacje niepełne, a liczba zabitych może wzrosnąć.
Zastępca szefa biura (administracji) prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował, że rosyjskie rakiety uderzyły w plac zabaw dla dzieci i Muzeum Sztuki im. Chanenków, które położone są w parku Tarasa Szewczenki, tuż obok uniwersytetu jego imienia. "Plac zabaw dla dzieci i muzeum Chanenków w centrum stolicy to miejsca, w które wycelowali rosyjscy terroryści. Zabijają kulturę i nasze dzieci" – napisał Tymoszenko na Telegramie.
Według innych doniesień uszkodzono również gmach Filharmonii Narodowej, muzeum Tarasa Szewczenki i tzw. Szklany Most. Wszystkie instytucje kultury, szkoły, przedszkola i uczelnie wyższe są w Kijowie zamknięte. W niektórych obiektach występują problemy z dostępem do wody, elektryczności i internetu.
Ukraińscy politycy i dziennikarze podkreślali, że ataków celowo dokonano w poniedziałkowy poranek w centrum miasta w czasie szczególnego natężenia ruchu pieszych i samochodów, gdy wiele osób znajdowało się w drodze do pracy.
Mer Kijowa Witalij Kliczko ostrzegł, że istnieje zagrożenie kolejnymi ostrzałami i poprosił mieszkańców, by pozostawali w schronach. "Stolica pod atakiem rosyjskich terrorystów! Rakiety trafiły w obiekty w centrum miasta (w dzielnicy szewczenkowskiej) i rejonie sołomiańskim. Alarm przeciwlotniczy, czyli zagrożenie, nadal trwa. Zwracam się do wszystkich mieszkańców stolicy: podczas alarmu pozostawajcie w schronach. Do centrum miasta, jeśli nie ma takiej konieczności, lepiej dziś nie przyjeżdżać" – napisał Kliczko na Telegramie.
Szef władz obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba powiadomił, że odnotowano również wybuchy w miejscowościach nieopodal stolicy. "Praktycznie w całym regionie kijowskim działają systemy obrony przeciwrakietowej. Zestrzelono (wrogie) rakiety. Trafili (Rosjanie) w obiekty mieszkalne w dwóch gminach, ucierpieli ludzie" - relacjonował gubernator.
Jak poinformował mer Buczy Anatolij Fedoruk, tylko w przestrzeni powietrznej nad gminą Bucza unieszkodliwiono sześć rosyjskich pocisków rakietowych, dzięki czemu udało się tam uniknąć ofiar cywilnych i zniszczeń infrastruktury.
W poniedziałkowy ranek doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły także m.in. w Zaporoże oraz w miasta obwodów dniepropietrowskiego i mikołajowskiego. Regionalne władze na zachodzie kraju, we Lwowie, Tarnopolu i Chmielnickim, powiadomiły o uruchomieniu systemów obrony przeciwrakietowej i wybuchach.
Z Kijowa Jarosław Junko i Tatiana Artuszewska (PAP)
mj/