Niemcy stawiają na lokalne produkty: liczba regionalnych etykiet jest obecnie niewyobrażalna

2023-09-06 12:27 aktualizacja: 2023-09-06, 12:26
Niemcy stawiają na lokalne produkty. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)
Niemcy stawiają na lokalne produkty. Fot. PAP (zdjęcie ilustracyjne)
Krajowi dostawcy obecnie sami mogą decydować, jakimi znakami chcą oznaczać czy promować swoje produkty. „Liczba regionalnych etykiet jest obecnie niewyobrażalna" – przyznaje Federalne Centrum Żywienia (BZfE). To odpowiedź na konsumencki trend w RFN. Bo ponad połowa Niemców jest skłonna płacić wyższe ceny za żywność wyprodukowaną regionalnie.

„Lokalne produkty spożywcze mają krótkie trasy transportu, dzięki czemu ogranicza się szkodliwe gazy cieplarniane powstające w transporcie. Wzmacniają regionalne rolnictwo, zakłady przetwórcze i handlowców. W ten sposób wartość dodana pozostaje w regionie i zabezpieczane są (lub tworzone) miejsca pracy w lokalnej gospodarce” – podkreśla BZfE. Żywność produkowana lokalnie to także wspomaganie różnorodności biologicznej, zachowanie sadów, pastwisk i pól jako ważnych kulturowo krajobrazów – dodaje organizacja.

Ponadto promocja żywności regionalnej „sprzyja docenianiu regionalnych skarbów sezonowych, na przykład szparagów i truskawek wiosną, pomidorów latem, dyni jesienią i jarmużu zimą. Kupując chleb z piekarni rzemieślniczej zapobiegamy utracie cennych umiejętności, potrzebnych do produkcji żywności. Lokalne dostawy żywności uniezależniają od globalnych struktur handlowych - w ten sposób regionalne rolnictwo może zapewnić wyżywienie ludności nawet w czasach kryzysu. Owoce i warzywa zebrane w optymalnym czasie smakują lepiej, dostarczają więcej witamin i minerałów” – wylicza BZfE.

Z badania Federalnego Programu Rolnictwa Ekologicznego i Innych Form Rolnictwa Zrównoważonego (BOeLN) konsumenci przywiązują dużą wagę do regionalnego pochodzenia żywności – szczególnie w przypadku owoców, warzyw i mięsa, w coraz większym stopniu także jaj i przetworów mlecznych. Ponad połowa Niemców jest skłonna płacić wyższe ceny za żywność wyprodukowaną regionalnie.

Najważniejsze kryteria wyboru produktów spożywczych dla niemieckich konsumentów w 2023 roku to smak (95,4 proc.), wysoka jakość (76,9), korzystna cena (64,4), pochodzenie regionalne/lokalne produktu (49,2), skład i dodatki (40,7), produkt eko/bio (29,8).

W ostatnich latach kryterium ceny przesunęło się na korzyść jakości. Produkty organiczne już stały się częścią głównego nurtu handlu (obecnie stanowią 5 proc. udziału w niemieckim rynku), a trend w kierunku oferowania regionalnych artykułów spożywczych wydaje się kształtować przyszłość handlu detalicznego artykułami spożywczymi – podkreślają eksperci.

BZfE podkreśla brak struktur marketingowych dla żywności lokalnej. „Między regionalnymi producentami a handlem prawie nie ma współpracy ani partnerstwa, dlatego najpierw należy stworzyć struktury zaopatrzenia i sprzedaży” – stwierdza organizacja.

Krajowi dostawcy obecnie sami mogą decydować, jakimi znakami chcą oznaczać czy promować swoje produkty. „Liczba regionalnych etykiet jest obecnie niewyobrażalna, a kryteria ich przyznawania są czasami bardzo różne; oznaczenia te często powodują więcej niepewności niż przejrzystości” – przyznaje BZfE.

Wyzwanie stanowi fakt, że w Niemczech obecnie zakupy regionalne są możliwe w ograniczonym zakresie – z zagranicy sprowadza się wiele gatunków owoców i warzyw, a także miód, bowiem ich produkcja w RFN jest obecnie niewystarczająca. Warzywa i owoce importuje się także z uwagi na sezonowość ich upraw u lokalnych producentów.

Jest wiele argumentów, przemawiających za kupowaniem produktów wytwarzanych lokalnie. „Jednak każdy, kto już tego próbował, wie, że nie jest to takie proste. Regionalne artykuły spożywcze są czasami trudne do odnalezienia, produkty te często trudno od razu rozpoznać” – przyznaje BZfE. W supermarketach lub dyskontach na produkty regionalne najczęściej natrafić można w działach ze świeżymi owocami i warzywami, a także jajkami i nabiałem (mleko, przetwory mleczne). „Dobrą alternatywą są sklepy rolnicze, cotygodniowe targi i inne metody marketingu bezpośredniego” – podkreśla BZfE. (PAP)

gn/