Nowy album Beyonce w dniu premiery okazał się hitem na platformie Spotify

2024-04-02 21:04 aktualizacja: 2024-04-02, 21:11
Beyonce. Fot. PAP/DPA/Dennis Van Tine/Geisler-Fotopres
Beyonce. Fot. PAP/DPA/Dennis Van Tine/Geisler-Fotopres
Na ten album długo czekali fani, ale i krytycy. Po tym, jak albumem „Renaissance” Beyonce wprowadziła słuchaczy w klubowy nastrój, wraz z drugim aktem i krążkiem „Cowboy Carter” artystka zdecydowała się odejść od dotychczasowych nurtów muzycznych i sięgnąć po muzykę country. Efekt zaskoczenia chyba przyniósł spodziewany efekt. W dniu premiery, 29 marca, krążek stał się najchętniej odtwarzaną płytą na platformie Spotify, pod względem streamów w ciągu jednego dnia w 2024 r.

O sukcesie Beyonce jako pierwsi donieśli fani artystki. Zgodnie z wpisem na profilu Bey Legion na platformie X, album „Cowboy Carter” zanotował rekordowy debiut na platformie Spotify. W dniu premiery płyta miała już na swoim koncie ponad 76 mln odtworzeń. Dla porównania, krążek „Renaissance” w dniu debiutu zgromadził ponad 43 mln streamów. To, jak wskazują fani, szósty największy debiut w historii platformy. 

Sukces artystki potwierdziła platforma Spotify na swoim instagramowym profilu. Ogłoszono, że album "Cowboy Carter" stał najczęściej odtwarzanym albumem Spotify tego roku, jeśli chodzi liczbę streamów w ciągu jednego dnia. „To także pierwszy przypadek w tym roku, kiedy album country otrzymuje ten tytuł” - poinformowała platforma. 

Artystka zaliczyła udany debiut nie tylko na platformie Spotify. Jej sukces ogłosiło także Amazon Music. Zgodnie z oświadczeniem przekazanym przez serwis, „Cowboy Carter” okazał się najlepszym muzycznym debiutem artystki, to także najchętniej streamowany album country nagrany przez kobietę. 

Sama płyta zawiera w sumie 27 utworów, z czego niektóre zostały nagrane przy udziale znamienitych gwiazd, m.in. Dolly Parton, Miley Cyrus czy Williego Nelsona. Sama artystka wyznała, że nad krążkiem pracowała ponad pięć lat, a zachętą do nagrania płyty okazał się przykry incydent, którego doświadczyła kilka lat wcześniej. Mowa o krytyce, która spadła na nią po występie na gali Country Music Awards w 2016.  Mówiono wówczas, że piosenkarka nie reprezentuje tego gatunku muzycznego, tym samym nie powinna być gwiazdą wieczoru. 

„Album zrodził się z doświadczenia sprzed kilku lat, kiedy to nie czułam się mile widziana. Ale to właśnie dzięki niemu zgłębiłam historię muzyki country i przestudiowałam to bogate muzyczne archiwum” - wyznała na swoim Instagramie artystka. (PAP Life)

kgr/