Od ponad tygodnia na południe Polski jadą tiry, busy i samochody osobowe wypełnione żywnością, chemią, ubraniami dla powodzian. Zbiórki dla osób poszkodowanych przez kataklizm prowadzają największe organizacje pomocowe: Caritas, Polska Akcja Humanitarna, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Polski Czerwony Krzyż. Obok nich działają lokalne organizacje. Siły łączą mieszkańcy osiedli i dzielnic, szykując transporty darów dla osób z zalanych terenów.
Janina Ochojska, która przez lata kierowała PAH i organizowała pomoc dla powodzian m.in. w 1997, 2001 i 2010 r., podkreśliła w rozmowie z PAP, że wsparcie kierowane do powodzian powinno wejść w tej chwili w kolejną fazę.
Najpotrzebniejszy- sprzęt do sprzątania i odbudowy
"Pierwszy etap pomocy powodzianom, kiedy potrzebowali podstawowych produktów – żywności i wody – już minął. Magazyny są ich pełne. Teraz najpotrzebniejszy jest sprzęt do sprzątania i odbudowy. Zaczęła się kalendarzowa jesień, do zimy jest niewiele czasu, mniej niż przy poprzednich powodziach, które dotknęły Polskę latem" – powiedziała.
Podkreśliła, że powodzianie czekają teraz na narzędzia do sprzątania, osuszania pomieszczeń i te niezbędne do pierwszych, najbardziej podstawowych remontów.
"Powinniśmy tak ich wyposażyć, by zanim zrobi się zimno, zdążyli przygotować do użytku przynajmniej jedno pomieszczenie i łazienkę oraz zapewnić ogrzewanie" – wyjaśniła. To samo można usłyszeć od koordynatorów zbiórek w gminach dotkniętych powodzią.
"Mieszkańcy najbardziej potrzebują obecnie osuszaczy, myjek ciśnieniowych, łopat, przedłużaczy, grzejników, jednorazowych naczyń i sztućców. Żywności i wody mamy zapas – przekazała PAP gminna koordynatorka pomocy popowodziowej w Głuchołazach Ewa Gajewska.
Osuszacze są sprzętem pierwszej potrzeby również w Nysie i Paczkowie i w każdej zalanej miejscowości.
"A poza tym środki do czyszczenia, myjki ciśnieniowe, środki grzybobójcze i do dezynfekcji, ściągaczki gumowe do posadzek, osuszacze, miotły i łopaty" – wyliczył koordynujący pomoc w gm. Paczków Andrzej Kłoczko.
Joanna Kutryba z oddziału terenowego PCK w Bolesławcu powiedziała, że informacje o tym, czego aktualnie potrzeba, na bieżąco przychodzą ze starostwa bolesławieckiego i od straży pożarnej.
"Aktualnie to produkty chemiczne, żywność z długim terminem ważności, gumowce, skarpetki, wiadra, miski, rękawice, łopaty, pompy, agregaty i osuszacze. Wcześniej potrzebna była przede wszystkim żywność" – przekazała.
Organizacje pozarządowe apelują, by sprawdzać, jakie potrzeby są w danym momencie w miejscowości, której chce się pomóc. Ma to związek również z logistyką – magazyny zapełniają się produktami, na które nie ma już zapotrzebowania (choć to może się zmienić), a brakuje miejsca na potrzebne rzeczy.
"Upewnijmy się w najbliższym punkcie zbiórek, co konkretnie jest potrzebne. Takie listy są aktualizowane przez miasta i lokalne organizacje" – podkreśliła Magdalena Irzycka z PAH.
Nie wszystko poza tym czeka na odbiór w zadaszonych magazynach. Potrzebne są więc też osłony dla gromadzonych produktów.
W położonym kilka kilometrów od Głuchołaz Bodzanowie palety z wodą, żywność i środki czystości stoją na posesji sołtyski Agnieszki Stępień. Co chwilę podjeżdżają tam samochody, na które załadowywane są rzeczy potrzebne mieszkańcom i rozwożone do nich.
"Najbardziej potrzebne są namioty – nawet takie ogrodowe, żeby można było schować pod nimi te zapasy. Bo jak przyjdą jakieś deszcze, to szkoda, żeby to wszystko się zmarnowało" – powiedziała PAP sołtyska.
Powódź zniszczyła też wielu osobom meble i podstawowy sprzęt AGD. "Potrzebna jest nie tylko indywidualna pomoc, ważne, by włączyły się firmy. Podczas pomocy przy poprzednich powodziach odegrały one ważną rolę, przekazując powodzianom kuchenki, lodówki czy pralki" – powiedziała Janina Ochojska.
Lokalne informacje powinni śledzić również wolontariusze, którzy chcą pomagać na miejscu przy sprzątaniu po powodzi.
"Osoby, które jadą, żeby pomóc czyścić tereny po powodzi i w pracach budowlanych, są bezcenne. Ważne jest jednak, by przed wyjazdem sprawdzić, kto, gdzie i jakiej potrzebuje pomocy, np. w lokalnym urzędzie gminy. Inaczej część tej pomocy się zmarnuje – zbyt wielu wolontariuszy będzie w jednym miejscu, a w innych będzie ich za mało" – wyjaśniła Janina Ochojska.
Wraz z gromadzeniem darów prowadzone są zbiórki pieniędzy. Ta forma może przyspieszyć niesienie pomocy.
"Dla organizacji takich jak Polska Akcja Humanitarna najefektywniejsze są środki finansowe, ponieważ pozwalają odpowiadać na szybko zmieniające się potrzeby. Dają elastyczność i możliwość odpowiedniej reakcji" – wyjaśniła Magdalena Irzycka z PAH.
W ocenie byłej szefowej PAH celem obecnej akcji pomocowej powinno być doprowadzenie do sytuacji, gdy każdy dotknięty przez powódź do zimy będzie miał bezpieczne i ciepłe miejsce do przeżycia. "Rząd wspólnie z organizacjami pomocowymi powinien do tego dążyć" – podkreśliła. "Wsparcie potrzebne będzie jeszcze długo. Aby utrzymać uwagę społeczeństwa i gotowość pomocy, ludzie muszą wiedzieć, że niesiona powodzianom pomoc jest przemyślana, wydajna, sprawiedliwa i dociera tam, gdzie na nią czekają" – zaznaczyła Janina Ochojska.
Rząd opublikował w ub. tygodniu adresy magazynów w Wałbrzychu, Wrocławiu i Kłodzku, do których można dostarczać pomoc dla powodzian. "To usprawni działania służb, odciąży drogi i zapewni lepszy przepływ pomocy" – napisano w komunikacie.
Magazyn we Wrocławiu mieści się w Dolnośląskim Centrum Druku 3D (ul. Tyniecka 2, telefon 508-256-535). Wałbrzyski magazyn jest przy ul. Villardczyków 17 (telefon 505-894-830). Kłodzki magazyn zlokalizowany jest w Twierdzy Kłodzkiej (ul. Nowy Świat, telefon 885-987-001). (PAP)
Autorki: Anita Karwowska, Karolina Prędota
akar/ kpr/ joz/ mhr/ pp/