"We wtorek wieczorem i we środę rano kilkoro kandydatów na stanowiska w gabinecie prezydenta Trumpa i mianowanych na stanowiska w administracji było celem gwałtownych, antyamerykańskich gróźb przeciwko ich życiu i życiu osób, które z nimi mieszkają. Ataki te obejmowały groźby podłożenia bomby i "swatting"" - poinformowała Leavitt w wydanym oświadczeniu.
"Swatting" to praktyka fałszywego zgłaszania organom ścigania przypadków pilnej interwencji, by wysłać do domu ofiary uzbrojone oddziały policji.
Jak powiedziała rzeczniczka, policja i inne organy szybko zareagowały na te groźby i zapewniły bezpieczeństwo ofiarom pogróżek.
"Prezydent Trump i Transition skupiają się na pracy nad zjednoczeniem narodu poprzez zapewnienie bezpiecznej i pomyślnej przyszłości. Biorąc za przykład prezydenta Trumpa, niebezpieczne akty zastraszania i przemocy nie odstraszą nas" - zadeklarowała Leavitt.
Nie podano, kogo konkretnie dotyczyły groźby. W poniedziałek aresztowano mieszkańca Arizony, który w filmach wideo zamieszczanych na Facebooku groził, trzymając w ręce karabin, że zabije Donalda Trumpa i członków jego rodziny.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ piu/ ep/