Prezydent Duda o możliwym wstrzymaniu środków unijnych: to próba wpłynięcia na wolność wyborów w Polsce

2022-10-17 20:45 aktualizacja: 2022-10-18, 09:33
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka
"To jest oczywista próba wpłynięcia na wolność wyborów w Polsce i kolejne zaprzeczenie zasad demokratycznych przedstawicieli liberalnego Zachodu" - tak prezydent Andrzej Duda skomentował doniesienia o możliwym wstrzymaniu środków europejskich dla Polski.

Prezydent Andrzej Duda został w poniedziałek w TVP Info zapytany o komentarz do doniesień dziennika "Rzeczpospolita", że Komisja Europejska miała wstrzymać "praktycznie wszystkie fundusze dla Polski, dopóki nie naprawimy sądownictwa". "Jeżeli te doniesienia medialne się potwierdzą, to będzie widać, że w instytucjach europejskich kontynuowane jest wtrącanie się w polską politykę i próba wymuszenia na polskim społeczeństwie zmiany władz w Polsce" - komentował prezydent.

"Wierzę w to głęboko, że Polacy nie lubią żeby coś na nich próbować wymusić, jeżeli chodzi o takie sprawy jak nasza wolność, suwerenność i swoboda wyboru, kto ma nami rządzić. Po to walczyliśmy, żeby zrzucić sowieckie okowy, które nam narzucały niechcianą władzę i mam nadzieję, że Polacy sobie na to nie pozwolą" - powiedział.

"Mam nadzieję, że rozumie to także Europa zachodnia i ci, którzy zasiadają w instytucjach europejskich, nawet jeśli mają poglądy liberalno-lewicowe. Niech spojrzą na karty historii i się zorientują, czego nie lubią Polacy" - mówił.

"Jeżeli rzeczywiście takie działania byłyby prowadzone, to jest oczywista próba wpłynięcia na wolność wyborów w Polsce, oczywiste kolejne zaprzeczenie zasad demokratycznych przedstawicieli liberalnego Zachodu, którzy usta mają pełne frazesów o demokracji, ale ta demokracja ma tak wyglądać, że rządzą elity, a nie ludzie, to wtedy jest dla nich demokracja. Ale już jak decydują naprawdę społeczeństwa, to dla nich nie jest demokracja, bo są wybierane władze, które im się nie podobają. Ja się nie zgadzam z taką polityką i wierzę, że moi rodacy też się nie zgadzają" - dodał prezydent.

Wyraził zarazem nadzieję, że "to są plotki medialne, próby zastraszania ze strony niezadowolonych, sfrustrowanych przedstawicieli różnych elit prądu lewicowo-liberalnego".

Sprawa środków z Funduszu Spójności

Cytowany przez "Rzeczpospolitą" Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej w KE, powiedział w ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Brukseli, że "polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych". "To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać" - powiedział Lemaitre.

Również "Financial Times" cytował anonimowych urzędników KE twierdzących, że większość nowych funduszy spójności z lat 2021-2027 jest na razie niedostępna dla Polski. Nasz kraj może natomiast korzystać z funduszu spójności z lat 2014-2020.

Jak twierdzi "FT" przyczyną ma być brak porozumienia między Brukselą a Warszawą w sprawie reformy sądownictwa. Jak relacjonuje brytyjski dziennik, zmiany dokonane w ostatnim czasie przez polski rząd KE ma uznawać za niewystarczające.

Müller: to nieprawdziwe stwierdzenie 

Komentując te doniesienia rzecznik rządu Piotr Müller przywołał niedawną wypowiedź unijnego komisarza Johannesa Hahna, że w przypadku Polski nie dostrzeżono wystarczająco bezpośredniego związku między problemami sądownictwa a zagrożeniami dla funduszy UE. "To oficjalne stanowisko UE, KE w obszarze budżetu" - podkreślił Müller.

Przyznał, że nie oznacza to jednak, że w KE nie ma działań podejmowanych, by próbować środki dla Polski zablokować. "Są to działania o charakterze politycznym, podejmowane od wielu miesięcy" - wskazał.

"Nie jesteśmy naiwni, wiemy o tym, że w KE, w instytucjach unijnych działają siły, które próbują tego typu rzeczy dokonać. Natomiast dzisiejsze stwierdzenie jednej z gazet, że taka decyzja została podjęta jest nieprawdziwa" - podkreślił.

Rzecznik zwrócił też uwagę, że Marc Lemaitre był szefem gabinetu polityków związanych z opozycją. "Szanowni państwo, wierzycie że to jest przypadek? Wierzycie, że przypadkiem jest to, że to były dyrektor gabinetu Janusza Lewandowskiego i Danuty Hübner, który opowiada takie rzeczy, które służą później temu, aby budować taką atmosferę dotyczącą środkom unijnym" - mówił Müller. (PAP)

Autor: Piotr Śmiłowicz

mmi/