Jak wyjaśnił prof. Piotr Dobrowolski, można porównać ten zabieg do dializy, tyle że w jego przypadku krew i surowica, przechodząc przez odpowiednie filtry, są oczyszczane z cholesterolu, czyli cząsteczek tłuszczu, lipoprotein, które zatrzymują się na tych filtrach.
Dodał, że nie przepuszcza się przez urządzenie całej krwi pacjenta, tylko pewną jej część tak, żeby zbić cholesterol do odpowiedniej wysokości. Żółty tłuszcz zbiera się w workach, potem ulega utylizacji.
"Podczas jednego zabiegu jesteśmy w stanie obniżyć stężenie cholesterolu o 70 proc." – poinformował Dobrowolski. Jeden zabieg trwa 2-3 godziny, należy go przeprowadzać raz-dwa razy w miesiącu. Z badań wynika, że dzięki LDL-aferezie można przedłużyć życie chorego średnio o 10 lat.
Prof. Dobrowolski wskazał, że na początku terapii przepuszcza się przez filtry mniejszą ilość krwi pacjenta, "żeby lepiej zniósł zabieg i przyzwyczaił się do niego". Później oczyszcza się nawet trzy litry "w zależności od masy ciała, od wzrostu, gdyż mężczyzna o wzroście 190 centymetrów ma powierzchnię ciała dużo większą niż filigranowa kobieta" – wyjaśnił. Dodał, że powikłania niemal się nie zdarzają, więc "są skrajnie rzadko opisywane w literaturze".
"To bezpieczny zabieg, wydłużający czy nawet ratujący życie co niektórym osobom" - zaznaczył.
Narodowy Instytut Kardiologii jest drugą placówką medyczną w Polsce, która dysponuje sprzętem do ich wykonywania, pierwszą była pracownia w Gdańsku prowadzona przez profesor Agnieszkę Mickiewicz.
Prof. Dobrowolski wyjaśnił, że zabiegi LDL-aferezy przeznaczone są dla pacjentów, którym "w standardowym leczeniu farmakologicznym, jakie możemy zaproponować, nie jesteśmy w stanie obniżyć im cholesterolu, a więc de facto ryzyka sercowo-naczyniowego, żeby nie dostali kolejnego zawału serca czy udaru mózgu" - podkreślił.
Do tej grupy należą pacjenci z hipercholesterolemią rodzinną, czyli genetycznie dziedziczoną predyspozycją do nadmiaru lipidów we krwi. Oprócz nich do zabiegu kwalifikują się osoby po ostrych zespołach wieńcowych, po zawałach serca, którym w inny sposób nie można obniżyć stężenia cholesterolu, a mają znaczącą progresję miażdżycy.
Pacjenci korzystający z tych zabiegów pozostają pod stałą opieką poradni Narodowego Instytutu Kardiologii.
Wysokie stężenie tzw. złego cholesterolu we krwi (LDL) stanowi poważne konsekwencje dla zdrowia. Może ono prowadzić nie tylko do zawału serca, lecz również miażdżycy, udaru mózgu, amputacji kończyn, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci.
Jak podkreślają eksperci, choroby sercowo-naczyniowe są pierwszą przyczyną zgonów wśród Polaków. Oprócz działań prewencyjnych, konieczne jest również wdrażanie nowoczesnych metod leczenia. (PAP)
Autorka: Mira Suchodolska
mmi/