Premier Donald Tusk w piątek powiedział, że w parlamencie tej kadencji nie będzie większości dla legalnej aborcji "w pełnym tego słowa znaczeniu".
Nowacka pytana w Radiu ZET o perspektywy zmiany prawa do aborcji zaznaczyła, że posłanki Koalicji Obywatelskiej szukają zwolenników w tej sprawie. "Jestem w tej grupie. Wierzę, że jesteśmy w stanie namówić, przekonać przynajmniej jeszcze kilka, kilkanaście osób również z Polskiego Stronnictwa Ludowego" - powiedziała Nowacka.
Podkreśliła, że sytuacja nie jest łatwa ze względu na układ większości w parlamencie. "Natomiast (...) dla kobiet w KO, (zmiana prawa aborcyjnego - PAP) to rzecz fundamentalna, ważna. Wiemy, z czym żeśmy szły do wyborów" - dodała.
Nowacka zwróciła uwagę, że na Campusie Polska Przyszłości w olsztyńskim Kortowie, pojawi się także wicepremier, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Wiem, że do niego też te pytania padną, dlatego że w Koalicji Obywatelskiej my jesteśmy zdeklarowani, żeby działać na rzecz praw kobiet. Lewica, partia pana Hołowni, tak samo. Tu zawiódł, zabrakło głosów z PSL-u. (...) Myślę, że wszyscy chcieliśmy, żeby to głosowanie wyglądało inaczej. Natomiast my po prostu nie złożymy broni" - podkreśliła ministra edukacji.
Nowacka dodała, że docenia odwagę premiera Tuska za publiczne powiedzenie o tym, z jakimi mierzy się wyzwaniami, dotyczącymi zmiany prawa aborcyjnego.
Szef rządu w piątek na Campusie Polska Przyszłości został zapytany o kwestię aborcji, w kontekście faktu, że w połowie lipca zabrakło kilku głosów do uchwalenia nowelizacji Kodeksu karnego częściowo dekryminalizującego przeprowadzenie aborcji.
"Chcę wam powiedzieć rzecz, która jest dla mnie przykra, ale jest faktem, którego nie unikniemy: w Sejmie polskim nie ma większości na rzecz takiego prawa do legalnej aborcji, o jakim tu mówiliśmy i na jaki się tutaj m.in. z wami umawialiśmy. Po prostu nie ma większości" - powiedział Tusk. Dodał, że "na zmianę prawa musimy niestety poczekać, nie mam złudzeń co do tego". Premier nie wykluczył prób przekonania PSL "do jakiejś wersji łagodnej" zmian.
W czerwcu Sejm powołał Komisję nadzwyczajną do prac nad czterema projektami dotyczącymi aborcji. Pierwszy z nich - projekt Lewicy dotyczący częściowej dekryminalizacji przerwania ciąży został w połowie lipca odrzucony przez Sejm. "Za" głosowało 215 posłów, przeciw było 218 posłów - w tym 24 z PSL-TD, a w głosowaniu nie wziął udziału m.in. obecny w Sejmie Roman Giertych.
Kolejne dwa projekty (Lewicy i KO) w Komisji nadzwyczajnej wprowadzają możliwość aborcji do 12. tygodnia ciąży. Projekt Trzeciej Drogi przywraca przesłankę aborcyjną ze względu na wady płodu.
Pod koniec lipca projekt tożsamy z odrzuconym projektem częściowo dekryminalizującym aborcję złożyli w Sejmie posłowie Lewicy, KO, Polski 2050-TD i posłanka PSL-TD.
W październiku 2020 roku TK uznał, że niezgodna z konstytucją jest przesłanka dopuszczająca przerwanie ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnych upośledzenia płodu. Orzeczenie TK weszło w życie 27 stycznia 2021 r., a przepis dopuszczający aborcję utracił moc. Obecnie przerwanie ciąży jest możliwe w dwóch przypadkach: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety oraz gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa). (PAP)
ep/