Niemieckie media po wyborach w Saksonii i Turyngii: straszna cezura w powojennej historii Niemiec

2024-09-02 07:43 aktualizacja: 2024-09-02, 14:09
Liderzy partii AfD po kampanii wyborczej przed wyborami landowymi w Saksonii, fot. PAP/FILIP SINGER
Liderzy partii AfD po kampanii wyborczej przed wyborami landowymi w Saksonii, fot. PAP/FILIP SINGER
Po wyborach landowych w Saksonii i Turyngii, w których wysokie poparcie uzyskała skrajnie prawicowa AfD, a sukces odniosła także lewicowa BSW, niemieckie media piszą, że chociaż wyniki nie są niespodzianką, jest "to straszna cezura w powojennej historii Niemiec".

Po wyborach landowych w Saksonii i Turyngii, w których wysokie poparcie uzyskała skrajnie prawicowa AfD, a sukces odniosła także lewicowa BSW, niemieckie media piszą, że chociaż wyniki nie są niespodzianką, jest "to straszna cezura w powojennej historii Niemiec".

Wieczór wyborczy w Saksonii i Turyngii oznacza nie tylko kryzys partii rządzących. "Symbolizuje kryzys liberalnej demokracji", napisał portal tygodnika "Spiegel"."AfD jest partią skrajnie prawicową, BSW reprezentuje (...) rodzaj lewicowego konserwatyzmu". Pomimo wszystkich głębokich różnic, obie partie łączy to, że obca jest im wszelka liberalność".

"Czy polityczne centrum może jeszcze zrobić cokolwiek, by odzyskać ludzi? Dobra wiadomość: tak, może. Zła wiadomość jest taka, że może to zająć bardzo, bardzo dużo czasu", zauważył "Spiegel".

"Migracja i wojna mogły być ważnymi kwestiami w tych wyborach, ale frustracja większości ludzi sięga znacznie głębiej i jest podsycana przez codzienne doświadczenia", stwierdził portal. "Kiedy drogi i mosty są zniszczone, kiedy po raz kolejny nie ma sieci telefonii komórkowej, kiedy każda podróż pociągiem staje się loterią, w pewnym momencie pojawia się podstawowe uczucie: wszystko upada, nic już nie działa, zostajemy w tyle. A w Berlinie i tak nikogo to nie obchodzi".

"Wyniki wyborów w Saksonii i Turyngii krzyczą w twarz rządowi kanclerza Olafa Scholza: migracja, głupcze! Ale wynik musi być ostrzeżeniem dla wszystkich demokratów", napisał portal dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).

Wynik "nie jest niespodzianką. Wszystkie sondaże wskazywały, że tsunami gniewu i rozczarowania płynie w kierunku partii koalicyjnych. Bez względu na to, jak bardzo rządzący w Saksonii i Turyngii starali się zwrócić uwagę wyborców na szczególne cechy ich landów, to federalne kwestie polityczne dały AfD impuls i pomogły Sojuszowi Sahry Wagenknecht (...): imigracja, bezpieczeństwo wewnętrzne, ustawa grzewcza, rosnące koszty życia, stosunki z Rosją Putina", uważa FAZ.

W wyborach w Turyngii i Saksonii "nie pozostał kamień na kamieniu", napisał z kolei portal RND.

"Ta niedziela wyborcza jest cezurą". Po raz pierwszy AfD w Turyngii, skrajnie prawicowa partia "z faszystą jako głównym kandydatem", wygrała wybory landowe. "Trzy partie SPD, Zieloni i FDP, które tworzą rząd federalny w Berlinie, zostały zmielone. Trudno o bardziej upokarzające wyniki wyborów".

"Bez wątpienia dziś, w 85. rocznicę napaści Niemiec na Polskę, w Turyngii wydarzyło się coś historycznego", napisał portal tygodnika "Zeit", podkreślając, że po raz pierwszy w historii Republiki Federalnej Niemiec skrajnie prawicowa partia wygrała wybory. "W Saksonii wygląda na to, że zwycięstwu AfD udało się zapobiec, ale tylko niewielką liczbą głosów".

"To straszna cezura w powojennej historii Niemiec", konkluduje portal tygodnika "Zeit".

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/wr/sma.