Wiceszef MSWiA: wagnerowcy to nie jest grupa, która wejdzie do Polski i rozpocznie wojnę

2023-08-09 09:45 aktualizacja: 2023-08-25, 08:51
Użycie Grupy Wagnera do działań szarpanych i hybrydowych jest bardzo prawdopodobne - ocenił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Fort. PAP/ EPA/ARKADY BUDNITSKY
Użycie Grupy Wagnera do działań szarpanych i hybrydowych jest bardzo prawdopodobne - ocenił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Fort. PAP/ EPA/ARKADY BUDNITSKY
"Wagnerowcy w sensie taktycznym to nie jest oddział, który może zagrozić Polsce w żaden sposób. To nie jest grupa, która wejdzie do Polski i rozpocznie wojnę" - powiedział w środę w Studiu PAP wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Poinformował też, że do wsparcia Straży Granicznej na granicy z Białorusią pojedzie 2 tysiące żołnierzy. Jak wyjaśnił, dodatkowi żołnierze wzmocnią działania SG zarówno w woj. podlaskim, jak i w woj. lubelskim.

Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w środę w Studiu PAP zaznaczył, że kwestia wysłania dodatkowych żołnierzy na granicę polsko-białoruską omawiana była na Komitecie Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Obecnie działania SG na granicy polsko-białoruskiej wspiera około 2 tysięcy żołnierzy. O dodatkowy tysiąc żołnierzy zawnioskował komendant główny SG. Do tego wniosku przychylił się szef MON Mariusz Błaszczak.

"To wzmocnienie będzie nie o tysiąc, tylko o 2 tysiące żołnierzy. Taka decyzja zapadła na Komitecie Bezpieczeństwa, taką decyzję podjął pan minister Mariusz Błaszczak" - poinformował Maciej Wąsik.

Według wiceministra żołnierze dotrą na granicę w okresie najbliższych dwóch tygodni. Jak wyjaśnił, wesprą oni działania SG zarówno w województwie podlaskim, jak i w województwie lubelskim.

Wąsik podkreślił, że napór na polsko-białoruską rośnie, choć jest nieporównywalny z tym, co było 2 lata temu. Jak zaznaczył, wszystkie próby nielegalnego przekroczenia tej granicy są dziś organizowane i przygotowywane przez służby białoruskie.

"Gdybyśmy po drugiej stronie mieli prawdziwą straż graniczną, a nie służby przemytnicze, to tych przejść w ogóle by nie było" - stwierdził.

Zapytany, czy brane jest pod uwagę zwrócenie się o wsparcie do sojuszników, wiceminister zapewnił, że nie ma takiej potrzeby. "Cała ochrona granic jest dzisiaj w zasięgu polskich służb" - dodał. 

Wiceszef MSWiA: w razie konieczności zamkniemy przejścia kolejowe z Białorusią 

Maciej Wąsik w Studiu PAP odniósł się do ustaleń po rozmowie szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego z szefową MSW Litwy Agne Bilotaite dotyczących m.in. mechanizmu, który zostanie zastosowany w przypadku konieczności ewentualnego zamknięcia wszystkich przejść granicznych z Białorusią i izolacji reżimu Łukaszenki.

Na pytanie, czy ten mechanizm zakłada, że w Polska i Litwa jednocześnie zamkną całą granicę z Białorusią, wiceminister odparł: "Właśnie tak to ma wyglądać".

"Jeżeli Białoruś pozwoli sobie na za dużo, jeżeli te prowokacje będą coraz bardziej nachalne, to musimy wspólnie zareagować - i także dołączy się do tego, mam nadzieję, Łotwa, bo Litwini mają w tym zakresie rozmawiać z Łotyszami - żeby doprowadzić do całkowitej izolacji Białorusi" - powiedział wiceszef MSWiA.

Jak zaznaczył, mowa również o zamknięciu przejść kolejowych.

"Zdajemy sobie sprawę, że idzie tamtędy duża część handlu, także polskiego. Idzie także handel chiński. Myślę, że Chińczycy będą musieli wysłać Łukaszence odpowiedni sygnał, żeby nie podejmował działań, na których oni ucierpią" - podkreślił Wąsik.

Polska na granicy z Białorusią ma obecnie otwarte przejście drogowe w Terespolu, na którym odbywa się ruch osobowy, przejście towarowe w Kukurykach, ale tylko dla przewoźników z państw unijnych, oraz przejścia kolejowe. Zawieszone jest m.in. przejście graniczne w Kuźnicy. Zostało zamknięte ponad dwa lata temu w związku z presją migracyjną wywołaną działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki. Po skazaniu przez białoruski sąd działacza polskiej mniejszości, dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze Polska zawiesiła przejście graniczne w Bobrownikach.

Władze Litwy zapowiedziały w tym tygodniu, że w najbliższym czasie zamknięte zostaną dwa z sześciu przejść granicznych z Białorusią. 

Wąsik o wagnerowcach na Białorusi 

Wiceszef MSWiA w Studiu PAP zapytany o to, czy Grupa Wagnera może zagrozić Polsce, odpowiedział, że tę grupę tworzą "nie tylko więźniowie i zwerbowani przestępcy z Rosji, ale też ludzie z północnej Afryki, Bliskiego Wschodu, którzy zaciągnęli się do Prigożyna, chcą prowadzić awanturniczy tryb życia i walczyć w prywatnych wojnach".

"To są ludzie zaprawieni w bojach, zdeterminowani, nie mają innego życia, nie mają dokąd wracać i dlatego są groźni. W sensie taktycznym to nie jest oddział, który może zagrozić Polsce w żaden sposób. To nie jest grupa, która wejdzie do Polski i rozpocznie wojnę. Zdajemy sobie z tego sprawę" - powiedział.

Zaznaczył, że Grupa Wagnera jest już liczniejsza niż armia litewska. "Ale użycie jej do działań szarpanych i hybrydowych jest bardzo prawdopodobne. Obawiamy się, że będzie dochodziło do takich prowokacji na granicy, użycia broni palnej wobec naszych sił oraz że zintensyfikuje się próba utworzenia północnego szlaku migracyjnego" - stwierdził.

Zapytany jaka jest wiedza polskich służb o tym, co robią członkowie Grupy Wagnera na Białorusi, odpowiedział, że zakwaterowali się oni w okolicach Mińska, na poligonie.

"Wiemy, że jest ich między trzy i pół a pięć tysięcy i nie dostają żadnych istotnych zadań. Część z nich, nieduże grupy, są na dwóch poligonach niedaleko granicy polskiej. Reszta jest przygotowana aby przezimować, nie robią nic" - powiedział i dodał, że cały czas będzie prowadzona obserwacja grupy, aby "zapobiegać czarnym scenariuszom".

"Taka jest rola państwa i polskich służb. A jak wiemy z historii z ostatnich dwóch lat czarne sytuacje są możliwe" - zaznaczył.

Skomentował też działalność kurierów, którzy wywożą emigrantów tuż po przekroczeniu granicy na zachód i przypomniał, że polskie służby w tym roku zatrzymały 400 osób.

"Zatrzymani kurierzy to są płotki. Kierują nimi gangi m.in czeczeńskie, które osiadły w Niemczech. Nie zasymilowali się, a zaczęli prowadzić działalność przemytniczą. Kurierami są Ukraińcy, Polacy, Niemcy, Skandynawowie" - wyjaśnił.

"Apelowaliśmy do służb niemieckich o mocne zaangażowanie, aby rozbić te gangi. Jednak do tej pory nie otrzymaliśmy informacji o większych sukcesach policji niemieckiej w tym zakresie" - podsumował Wąsik. (PAP)

Autorki: Agnieszka Ziemska, Agnieszka Gorczyca

mmi/